W półmaratonie w DÄ…browie Górniczej po raz pierwszy wziÄ…Å‚em udziaÅ‚ w zeszÅ‚ym roku [relacja]. PamiÄ™tam, że na kilka dni przed startem, termometr wskazaÅ‚ u mnie 39,5 stopni Celsjusza. ChcÄ…c, nie chcÄ…c – przeszedÅ‚em na dietÄ™ skÅ‚adajÄ…cÄ… siÄ™ w dużej mierze z antybiotyków.
Å»ycie potrafi czasem nieźle zaskoczyć. OkazaÅ‚o siÄ™, że ulegÅ‚em jakiemuÅ› cudownego uzdrowieniu i ostatecznie stanÄ…Å‚em na starcie. Jak byÅ‚o w tym roku? To byÅ‚a historia z cyklu „Ctrl + c”, „Ctrl + v”. Wysoka gorÄ…czka, nowa seria antybiotyków i zamiast próby walki o poprawienie swojej życiówki – pierwsze spuchniÄ™cie 2018 r.
Biuro zawodów mieÅ›ciÅ‚o siÄ™ w Hali Widowiskowo-Sportowej „Centrum”. Po wejÅ›ciu od razu skierowaÅ‚em siÄ™ na parkiet hali, gdzie odebraÅ‚em swój pakiet.
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() ![]() |
Co w nim znalazłem?
Numer startowy wraz ze zwrotnym chipem, okolicznościową torbę, koszulkę, talon na posiłek i baton musli.
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() ![]() |
ChwilÄ™ porozmawiaÅ‚em ze znajomymi po czym poszedÅ‚em na parking, aby przygotować siÄ™ do biegu. W pierwszej kolejnoÅ›ci czekaÅ‚a mnie ok. 30 min podróż autobusem. Dojazd na start staÅ‚ siÄ™ doskonaÅ‚ym pretekstem do nawiÄ…zania nowych – biegowych kontaktów.
Najpierw ekspresówkÄ…, a później wÄ…skimi uliczkami i po jakimÅ› byliÅ›my na miejscu. MiaÅ‚em ponad 50 min na to, aby czymÅ› siÄ™ jeszcze posilić, zrobić szybkÄ… rozgrzewkÄ™, przeanalizować warunki atmosferyczne, a także – trzymajÄ…c siÄ™ za biodra – zrobić sobie zdjÄ™cie z orkiestrÄ… i biaÅ‚ym dostawczakiem.
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() ![]() |
W marcu wziÄ…Å‚em udziaÅ‚ w dwóch biegach w iÅ›cie arktycznych warunkach. Najpierw Test Coopera przy odczuwalnej -10, a później Półmaraton w Å»ywcu przy odczuwalnej -17. Jak byÅ‚o w DÄ…browie? Ponad 25 stopni w sÅ‚oÅ„cu, którego byÅ‚o pod dostatkiem. No i sÅ‚yszaÅ‚em kilka najÅ›wieższych historii o mocnym wietrze w okolicy. PostanowiÅ‚em dać z siebie wszystko, a jak nie wyjdzie to trudno – Å›wiat siÄ™ przecież nie zawali.
![]() ![]() |
![]() ![]() |
No wÅ‚aÅ›nie. Plan byÅ‚ prosty – pobiec w okolicy 4:00-4:10 min/km i spróbować powalczyć o nowÄ… życiówkÄ™. WydawaÅ‚o mi siÄ™, że skoro na wymagajÄ…cej trasie w Å»ywcu jestem w stanie pobiec w 1:30 h, to na trasie w DÄ…browie Górniczej powinno być tylko lepiej.
Ustawiłem się w strefie startowej i równo o 11:00 padł strzał startera.
Ruszyliśmy!
Kto biegł w Dąbrowie Górniczej ten wie, że najbardziej zdradziecki jest sam początek. W zasadzie przez 4-5 km to jeden wielki zbieg, który można pokonać na pełnych obrotach. Tutaj pojawia się jednak pewien haczyk. Ostatnie 2-3 km są nafaszerowane kilkoma podbiegami. Trzeba więc znaleźć złoty środek: nie zajechać się na początku, a siły zostawić na sam koniec.
Pierwsze kilometry minęły koncertowo. Średnia wyniosła ok 4:00 min/km.
DÅ‚ugÄ… prostÄ… dotarÅ‚em do zbiornika Pogoria IV i wtedy siÄ™ zaczęło. Blisko 11 km walka z wiatrem. Wiecie, takim z gatunku tych mocnych i nie ważne jak siÄ™ ustawisz – zawsze bÄ™dzie prosto w twarz.
Od samego poczÄ…tku biegÅ‚em koÅ‚o JarosÅ‚awa Kwieciaka – pomysÅ‚odawcy półmaratonu. PostanowiÅ‚em to wreszcie wykorzystać. SpytaÅ‚em go, czy w przyszÅ‚ym roku, wzdÅ‚uż Pogorii można ustawić jakieÅ› ekrany, które ochroniÅ‚yby nas od wiatru?
Spojrzał na mnie i tylko się uśmiechnął.
















