Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • Testuję
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • Więcej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    Jesteś tutaj:Home»Relacje»XII Półmaraton Marzanny – 22.03.2015 r.

    XII Półmaraton Marzanny – 22.03.2015 r.

    2
    By Marek on 25 marca 2015 Relacje

    „Zimno, wiatr, śnieg z deszczem, podbiegi, meta, stres i nowa fantastyczna życiówka” – tak śmiało mógłbym podsumować  XII Półmaraton Marzanny. To był bieg pełen zwrotów akcji, chwilowych uniesień i kolki, z którą przebiegłem 1/4 trasy. Ale po kolei…

    Do Krakowa przyjechałem z żoną Eweliną, z rodzicami i z życiówką, którą wywalczyłem w ubiegłym roku, w trakcie 2. Nocnego Półmaratonu we Wrocławiu. Atakowałem tam wtedy 1:30 h, ale niestety na 18 km uda odmówiły posłuszeństwa i skończyło się na wyniku 1:33:17. Plan na ten rok był więc prosty – uzyskać czas poniżej półtorej godziny i się tym chełpić!

    DSC_1143 DSC_1135 DSC_1140

    Chwilę przed godziną 8:00 odebrałem pakiet startowy, a następnie udałem się w okolicę stadionu. Pogoda w dzień startu niestety nie rozpieszczała. Na termometrze zero stopni, a odczuwalna temperatura utrzymywała się w okolicach -6. Dodatkowo wiatr, deszcz/deszcz ze śniegiem i spora wilgotność. Przez dłuższy czas rozmyślałem nad tym, w czym pobiec. Po raz pierwszy w życiu zdecydowałem się na bieg w kurtce i czapce zimowej. Obawiałem się wiatru, który zaatakuje od strony Wisły, albo zaraz koło Błoni. Strzał startera, pierwsze kilkaset metrów biegu i chłód jakoś przestał się liczyć.12 Półmaraton Marzanny 2015 (51)Przez większość trasy biegłem kilkanaście metrów przed pacemakerami na 1:29 h. Pierwsze 5 km pokonałem w 20:37 min (202 miejsce). W połowie dystansu zameldowałem się z czasem 46:25 (205 miejsce). Wszystko szło zgodnie z planem. Do czasu.marzanna_kmTrasa do łatwych niestety nie należy. Najbardziej dały mi się we znaki wbiegnięcia na mosty i kładki. Z reguły prowadziła do nich krótka, stroma prosta, która skutecznie podwyższała tętno i wybijała z rytmu. Po 11 km zacząłem słabnąć. Dodatkowo pojawiła się kolka, z którą rozpocząłem kilkukilometrową walkę. Wydaje mi się, że to była kolka na własne życzenie.  Za późno wyszedłem z samochodu na start i miałem zbyt mało czasu na odpowiednią rozgrzewkę.DSC_0236Przed 12 km rozpoczął się delikatny podbieg do Starego Miasta. W życiu tak szybko nie zwiedziłem rynku w Krakowie. Mijałem kolejne punkty z wodą. Zamiast ryzykować zachłyśnięcia się wodą z kubka, piłem z bidonu. Na ok. 14 km wyprzedziła mnie grupa na 1:29 h, oddalając się na kilkadziesiąt metrów. Po jakimś czasie zaczęła znikać na horyzoncie. Podobnie jak myśl o złamaniu 1:30 h. No nic, najwyżej powalczę o wyniki lepszy, niż ten wywieziony z Wrocławia.IMG_8625Na 15 km wbiegłem z czasem 1:03:04 (261 miejsce). Kolejne pokonywałem coraz wolniej:
    16 km – 4:21 min/km
    17 km – 4:24 min/km
    18 km – 4:29 min/km (najwolniejszy ze wszystkich).

    Przed 19 km pojawiły się Błonia i największy test dla psychiki w trakcie całego biegu. Metę było widać z oddali, a do niej jeszcze ponad 2 km. No i ta ostatnia prosta, która ciągnęła się w nieskończoność.DSC_1145Co się robi jak się widzi metę i słyszy w oddali głos spikera? Instynkt podpowiada, żeby przyspieszyć. Głowa, żeby zwolnić i nie szarżować. Z jednej strony chciałem zacząć finiszować. Z drugiej, starałem się nie przeholować. Finisz 2 km przed metą raczej skończyłby się tragicznie. Ostatecznie zdecydowałem się przyspieszyć dopiero kilkaset metrów przed metą. Do ostatniej chwili nie wiedziałem jaki czas wyświetli się na garminie.11071602_476907345790393_197824504724386359_oCentymetr za metą wciskam „STOP”. Odczytuję czas: 1:29:57DSC_1151To było zbyt piękne, żeby było prawdziwe! Czyżby udało mi się zrealizować cel, który krążył mi po głowie od kilku dobrych miesięcy? Czyżby?

    1 2
    kraków półmaraton półmaraton marzanny relacja życiówka złamanie 1:30h
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    III Siemianowicki Bieg „Śladami Wojciecha Korfantego” – 27.04.2025 r.

    XII Bieg Wiosenny w Parku Śląskim – 22.03.2025 r.

    Siemianowicka Piwna Mila 2024 – 12.10.2024 r.

    2 komentarze

    1. Ania Abakercja on 25 marca 2015 09:16

      świetnie! gratuluję! fajnie, że Kraków będzie Ci się teraz tak dobrze kojarzył 🙂

      Reply
      • b0guslaw on 25 marca 2015 09:21

        Dzięki! 🙂 Do Krakowa wracam 19 kwietnia, aby wystartować w Cracovia Maraton. Mam nadzieję, że uda się złamać 3:30 h 🙂

        Reply
    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    4 dni temu
    Marek - drogadotokio.pl

    @obserwujący wiem, że nikt nie pytał i to ja dzwonię, ale chciałem tylko napisać co tam u mnie 💃🕺

    Będzie długo, bo też ostatnio sporo się dzieje.

    Tak w skrócie:
    1) 24 doba bez biegania 🙅‍♂️
    2) 6 doba bez bólu takiego w skali 6-11/10 (od kilku dni jedynie 1-2/10) 😍
    3) +1,5 kg na plusie <3

    Na rezonansie wyszła masywna (6 mm) przepuklina krążka mk L5/S1, która uciska nerw rdzeniowy S1 i która jest w części oderwana od reszty. To właśnie z tego powodu w dalszym ciągu mam niedowład lewej nogi. Na piętach chodzę jak balerina, ale na palce lewej stopy za cholerę nie mogę się podnieść. I tak szczerze, to niedowład tej nogi martwi mnie najbardziej.

    Wczoraj zrobiłem badanie EMG. Na całe szczęście nerw w dalszym ciągu działa. Jest jedynie osłabiony.

    Drogi są dwie:
    1️⃣ brak zabiegu + rehabilitacja = czas na wchłonienie się oderwanego fragmentu to 6-9 miesięcy. Tutaj pojawia się ryzyko, że jeżeli nerw będzie w dalszym ciągu uciskany, to spowoduje to dalsze problemy ze stopą.
    2️⃣ zabieg laparoskopowy, który polega na usunięciu oderwanego fragmentu przepukliny i natychmiastowe odbarczenie uciśnionego nerwu.

    Po konsultacji z kilkoma specami z zakresu ortopedii, traumatologii i neurochirurgii wybieram bramkę numer dwa. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będę już coś więcej wiedział i że szybko będę się mógł położyć na stół.

    A później z niego wstać,
    zabrać się za rehabilitację
    i tu do Was wrócić <3

    Poczekacie? 😏
    ... Więcej...Mniej...

    @obserwujący wiem, że nikt nie pytał i to ja dzwonię, ale chciałem tylko napisać co tam u mnie 💃🕺

Będzie długo, bo też ostatnio sporo się dzieje.

Tak w skrócie:
1) 24 doba bez biegania 🙅‍♂️
2) 6 doba bez bólu takiego w skali 6-11/10 (od kilku dni jedynie 1-2/10) 😍
3) +1,5 kg na plusie
    Zobacz na FB
    · Podziel się
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 35
    • Shares: 0
    • Comments: 15

    Skomentuj na FB

    Zdrowia!

    Zdrowia życzę! I szybkiego powrotu do zdrowia! Trzymaj się!

    Miałam operację kręgosłupa szyjnego bo umie rozwartwienie również uciskało na nerw ale ręki, ciągły ból, po operacji jak ręką odjął. Ze swojego doświadczenia polecam Stocera w Konstancinie mega zawodowcy. Szybkiego powrotu do zdrowia. !

    Ale, że zamierzasz wrócić i znowu nas nawalać zdjęciami z NY czy innego Tokio? No dooobra... 😉 A tak serio to idź na zabieg, rehabilituj, trenuj, wracaj do pełni sił! 👊

    Powrotu do zdrowia Marku

    Pewnie to mało interesujące, ale…. W 2024 miałam odbarczanie nerwu łokciowego, a teraz od 3 marca wracam do sprawności po zerwaniu ACL na nartach i kilku innych „drobiazgach”. Idzie wolno ale IDZIE. Dziś np pierwszy raz na orbitreku 🙂 Życzę wytrwałości!

    To życzę szybkiego powrót do pełni zdrowia. Ze swojej strony mogę polecić dobrego fachurę 👌 neurochirurga też biegacza, ale rozumiem że za dużo konsultacji to też chyba nie za dobrze 👍

    Zdrowia i szybkiego powrotu na biegowe ścieżki!

    Ojej .. taki młody...😉 Tak mi mówili kiedyś w kolejce w Centrum Onkologii 😆 Zaopiekuj się sobą,ciało jest mądre pamięta, formy nie stracisz, 1,5 kg to może być błąd pomiaru! Rób swoje i do przodu...jakoś licho bez tych weekendowych wybiegan o poranku...robiłam kawę patrzę kurcze Ci już podbiegali 🙂

    Może warto pomyśleć o jakimś przystojnych chiropacie który cię ponastawia tam i uwdzie. U mnie się sprawdza taki zabieg. Ja mam dyskopatię L5/S1, wielopoziomową dyskopatię TH w piersiowym oraz początkowe zwyrodnienie w szyjnym. Regularnie mnie koleś nastawia i jakoś kuśtykam. Był początkowo moment ucisku na rdzeń ale mi pomogło.

    Zdrówka i szybkiego powrotu do biegania

    Bądź dzielny! Będzie dobrze! Powstaniesz jak feniks z popiołów💪💪💪💪

    🤞🏻 Jak już wrócisz do aktywności, to pamiętaj – 80% treningu to ma być “naprawianie i konserwacja zawieszenia”, a tylko 20% to “szaleństwo na asfalcie” 😉 Zrób to porządnie, żebyśmy znowu mogli razem cisnąć – bez kontuzji! Dbaj o siebie i do szybkiego zobaczenia na szlaku! #poczekamy

    Zdrowia życzymy ❤️

    Współczuję

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2023 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.