My tu gadu gadu, a do kolejnej edycji tokijskiego maratonu zostało 214 dni 22 h i 14 min. Co zrobić, aby tam się pojawić? Jak wygląda proces rejestracji? Gdzie można to zrobić, a gdzie niekoniecznie? Zbiór najważniejszych informacji – tylko teraz i tylko tutaj!
1. Czas i miejsce.
Maraton odbędzie 28 lutego 2016 r. Garść podstawowych informacji znajdziecie -> tutaj. Trasa raczej nie ulegnie zmianie. Jest więc szansa obejrzeć kilka ciekawych zabytków i pobiec jednymi z najciekawszych ulic japońskiej metropolii. Pamiętam jak wbiegałem w najbardziej znaną ulicę dzielnicy Shinjuku – Yasukini Dori. Jeszcze 2 dni wcześniej wędrowałem po niej w blasku tysięcy podświetlonych reklam. A teraz? Poruszam się jej środkiem. Jestem w Japonii. Yyy, że co?!?
Na początku jest raczej z górki. Pierwsze „schody” rozpoczynają się na 36 km. Pojawia się wtedy kilka podbiegów na wiadukty. Wiadomo, każde wzniesienie po 30-stym km boli bardziej. Jeżeli na drodze znajdzie się więcej niż jedna sztuka – wtedy jest jeszcze ciekawiej. Kilka kilometrów dalej, na wyspie Odaiba, przekracza się upragnioną metę. Zaraz za nią rozdają medale, banany i coś do picia. W wielkiej hali odbiera się swoje rzeczy. Pomimo kilkudziesięciu tysięcy biegaczy, proces odbioru trwa od kilku do kilkunastu… sekund. Tokijski maraton to jedna z lepiej zorganizowanych imprez na świecie.
2. Co zrobić, aby się tam pojawić?
Trzeba wziąć udział w losowaniu. Aby do niego przystąpić, należy się najpierw zarejestrować na stronie: www.marathon.tokyo/en/
Rejestracja potrwa od 1 sierpnia do 31 sierpnia (rozpocznie się o godz. 10:00 czasu JST – godz. 3:00 czasu PL).
Po podaniu danych należy czekać na wyniki losowania. W zeszłym roku ogłosili je 25 września. Otrzymałem wtedy e-mail o następującej treści:
Jaka jest szansa na znalezienie się wśród ok. 5 000 szczęśliwców?
W zeszłym roku, na 30 000 wolnych miejsc zgłosiło się ponad 300 000 chętnych. Choć w maratonie bierze udział ponad 35 000 ludzi, obcokrajowców jest tylko ok. 5 000. Polaków co roku losowanych jest ok. 30 sztuk. W 2015 r. biegło 28 reprezentantów naszego kraju.
Sami widzicie, że wygląda to niezbyt kolorowo. Moim zdaniem spróbować trzeba. Na etapie rejestracji nic Was to nie kosztuje. Pakiet startowy to wydatek ok. 385 zł. Na wpłatę macie 14 dni od ogłoszenia wyników losowania. To i tak lepiej niż np. w Nowym Jorku. Nie dość, że wpisowe wynosi prawie tyle, co płaca minimalna w Polsce, to jest ona od razu ściągana z karty kredytowej, której dane podaje się w momencie rejestracji.
3. Nowości.
W tym roku jest ich kilka:
Będzie to 10 – jubileuszowa edycja Tokyo Marathon. Z tej okazji postanowiono odświeżyć logo. Jak przeczytałem na stronie organizatora, ma ono symbolizować m.in. jedność, siłę, a także nieskończony potencjał naszego gatunku. Czy jest ładniejsze niż poprzednie? Sami oceńcie. Mnie się podoba.
Zwiększono liczbę uczestników z 35 500 do 36 500. Mam nadzieję, że dotyczy to miejsc przeznaczonych dla obcokrajowców. Wtedy prawdopodobieństwo wylosowania pakietu nieco wzrasta.
Po raz pierwszy w historii, w maratonie na wózkach będą mogły wziąć udział osoby z poza Japonii.
Dla osób zza granicy pojawiła się dodatkowa możliwość na otrzymanie pakietu. W ramach programu „RUN as ONE”, do zagarnięcia jest 200 miejsc dla najszybszych amatorów. Kryterium wyboru jest określona życiówka na maratońskim dystansie. Kobiety muszą się pochwalić czasem 3:40 h i poniżej, a mężczyźni 2:55 h i niżej. Więcej informacji znajdziecie -> tutaj.
4. Kilka słów od autora.
Pewnego dnia, szukając informacji o cyklu World Marathon Majors, zawędrowałem na stronę Tokyo Marathon. Akurat była otwarta rejestracja. Postanowiłem spróbować szczęścia. Tym bardziej, że na tym etapie nic ono nie kosztowało. 25 września idąc z pokoju do łazienki dowiedziałem, się, że zostałem wylosowany. Kilkanaście dni później wystartowała drogadotokio.pl.
Gdyby nie pomoc wielu fantastycznych ludzi, nie miałbym szansy stanąć na starcie jednego z najbardziej prestiżowych maratonów na świecie. Ci ludzie gdzieś tam są. Po wylosowaniu pakietu startowego musicie ich odnaleźć i spróbować zawalczyć o swoje marzenie. Uprzedzam – nie będzie łatwo. Z drugiej strony, kto powiedział, że tak właśnie musi być?
W razie czego służę pomocą!
4 komentarze
I jeszcze do tego jesteś zdolnym filmowcem, director’s cut jest świetne, życzę kontynuacji 😀
To prezent od mojego brata 🙂 Przez przypadek zostawiłem mu cały materiał z wyjazdu. Po kilku dniach otrzymałem link do filmu. Jestem ciekawy jak zareagujesz na film, który zrobiłem w ramach konkursu Silesia Marathon 😉
Dawaj, dawaj, w parzyste dni mam dobry humor i piszę pozytywnie, nieparzyste odwrotnie 😉
Jestem „znanym specjalistą”, w końcu przepracowałem sporo czasu w TVP Katowice, to już chyba „jestę ekspertę”? (stanowiska pracy nie zdradzę bo mi samozwańczy tytuł eksperta publika zabierze) 😀
Postaram się jeszcze wstrzelić w odpowiedni układ planet! 🙂
TVP Katowice powiadasz… to za pewne masz w zanadrzu kilka opowieści zza kulis Telefoniady? 😉