Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • TestujÄ™
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • WiÄ™cej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    JesteÅ› tutaj:Home»Relacje»XV ÅšlÄ…ski Maraton Noworoczny Cyborg – 01.01.2021 r.

    XV Śląski Maraton Noworoczny Cyborg – 01.01.2021 r.

    0
    By Marek on 6 stycznia 2021 Relacje

    Niespiesznym krokiem wszystko skonsumowaliÅ›my i ruszyliÅ›my w dalszÄ… drogÄ™. Druga pÄ™tla minęła nam w identycznym czasie. Jedyne co siÄ™ zmieniÅ‚o, to liczba pójść na tzw. stronÄ™. Matka Natura robiÅ‚a co mogÅ‚a, aby – co kilka kilometrów – skutecznie przerywać nam bieg. Trzecie okrążenie byÅ‚o pod tym wzglÄ™dem kluczowe. W jego trakcie postanowiÅ‚a zabrać ze sobÄ… jednego z nas. PadÅ‚o na Jarka, który oznajmiÅ‚, że za chwilÄ™ nas dogoni. ZostaÅ‚em wraz z Grzegorzem. Od razu nieco zwolniliÅ›my, aby Jarek nie musiaÅ‚ nas potem Å›cigać w tempie 3:30 min/km.

    No, ale tak mija pierwsza i druga i kolejna minuta, a Jarka jak nie widać, tak nie ma. Stanęliśmy na tej kolorowej alejce, włączyliśmy zoom w oczodołach i wypatrywaliśmy go z daleka. Czekaliśmy na niego z dobrych kilka minut. Niestety nadaremno. Powoli wróciliśmy do biegu. Jarek dołączył do nas dopiero kilometr dalej. Od razu stwierdził, że to nie jest jego dzień i będzie kończył po 21 kilometrach.

    Doskonale go rozumiem. W normalnych warunkach, po zjedzeniu dodatkowej porcji szałotu, nie biegnie się maratonu, a z powrotem wraca pod koc i przed TV. Jeżeli mimo wszystko wybiera się bramkę numer 1, to trzeba się liczyć z konsekwencjami. Organizm może się zbuntować, a Matka Natura może zdjąć z trasy. No i nic się raczej na to nie poradzi.

    Sama trasa do najłatwiejszych nie należy. Szczególnie w pierwszy dzień nowego roku. Zresztą zerknijcie na te fantastyczne podbiegi:

    Z uwagi na to, że po koleżeńsku czekaliśmy na Jarka (20-sty kilometr trwał całe 11 minut), trzecie okrążenie zrobiliśmy o blisko 10 minut dłużej, niż poprzednie. Na placu boju zostaliśmy we dwójkę. Postanowiliśmy nieco nadgonić. Wyszło nam, że pierwsze 3 okrążenia pokonaliśmy w czasie 2:10 h. Jeżeli w dalszym ciągu chcieliśmy złamać granicę 4 godzin, musieliśmy nieco przyspieszyć fundując sobie noworoczny negative split.

    Czwarte okrążenie trwało dokładnie 38 minut, a piąte o minutę krócej.

    Gdy zaczynaliśmy ostatnią pętlę, zmęczenie powoli dawało się nam we znaki. Pamiętam, że wziąłem wtedy ostatni z 3 żeli. Popiłem go izotonikiem. W zestawie oczywiście pojawiła się słynna herbata. Nie mogło jej przecież zabraknąć.

    Z każdym krokiem było mi coraz zimniej, więc czym prędzej chciałem dobiec do mety i wreszcie się ogrzać. Grzegorz myślał chyba o tym samym. Od kilku kilometrów mało co rozmawialiśmy. Każdy skupiał się na oddechu i pracy rąk na licznych podbiegach.

    A propos podbiegu. Ten o długości 1,5 kilometra pokonaliśmy w tempie 5:13 min/km. Z górki było tylko lepiej. Kilometry wchodziły w tempie 4:40-4:50 min/km. To co się stało na końcu, zapamiętam na długo.

    Tak od ostatnich 4-5 kilometrów, co chwilę sprawdzałem nasz czas. Już wtedy wiedziałem, że na mecie spokojnie przekroczę dystans 43 kilometrów. Tym samym, nie byłem do końca pewny, czy mimo wszystko uda się nam złamać te magiczne 4 godziny. No jakby wyglądał wynik 4:01:02? No nie wyglądałby.

    Postanowiłem jeszcze mocniej przyspieszyć. Grzegorz od razu się ze mną zabrał. Pamiętam, że zrobiłem to na długiej prostej do komara. Skręciliśmy w lewo, po czym krzyknąłem do Grzegorza, że powinno się udać.

    Ostatni kilometr, to był jakiś kosmos. Tempo wzrosło do 4:00-4:10 min/km. Zakręt w prawo i ostatnie 500 metrów, które pokonałem w czasie poniżej 4:00 min/km.

    To właśnie na końcu tej prostej, po prawej stronie, zobaczyłem Magdę, Eweliną i moich rodziców. Ich doping na cito dodał mi skrzydeł. Wiedziałem, że ważą się losy 4 godzin, więc nawet do nich nie podbiegałem. W przeciwnym razie, bez wahania bym to zrobił.

    Zakręt w lewo i meta.
    Udało się! Warto było szaleć tak.

    Wynik: 3:59:42

    Byłem 28 wśród osób, które ukończyły królewski dystans. Jakby na to nie patrzeć, to gdy piszę te słowa (5.01.2021 r.), jestem biegaczem z 28 wynikiem w Polsce, w 2021 r. Toż to tekst idealny na nagrobek!

    Po przekroczeniu mety zgiąłem się w pół i trochę to trwało, zanim do siebie doszedłem. Podziękowałem Grzegorzowi za bieg, po czym dołączyli do mnie moi najwięksi fani. Magda przyniosła mi ciastko, które położyła mi na murku. Miało tam na mnie czekać, gdy skończę się rozciągać. Dzięki! 🙂

    W tym miejscu ściągam czapkę z głowy, owerol z pleców, a także opaski kompresyjne z łydek, za to, że organizator dopiął swego. Zrealizował ten bieg w tak trudnych czasach. Dziękuję także wolontariuszom, bo domyślam się, że niezwykle o nich ciężko w taki dzień, jak 1 stycznia.

    Coś ten Park Śląski covida się nie lęka. Najpierw finiszowałem w nim w trakcie Silesia Marathonu, a teraz także w ramach Cyborga.

    Chcecie startować w biegach?
    Zapraszamy na ÅšlÄ…sk!

    1 2
    cyborg cyborg maraton maraton cyborga
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    Siemianowicka Piwna Mila 2025 – 11.10.2025 r.

    III Siemianowicki Bieg „Åšladami Wojciecha Korfantego” – 27.04.2025 r.

    XII Bieg Wiosenny w Parku ÅšlÄ…skim – 22.03.2025 r.

    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    2 dni temu
    Marek - drogadotokio.pl

    @obserwujący to niestety znowu ja🤘

    Przed Wami drugi i zarazem ostatni tekst o tym, co się ze mną działo w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

    Z tekstu dowiedziecie się m.in. o tym jak mi się żyło w Reptach.
    Czy dało się uniknąć kontuzji? Jakie są rokowania po ponad 6 miesiącach od operacji?

    Zwierzam siÄ™ dla siebie i dla potomnych.
    No i przede wszystkim dla tych, których też zmiotło z planszy i walczą o to, aby na nią wrócić.

    Zapraszam! 🎩
    ... Więcej...Mniej...

    Link thumbnail

    Gdzie byłem, gdy mnie nie było? - vol. 2 - drogadotokio.pl - Blog o bieganiu

    drogadotokio.pl

    Zapraszam na drugi tekst o tym, gdzie byÅ‚em, gdy mnie nie byÅ‚o. Pierwszy znajdziecie -> o tutaj. 6. Repty. Jest takie miejsce we wszechÅ›wiecie co siÄ™ zowie GórnoÅ›lÄ…skie Centrum Rehabilitacji â€...
    Zobacz na FB
    · Podziel siÄ™
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 10
    • Shares: 0
    • Comments: 3

    Skomentuj na FB

    Dzięki za te dwa wpisy! <3

    Co do zgubienia się w Reptach- znam temat. Jak przyjechałam.tam swego czasu do taty, on oprowadzając mnie po obiekcie powiedział " trzymaj się niebieskiej linii, to się nie zgubisz ". Pytanie: czyżby linie zniknęły?😊

    Ciężko to "polubić"... Zdrówka i powodzenia na trasach! JesteÅ› przekozak 😃💪

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2025 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.