Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • Testuję
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • Więcej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    Jesteś tutaj:Home»Relacje»Siemianowicka Piwna Mila 2025 – 11.10.2025 r.

    Siemianowicka Piwna Mila 2025 – 11.10.2025 r.

    0
    By Marek on 21 października 2025 Relacje

    W Siemianowickiej Piwnej Mili biorę udział od samego początku, a więc od 2021 roku. Startowałem tam także w 2023 i 2024 roku. W swoich relacjach na każdym kroku podkreślałem jak wymagający jest to bieg i jednocześnie, jak dobrze jest zorganizowany. Klimat zawodów wprost wylewa się z kufli i pokali. To jeden z tych startów, który jest tak samo bolesny, co satysfakcjonujący. Ale… ja nie o tym.

    Choć może jednak także i o tym.,

    W tym roku tego biegu miało dla mnie nie być. Po tym jak 22 maja zmiotło mnie z planszy, a nieco ponad miesiąc później kładłem się na stół w jednym z bytomskich szpitali na oddziale neurochirurgii, moje życie uległo radykalnej zmianie. Nie będę się tutaj rozpisywał na ten temat, bo planuję opublikować większy tekst, który zapewne tutaj podlinkuję.

    Zmierzając do brzegu chcę podkreślić, że gdy tylko dostałem zielone światło na powrót do biegania, od razu wpadłem na pomysł, że może by tak jeszcze coś sobie w tym roku przebiec? Poczuć startowy klimat. Przypiąć sobie numer startowy, a później – po epickiej walce – minąć linię mety. Co najważniejsze – spotkać biegowych przyjaciół i wrócić do tego, co jeszcze kilka miesięcy wcześniej było normalnością, a od jakiegoś czasu wymaga nieustającej walki.

    Jedno jest pewne: na powrót do startów wybrałem chyba najtrudniejszy bieg w promieniu wielu mil.
    Ale po kolei.

    Po pakiet startowy udałem się w dzień biegu.

    Biuro zawodów usytuowano w siemianowickim amfiteatrze. Tym samym, w którym w pod koniec lat 90′, chodziłem z rodzicami i babcią na koncerty/festyny.

    Tym razem nie było Beaty Kozidrak, ani Eleni. Zamiast nich, po okazaniu dowodu otrzymałem taki oto zestaw:

    Numer startowy i piwo.

    No i tutaj gwoli wyjaśnienia. W trakcie wszystkich ostatnich Piwnych Mil, jednym ze sponsorów był siemianowicki Browar Zamkowy, który znajdował się na terenie Pałacu Donnersmarcków i którego piwo piliśmy w trakcie zawodów. Niestety – z tego co się orientuję – browaru już nie ma. A pałac, który miał zostać odrestaurowany, wszedł w tryb „standby” i chyba czeka na lepszy czas.

    Jeżeli mowa o numerze startowym, to jego konstrukcja wywołała uśmiech na mojej czterdziestoletniej buzi. Wszystko za sprawą wbudowanego chipa.

    Ktoś spyta: „Hej! CEO drogadotokio.pl! A co w tym dziwnego?!? xD”.

    Odpowiem mu, że ostatnio wszystkie chipy były zwrotne i – z uwagi na stan lekkiego rauszu po zakończonym biegu – ja ich niestety zapomniałem zwracać.

    Po dotarciu do domu orientowałem się, że mam przy stopie coś takiego:

    I od razu pisałem do organizatora z prośbą o wybaczenie i podanie adresu, pod który mogę go dostarczyć.

    Wróciłem do mieszkania, aby po 1,5 h powrócić rodzinnie w to samo miejsce. Równo o 15:00 miałem rozpocząć zmagania.

    Tym razem start i meta znajdowały się w innym miejscu, niż poprzednio. Trasa w dalszym ciągu została wytyczona w Parku Miejskim w Siemianowicach Śląskich, z tym, że ze starą trasa pokrywała się może z 50-60%.

    Od razu po dotarciu w okolicę startu poczułem chmiel. Morze chmielu wlane do setek plastikowych kubków. Widząc to, momentalnie przypomniały mi się wszystkie traumy z poprzednich biegów. W których to ciało krzyczało: „Nie! Basta!”, a ja właśnie sięgałem po 4 kubek, by po chwili wrócić do biegu w tempie około 3:40 min/km.

    Ale nie chmiel był najważniejszy. Najważniejsi byli dla mnie ludzie, których – z racji biegowej absencji – nie widziałem z dobrych kilka miesięcy.

    Starałem się z każdym porozmawiać i pokazać, że nie symuluję i w dalszym ciągu nie jestem w stanie stawać na palcach lewej stopy przy wyprostowanym kolanie.

    Gadka szmatka, a godzina zero była już bliżej, niż dalej. Chwyciłem więc kubek i po spożyciu 250 ml piwa, ruszyłem przed siebie.

    Byłem niezmiernie ciekawy jak to wszystko będzie wyglądało. Jak sobie poradzę z nie do końca działającą lewą nogą i szybkim tempem. No właśnie: jak szybkie ono będzie? Jakby na to nie patrzeć, Piwna Mila była moim 10 biegiem, po 4 miesiącach przerwy. Na nic nie liczyłem. Ważne, że w ogóle mogłem się tam pojawić.

    Nie wiem jak i jakim cudem, ale pierwszy kilometr pokonałem w czasie 4:25 min (!). Ostatnio tak szybko biegłem w jednym ze snów, który mi się przyśnił w trakcie 45 doby w ośrodku w Reptach.

    560 metrów dalej dotarłem w okolicę startu, przy którym znajdował się kubek z numerem dwa.

    Hamować zacząłem już kilkadziesiąt metrów wcześniej, aby w miarę wyrównać oddech. Tętno zaczęło dobijać do 181 unm. Bolało mnie wszystko, a nawet jeszcze więcej.

    Drugie piwo nawet jakoś weszło. Pijąc je rozmawiałem z jednym ze znajomych, który wcielił się w rolę sędziego. Jego rolą było sprawdzanie czy każdy pije do dna, czy tylko udaje, aby szybciej wrócić na trasę.

    Ja wróciłem nieco później, bo pić piwa na akord (nie)stety nie potrafię.
    Po 30 sekundach rozpocząłem drugą pętlę.

    Z racji 0,5 l piwa, które miałem już w sobie, a także wysokiego tętna i ogólnego zmęczenia, tempo – z 4:24 min/km – spadło do 4:40 min/km. W dalszym ciągu było szybko i po tym, co przeżyłem w ciągu ostatnich kilku miesięcy, nie miałem się czego wstydzić.

    1,6 km później dotarłem do kubka z numerem 3.

    Cholera jasna – jakże ciężki to był czas.
    Stałem i piłem z dobrych 50 sekund.

    Ponownie ruszyłem przed siebie, ale nie ukrywam, że mój poziom komfortu daleki był od idealnego. Bliżej było mu do dłuższego L4.

    Bekałem jak prosie, albo nawet jak świnia. Dopiero po upuszczeniu gazów aparatem gębowym mogłem wrócić do szybkiego biegania, choć z tą szybkością to może przesadzam. Były momenty, że tempo zaczęło przekraczać 5:00 min/km. Na trasie od kilkuset metrów zacząłem dublować biegaczy. Z każdym krokiem tłum się zagęszczał i czasami było ciężko kogoś wyprzedzić.

    [zdj. zboiska]

    Najgorsze było dopiero przede mną, a więc czwarte – ostatnie piwo.

    Pamiętam, że spojrzałem na Ewelinę, Magdę i moich rodziców i pokazałem palcami liczbę „4”.
    Wiedziałem, że czwarte piwo zaboli najbardziej.

    W sobie miałem już blisko litr cieczy, który zagazował mnie od środka w cztery strony świata.

    Stanąłem, wziąłem kubek i raczyłem się piwem przez blisko minutę. Nie pamiętam ilu biegaczy i biegaczek mnie wtedy wyprzedziło. To nie było dla mnie istotne. Najważniejsze było to, aby wypić to ostatnie piwo, powrócić do biegu i przekroczyć metę. O niczym innym nie marzyłem.

    No to wróciłem do biegu rozpędzając się do tempa 4:50 min/km, które wielokrotnie przekraczało 5:00-5:10 min/km. Czułem się źle, żeby nie powiedzieć gorzej.

    No, ale biegłem dalej. Doskonale wiedziałem na co się piszę.

    Ostatnie metry to była walka o jak najlepsze miejsce.
    Wreszcie jest i ona! Wymarzona meta!

    Przekroczyłem ją, zgiąłem się w pół i zacząłem dochodzić do siebie.

    W 2021 roku byłem 6-sty. W 2023 roku i w 2024 zająłem 8 miejsce.
    Jak było teraz?

    Do mety dobiegłem na 37 pozycji. Ponad 4 minuty później, niż zazwyczaj. Piszę o tym bardziej w ramach ciekawostki, niż porównując to, co było kiedyś do tego, co jest teraz.

    Zaraz za metą otrzymałem medal, który spowodował chwilowy opad szczęki. Wszystko za sprawą opadającego tego czegoś:

    Mistrzostwo świata!

    Jak oceniam organizację?

    Podobnie jak w latach ubiegłych. Jak dla mnie to co robi stowarzyszenie Siemianowice i Przyjaciele Biegają, zasługuje na wsparcie w postaci zakupu pakietów na ich kolejne biegi. Doping, oznaczenie trasy i ogólny klimat sprawiają, że jeszcze nie raz tam wrócę.

    Jak oceniam swój bieg?

    Podkreślałem to już wielokrotnie, więc najwyżej się powtórzę. Po pierwsze, to że w ogóle mogę wrócić do biegania, to już jest spory sukces. Coś, co jeszcze kilka miesięcy temu było poza moim zasięgiem. Fantastycznie było poczuć biegową atmosferę. Móc powalczyć z czasem, ale także ze swoim aktualnym brakiem formy.

    Śmieszne jest to, że mniej niż miesiąc przez kontuzją lędźwi byłem 3 w klasyfikacji OPEN w III Siemianowicki Bieg „Śladami Wojciecha Korfantego”. Dychę pokonałem wtedy w czasie 36:41 min.

    A teraz?

    A teraz to kłopotem jest utrzymanie tętna 170 unm na tempie w okolicy 5:40 min/km. I to na nie do końca sprawnej nodze.

    To nie jest też tak, że biegając sobie szkodzę. Jestem pod stałą opieką speców z BlueBall w Siemianowicach Śląskich, którzy mówiąc co robić, a co niekoniecznie. Nieustannie się rehabilituję i mocno liczę na to, że za rok ponownie powalczę o miejsce w pierwszej dziesiątce.

    Zrobię co w mojej mocy, żebym na stałe powrócił na planszę.
    I żeby mnie już z niej nigdy nie zmiotło.

    Tego sobie i Wam życzę ♥

    mila piwo siemianowicka piwna mila
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    III Siemianowicki Bieg „Śladami Wojciecha Korfantego” – 27.04.2025 r.

    XII Bieg Wiosenny w Parku Śląskim – 22.03.2025 r.

    Siemianowicka Piwna Mila 2024 – 12.10.2024 r.

    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    1 dzień temu
    Marek - drogadotokio.pl

    Po 362 próbach udało mi się zalogować na drogadotokio.pl <3

    Hasło: "Komputer12" w dalszym ciągu pasowało, więc nie pozostało mi nic innego, jak zabrać się za pisanie relacji z Piwnej Mili.

    Do następnego! 🎩
    ... Więcej...Mniej...

    Po 362 próbach udało mi się zalogować na drogadotokio.pl
    Zobacz na FB
    · Podziel się
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 9
    • Shares: 0
    • Comments: 0

    Skomentuj na FB

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2023 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.