Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • Testuję
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • Więcej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    Jesteś tutaj:Home»Relacje»2023 United Airlines NYC Half – 19.03.2023 r.

    2023 United Airlines NYC Half – 19.03.2023 r.

    0
    By Marek on 28 marca 2023 Relacje

    Wkrótce po minięciu bramy startowej, czekały na nas dwa zakręty w prawo, a następnie kilometrowa prosta. Dodam, że to był jeden wielki podbieg.

    Na jego końcu musieliśmy skręcić ostro w lewo i tym razem podążaliśmy prawą stroną jezdni.

    Gdzieś przed drugim kilometrem stwierdziłem, że czas na mały striptiz. Po pokonaniu blisko 1800 metrów, wreszcie dorosłem do podjęcia decyzji o porzuceniu swojej bluzy, którą i tak spisałem na straty. To właśnie w takim celu targałem ją przez ocean – miałem się jej pozbyć zaraz po starcie. Jestem przekonany, że i tak do mnie wróci i znajdę ją w pobliskim sklepie pokroju „Używane ciuchy from USA”. Lżejszy o jedną warstwę wróciłem do biegu.

    Ponownie skręciliśmy w prawo i znaleźliśmy się w środku Prospect Park.

    Jeżeli ktoś przyjechał do Nowego Jorku z myślą o nowej, półmaratońskiej życiówce, to to był moment, w którym ww. park wybił mu to z głowy. Przed nami był podbieg, który miał prawie 1,5 km.

    Minął 4-ty kilometr, a my nadal byliśmy w parku 😉

    Drzewa się skończyły i w kadrze wyrósł nam łuk triumfalny Żołnierzy i Żeglarzy:

    Ominęliśmy go kulturalnie prawą stroną i wylądowaliśmy na długiej, 5-kilometrowej proste. W Stanach nic nie jest ani zbyt małe, ani za krótkie. Wszystko musi być w rozmiarze XXL.

    W niedługim czasie zameldowałem się przy macie z oznaczeniem 5-ego km. Zrobiłem to dokładnie po 31 minutach i 42 sekundach. Sami widzicie, że tempo było raczej z gatunku turystycznych, niż wyścigowych.

    Na horyzoncie coraz śmielej wyłaniały się drapacze chmur na Manhattanie. Aby do nich dotrzeć, należało pokonać East River. Wpław byłoby ciężko, ale co powiecie na jeden z najbardziej rozpoznawalnych mostów na świecie? Taki długi na ponad 2 km? Bo przecież dlaczego miałby być krótszy?

    Manhattan Bridge z każdym kolejnym metrem po prostu rósł w oczach.

    W pewnym momencie stanąłem zaraz przed nim i poprosiłem o pamiątkowe zdjęcie:

    Następnie zabrałem się za wspinaczkę. Widoki z góry prezentowały się obłędnie.

    Zbiegając z niego dostrzegłem po prawej Chinatown, które przemierzałem z buta w 2017 roku.

    W dalszym ciągu było zimno, ale o dziwo wiatr odpuścił. Na początku obawiałem się o to, czy nie zepchnie nas z tego mostu. Okazało się, że na razie dał nam spokój.

    To właśnie wtedy – po raz pierwszy tego dnia – wszedłem na żywo:

    Zaraz za mostem skręciliśmy w prawo i trafiliśmy na promienie słońca. Przymknąłem oczy i delektowałem się tą chwilą.

    Ponowny zakręt w prawo i przed oczami ponownie pojawił się most, z którego właśnie zbiegliśmy. Z tej strony prezentował się niezwykle okazale. Po chwili minąłem oznaczenie 10-ego kilometra. Wszystko szło zgodnie z planem, a więc było niespiesznie.

    Chwyciłem kubek z wodą i skręciłem w lewo. Czekała na nas 5-kilometrowa obwodnica Manhattanu i… zmrożona whiskey.

    W dalszym ciągu wiatr nie wyrządził nam jakiejkolwiek krzywdy. Tego odcinka bałem się najbardziej. Czułem, że jeżeli ma nas pościągać z planszy, to właśnie w tym miejscu.

    Przebiegliśmy pod mostem Williamsburg Bridge i systematycznie zbliżaliśmy się do kompleksu Organizacji Narodów Zjednoczonych. Doskonale znam te rejony, gdyż w 2019 r. spod jednego z budynków – w przeddzień maratonu nowojorskiego – rozpoczynałem bieg na 5 km.

    Zanim do niego dotarłem, trafiłem na kolejną matę z pomiarem czasu:

    Posmutniałem, bo do mety pozostało nieco ponad 7 km. Nie pozostało mi nic innego, jak jeszcze mocniej zwolnić.

    Jest i on – budynek ONZ, a następnie zakręt w lewo.

    Z jednej strony nigdzie mi się nie spieszyło, z drugiej wprost nie mogłem się doczekać Times Square.

    Długa prosta za wieżowcem ONZ obfitowała w kilka znanych budynków. Po prawej minęliśmy Chrysler Building, a następnie dworzec Grand Central. Słońce przepięknie oświetlało nam drogę.

    Po około 2 kilometrach skręciliśmy w prawo i się zaczęło. Czekało na mnie najbardziej spektakularne 1500 metrów, które do tej pory pokonałem. Co tam się działo!

    Wtedy – po raz drugi – wszedłem na żywo. Tym razem postanowiłem Was uraczyć moimi kocimi ruchami:

    Chciałem tam być jak najdłużej, ale nawet gdybym się tam pałętał przez godzinę i tak byłoby mi za mało. Stwierdziłem, że biegnę dalej. Zostawiłem za plecami Times Square i przywitałem się z Central Parkiem.

    Skręciliśmy w prawo i przez chwilę mieliśmy go po lewej stronie.

    Na końcu prostej, tuż za skrętem do parku, poprosiłem o zdjęcie, na którym fantastycznie prężę niewidzialne muskuły:

    Dotarliśmy do jednego z najbardziej znanych parków na świecie. Wydaje się, że jest płaski? Nic z tych rzeczy! To rollercoaster wśród parków. Raz jest w dół, żeby za chwilę było ostro w górę. I na odwrót.

    Wiedziałem, że do mety mam już naprawdę niewiele. Mata z pomiarem czasu na 20-stym kilometrze zwiastowała, że został nieco ponad kilometr.

    Rozpoczęło się odliczanie, które obfitowało w kilka skrętów. Raz na lewo, a następnie w prawo. Slalomem zmierzałem w stronę mety.

    Jeszcze mocniej zwolniłem, ale zupełnie nic to nie dało. W oddali dostrzegłem metę.

    Stanąłem przed nią i zrobiłem sobie ostatnie, pamiątkowe zdjęcie z trasy:

    Chwilę później odebrałem piękny medal:

    A następnie torbę z prowiantem i folię.

    Rozpocząłem powolny spacer do hotelu starając się jak najwięcej z tego spaceru zapamiętać.

    Cóż to był za dzień!

    4. Podsumowanie.

    Gdzieś kiedyś napisałem, że od kiedy zacząłem biegać, nauczyłem się tego, jak spełniać marzenia. Może nie wszystkie, ale chociaż część.

    W życiu bym się nie spodziewał, że pobiegnę kiedyś w Nowym Jorku. Że zrobię to nie raz, nie dwa, a aż trzy razy (!). Choć byłem już tam trzykrotnie i mam na to dowód w postaci zdjęć, w dalszym ciągu jest mi ciężko w to uwierzyć.

    Połówka w Nowym Jorku to zarazem najwolniejszy i najbardziej spektakularny półmaraton w jakim wziąłem udział. Na mecie zameldowałem się po 2 godzinach i 9 minutach biegu. To była dla mnie zabawa w najczystszej postaci. Gdy minąłem metę, podeszło do mnie 3 biegaczy i przyznało, że przez ostatnie 3 kilometry byłem dla nich sporą inspiracją. Widzieli jak biegam do lewej, do prawej strony. Robię zdjęcia i żywiołowo dziękuję kibicom za doping. Fajnie coś takiego usłyszeć.

    To nie jest trasa na życiówkę. Na 21 kilometrach jest ponad 200 metrów przewyższenia.

    W kość może dać park, z którego rozpoczyna się zmagania, a także most i Central Park. Takich momentów jest sporo. Tak w zasadzie to mało kiedy jest płasko. Domyślam się jednak, że mało kto decyduje się na walkę o życiówkę w takich okolicznościach. Gdy wokół jest tylu kibiców i tak wiele fantastycznych budynków. Moim skromnym zdaniem za dużo się tam dzieje, aby to wszystko przeoczyć.

    Nowy Jorku – jesteś miejscami za głośny i przeważnie zbyt tłoczny.
    Mimo wszystko ponownie mnie urzekłeś.

    Dzięki!

    1 2
    halfmarathon new york nowy jork półmaraton
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    III Siemianowicki Bieg „Śladami Wojciecha Korfantego” – 27.04.2025 r.

    XII Bieg Wiosenny w Parku Śląskim – 22.03.2025 r.

    Siemianowicka Piwna Mila 2024 – 12.10.2024 r.

    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    2 dni temu
    Marek - drogadotokio.pl

    Ja już po 🦹

    Ale to nic.

    Nie wiedziałem, że z kilku kroplówek da się zrobić takie combo 👌
    ... Więcej...Mniej...

    Ja już po 🦹

Ale to nic.

Nie wiedziałem, że z kilku kroplówek da się zrobić takie combo 👌
    Zobacz na FB
    · Podziel się
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 51
    • Shares: 0
    • Comments: 16

    Skomentuj na FB

    Zdrówka Marek

    Powrotu do pełni zdrowia

    Szybkiego powrotu do zdrowia

    Zdrówka Karlus 🤗🔥🥰

    Szybkiego powrotu do zdrowia!!

    Zdrowia!!

    Zdrowiej prędko!!!

    Dużo zdrowia Marku, wracaj do sił . Pozdrawiam! 🖐😉

    Zdrówka🍀

    Doping is the new black… get better…

    Powrotu do Zdrowia Marek - drogadotokio.pl 🙏🙏🙏😇 Na tych nowych achillesach będziesz teraz gonił jak ta lala 🏃🔥🙂 Zatem daje suba i czekam na relację z pierwszych testów "nowych startówek" ❤️🤩

    Zdrowia 🦾💪🙂

    Zdrówka teraz szybkiego powrotu do formy 🏃‍➡️

    Ooo, widzę że leci też Fentanyl,…🤔

    Co to się stanęło Marku Marek - drogadotokio.pl

    Teraz będzie tylko lepiej 🍀🍀🍀🏃‍♂️🏃‍♂️🏃‍♂️

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2023 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.