Do Żywca przyjechałem z życiówką 1:35:38 wywalczoną w IV Rybnickim Półmaratonie Księżycowym – 29.06.2013 r. Moim celem nie było jednak jej poprawienie. Przyglądając się profilowi trasy, do biegu podszedłem z dużą dawką pokory. Konkretna ilość wzniesień spowodowała, że trasa nie sprzyja biciu życiówek. Z drugiej jednak strony, równie konkretna ilość niesamowitych widoków sprawia, iż jest to chyba jedna z najbardziej urokliwych tras półmaratonów w Polsce. W tle góry, po prawej jezioro, bieg przez tamę i meta na środku rynku. Niesamowita odskocznia od wielkomiejskich biegów.
Najlepszy z podbiegów pozostawiono na koniec. Pojawił się dokładnie na 18 km i 400 m. Trwał następny kilometr i to było coś, czego nie zapomnę do końca swych dni. W życiu nie wbiegałem na nic bardziej stromego, co dodatkowo trwało aż tak długo! Przyznam się, że na samym końcu wzniesienia musiałem przejść do szybkiego marszu. Zaraz za szczytem ustawiono punkt z wodą. Kilka chwil później pojawiła się wyczekiwana przeze mnie nagroda. Dosyć stromy zbieg, na którym nogi same mnie poniosły. Kilometr pokonałem w 3:55 min, co jak na ostatnie kilkanaście kilometrów obfitujących w podbiegi, było dobrym rezultatem. Jeszcze nieco ponad kilometr i meta w na żywieckim rynku.
W życiu bym się nie spodziewał, że zbliżę się do wyniku z przed roku i że stanie się to akurat na tak wymagającej trasie. Biegło mi się rewelacyjnie. Ani przez chwilę nie złapał mnie skurcz. Serce dawało radę i po każdym wzniesieniu kulturalnie zwalniało.
29 marca 2015 r. odbędzie się kolejna edycja półmaratonu. Na pewno się na nim pojawię.
więcej info -> http://www.halfmarathon.zywiec.pl
Plusy:
Minusy: