Na początku trzymaliśmy się razem. Po chwili na czoło wystrzelił Kapitan Ameryka. W ramach próby zachowania bipolarnego układu sił, ruszyłem za nim w pościg. Postanowiłem, że choć za cholerę nie potrafię grać na harmonii, będę to robił przez kolejne 10 tysięcy metrów. Był to nie lada wyczyn. Jeszcze nigdy nie biegłem grając i nie grałem biegnąc. Zresztą zerknijcie jak profesjonalnie ją trzymałem!
Jeżeli chodzi o grÄ™, to w moim wykonaniu byÅ‚a jedna wielka improwizacja. StaraÅ‚em siÄ™ grać czysto, ale dobrze wiem, że niezbyt mi to wychodziÅ‚o. PamiÄ™tam, że po pierwszym kilometrze udaÅ‚o mi siÄ™ zagrać pierwsze akordy „Dla Elizy” Ludwiga Van Beethovena. I… to by byÅ‚o na tyle z muzycznych standardów. Znowu coÅ› tam zaczynaÅ‚em grać, by za chwilÄ™ przestać oczekujÄ…c kolejnej weny.
Mijały kolejne kilometry. Kibice dopingowali co sił w gardłach. Najwięcej było ich oczywiście w okolicach szkoły. Tam przybiłem zdecydowanie najwięcej piątek. A jak w ogóle mi się biegło? Choć nie miałem ze sobą żadnego GPS-mierza, jestem przekonany, że część trasy pokonałem w tempie zdecydowanie poniżej 5 min/km. Były momenty, w których chyba zbyt szarżowałem. Był taki jeden, w którym musiałem przejść do szybkiego marszu.
Najbardziej obawiałem się o to, że szelki mi pękną, bądź zatrą do kości. Okazało się, że nie wydarzyło się, ani jedno, ani drugie. Najwięcej kłopotów sprawiła mi czapka, która była zdecydowanie zbyt ciepła jak na panujące w dniu biegu warunki atmosferyczne. Po jakimś czasie było mi w niej tak gorąco, że zaczęły mi się pojawiać pierwsze powidoki. Nie pamiętam kiedy tak bardzo przegrzałem sobie głowę. Jeszcze kilka kilometrów i wylądowałbym z udarem cieplnym.
Do mety dobiegłem w czasie 51:49 zajmując 73 miejsce 242 w kategorii OPEN.
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() ![]() |
Zaraz za niÄ… otrzymaÅ‚em medal wykonany z piernika, a także miaÅ‚em możliwość wylosowania numeru, który po chwili wymieniÅ‚em na nagrodÄ™. W różowej reklamówce znalazÅ‚em pÅ‚yn miceralny i eyeliner. W tym dniu każdy byÅ‚ zwyciÄ™zcÄ…. Wiecie co? Choć nadal nie mogÄ™ w to uwierzyć – kilka osób podziÄ™kowaÅ‚o mi za mojÄ… grÄ™ na harmonii.
![]() ![]() |
![]() ![]() |
Pozostał jeszcze talon na moczkę i makówki.
To byÅ‚y pierwsze makówki, które zjadÅ‚em w życiu. Serio! Zawsze mnie odrzucaÅ‚o na ich widok. RozmiÄ™kczona buÅ‚ka i mak – jest miliard rzeczy, które bardziej mi smakujÄ…. Tym razem postanowiÅ‚em nie skupiać siÄ™ na konsystencji i… zjadÅ‚em caÅ‚a miskÄ™. Z moczkÄ… byÅ‚o inaczej. JÄ… również jadÅ‚em pierwszy raz w życiu, ale w tym przypadku skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ tylko na jednej Å‚yżce. Niestety, moje kubki smakowe preferujÄ… zupeÅ‚nie innÄ… kuchniÄ™. Moczka im w ogóle nie podeszÅ‚a.
Jak oceniam bieg?
PaweÅ‚ miaÅ‚ 100% racjÄ™. Mocny doping kibiców + spora ilość przebieraÅ„ców tworzy niesamowitÄ… atmosferÄ™. Widać, że Stanowice żyjÄ… „Makówkami i MoczkÄ…”. Wydaje mi siÄ™, że jest to idealny bieg na godne zakoÅ„czenie roku. Po miesiÄ…cach żmudnych przygotowaÅ„ i wielu stresujÄ…cych startach, przychodzi czas na zawody odbyte na zupeÅ‚nym luzie. Znak jakoÅ›ci drogadotokio.pl? Jak najbardziej!
[shareaholic app=”share_buttons” id=”10261725″]
[shareaholic app=”recommendations” id=”10261733″]











8 komentarzy
Z tym znakiem jakości drogadotokio.pl to jest genialny pomysł 🙂 Czuję, że nie będzie łatwo dosięgnąć ideału! Jeszcze gwiazdki (albo buty?) i pod koniec roku przewodnik wydasz 😀
Genialnie opisałeś, przy księdzu i naszej trójcy musiałem przerwę wziąć na złapanie oddechu ze śmiechu! Tak było, jak bum cyk cyk!
No i nieodmiennie podziwiam Cię, jak Ty taki czas wykręciłeś w tym przebraniu. Jest moc!
Znak jakoÅ›ci drogadotokio.pl, to prawie jak „Wybór/Laur Konsumenta” 😉
Za rok rezygnuję z harmonii. Mam w planach złamać 50 minut.
BiorÄ™ akordeon!
Hahaha, to ja muszę to zobaczyć na własne oczy! 😀
Taki aerodynamiczny!
widzę że wspaniale się bawiliście, brawo 🙂
Działo się! 🙂
Oj chłopaki, nie dość, że szybko biegacie, to jeszcze świetnie piszecie. Brawo.:)
Ty, Paweł, Tomek-prawie jak trzej muszkieterowie. 😉 Sama przyjemność czytać te relacje, aż się chce tam być. 🙂 A swoją drogą, niedużo brakowało, żeby Cię to ominęło. Jednak jesteś szczęściarzem. 🙂 Miałam kiedyś taki mini akordeon, nawet próbowałam coś na nim wygrywać, kiepsko mi szło. 🙂 Moczka i makówki? Może kiedyś będzie okazja spróbować. 😉
Koniecznie musisz spróbować! 🙂