Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • TestujÄ™
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • WiÄ™cej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    JesteÅ› tutaj:Home»Relacje»20. PKO PoznaÅ„ Maraton – 20.10.2019 r.

    20. PKO PoznaÅ„ Maraton – 20.10.2019 r.

    0
    By Marek on 24 października 2019 Relacje

    Pierwszy kilometr miaÅ‚em pokonać dokÅ‚adnie po 4 minutach i 30 sekundach. RobiÅ‚em co mogÅ‚em, aby nie dać siÄ™ ponieść tÅ‚umowi i chyba w miarÄ™ mi siÄ™ to udaÅ‚o. Po miniÄ™ciu oznaczenia „1 km”, Garmin pokazaÅ‚ 4 minuty i 25 sekundy. Nie jest źle.

    No i ten pierwszy kilometr byÅ‚ szczególny także z innego wzglÄ™du. Po 300-400 metrach od startu poczuÅ‚em, że z prawej Å‚ydki zsunęła mi siÄ™ opaska kompresyjna. Biegam w nich od kilku lat i jeszcze nigdy mi siÄ™ to nie zdarzyÅ‚o. Cóż – kiedyÅ› musiaÅ‚ być ten pierwszy raz. Szkoda, że w trakcie tak ważnego biegu.

    Zatrzymać się i ją poprawić? Chyba raczej nie warto, bo przecież fajnie się biegnie, a grupa jest dosyć zwarta. Nie chciałem wytracać tempa. Postanowiłem, że opaskę naciągnę przy pierwszej nadarzającej się okazji. Ta wydarzyła się dopiero kilkadziesiąt kilometrów dalej.

    Przez pierwsze kilka kilometrów kontrolowałem zarówno tempo jak i tętno. Mocno wsłuchiwałem się w swój organizm i sprawdzałem czy wszystko jest w porządku. Tętno nie przekraczało 175 unm. Czułem się bardzo dobrze.

    Pojawiła się tabliczka z oznaczeniem kolejnego 1000 m. Czas? 4:21 min. Od razu się opamiętałem i od tej pory, wszystkie kolejne, oscylowały wokół docelowych 4 min i 30 s.

    Obok nas caÅ‚y czas znajdowali siÄ™ kibice, którzy mocno nas dopingowali. Gdy tylko byli w stanie przeczytać poszczególne imiona z numerów startowych, gÅ‚oÅ›no je wykrzykiwali: „Super Marek!”, „Brawo!”, „Dajesz!”.

    Dotarłem do wodopoju. Jako, że pierwszą część trasy postanowiłem przebyć z butelką, w której miałem izotonik, wziąłem tylko wodę, którą się schłodziłem.

    Pogoda na razie zbytnio nam nie przeszkadzała. Było chłodno, a słońce skrywało się za chmurami. Wiedziałem, że wkrótce się to zmieni. Postanowiłem więc wykorzystać obecne warunki. Z każdego kilometra zacząłem urywać 2-3 sekundy.

    Pierwsze 5000 m zrobiłem w 22 minuty i 10 sekund, a więc z 20 sekundowym zapasem.

    Maraton staraÅ‚em siÄ™ przebyć w możliwie jak najwiÄ™kszym skupieniu. WyjÄ…tkowo nie przybijaÅ‚em piÄ…tek. Gdy pojawiaÅ‚y siÄ™ mocniejsze podmuchy wiatru, to chowaÅ‚em siÄ™ w Å›rodek biegaczy. JednoczeÅ›nie pilnowaÅ‚em tego, aby nie nadrabiać trasy. Nie raz dziwiÅ‚em siÄ™, że choć zakrÄ™t skrÄ™caÅ‚ w lewo i należaÅ‚o siÄ™ trzymać przy lewym krawężniku, 99% biegaczy nadal poruszaÅ‚o siÄ™ prawÄ… stronÄ…. WychodzÄ™ z zaÅ‚ożenia, że jeżeli można sobie zaoszczÄ™dzić kilkaset metrów, to dlaczego nie? Może inaczej – jaki jest sens w zwiÄ™kszaniu regulaminowego dystansu? [przykÅ‚ad ->  punkt nr 5]

    Długą prostą dotarliśmy na koniec ulicy Grunwaldzkiej. Skręciliśmy w prawo, a następnie zaczęliśmy nią wracać w kierunku startu. Tym razem jednak, na wysokości jednego z kolejnych skrzyżowań, skręciliśmy w lewo. Przystąpiliśmy do wielokilometrowego okrążania centrum Poznania.

    10-ty km i czas 44:30 min. Wziąłem pierwszy żel.
    Z 20 sekund zapasu zrobiło się 30.

    Wydawało mi się, że cały czas biegniemy w dół. Gdy teraz spoglądam na profil trasy, to niewiele się pomyliłem. Pierwsze 20 km nie obfitowało w żaden mocniejszy podbieg. Było albo bardzo płasko, albo płasko i jeszcze dodatkowo w dół.

    Kilometry mijały wzorowo. W dalszym ciągu czułem się bardzo dobrze.
    Chwilo – trwaj!

    Wkrótce dotarliśmy do Parku Sołackiego.
    Kolorowe liÅ›cie, urokliwe alejki i mocny doping – fajnie siÄ™ to wszystko tam wtedy zgraÅ‚o.

    Kilka kilometrów później, po raz pierwszy przekroczyliśmy Wartę. Zaraz za nią pojawił się pierwszy znaczący podbieg. Od razu zacząłem mocniej pracować rękami. Oddechy były coraz głębsze.

    Wdrapałem się na szczyt, po czym skręciliśmy w prawo. Kilka minut później znaleźliśmy się w okolicy Jeziora Maltańskiego, które zaczęliśmy okrążać od lewej strony.

    21 km i czas: 1:33:50. Wziąłem drugi żel, który popiłem sporą ilością wody.
    Na Garminie prawie minuta zapasu.

    W trakcie maratonu w 2016 r. to właśnie na terenie Malty moje ciało odmówiło posłuszeństwa. To właśnie tam rozpoczął się blisko 11 km spacer, który wydawał się nie mieć końca.

    Nie ukrywam, że omijajÄ…c znajome trybuny, poczuÅ‚em, że – cytujÄ…c klasyka – nie jestem już tak Å›wieży w kroku. To byÅ‚ moment, w którym sÅ‚oÅ„ce coraz bardziej zaczęło siÄ™ dawać we znaki. ZupeÅ‚nie znienacka wyszÅ‚o zza chmur i okazaÅ‚o siÄ™, że pozostanie tak już do późnych godzin wieczornych.

    Mimo wszystko dalej robiłem swoje:
    22 km – 4:23 min
    23 km – 4:30 min
    24 km – 4:32 min

    Przed tabliczką z oznaczeniem 26-ego km pojawił się ostry podbieg w prawo.
    Niestety najgorsze było dopiero przed nami.

    Tempo delikatnie spadło. Kolejne kilometry robiłem o 10 sekund wolniej, niż poprzednie. Zbliżaliśmy się do momentu, w którym maraton tak naprawdę dopiero się rozpoczyna -> słynnego 30-ego kilometra.

    Pokonałem go po 2 godzinach, 15 minutach i 3 sekundach biegu. Z blisko minuty zapasu nic już wtedy nie zostało. 400 metrów dalej po raz pierwszy przeszedłem do szybkiego marszu. Pretekstem było wzięcie trzeciego żelu. Chciałem się w spokoju nawodnić.

    Kolejne 2 km jeszcze jako tako jeszcze przebiegłem. Później był krótki spacer i następny kilometr biegu.
    No i w kadrze wyrósł mi podwójny podbieg na 33,5 km trasy. Musiałem skapitulować.

    1 2 3
    maraton poznań maraon
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    Siemianowicka Piwna Mila 2025 – 11.10.2025 r.

    III Siemianowicki Bieg „Åšladami Wojciecha Korfantego” – 27.04.2025 r.

    XII Bieg Wiosenny w Parku ÅšlÄ…skim – 22.03.2025 r.

    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    7 godzin temu
    Marek - drogadotokio.pl

    @obserwujący to niestety znowu ja🤘

    Przed Wami drugi i zarazem ostatni tekst o tym, co się ze mną działo w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

    Z tekstu dowiedziecie się m.in. o tym jak mi się żyło w Reptach.
    Czy dało się uniknąć kontuzji? Jakie są rokowania po ponad 6 miesiącach od operacji?

    Zwierzam siÄ™ dla siebie i dla potomnych.
    No i przede wszystkim dla tych, których też zmiotło z planszy i walczą o to, aby na nią wrócić.

    Zapraszam! 🎩
    ... Więcej...Mniej...

    Link thumbnail

    Gdzie byłem, gdy mnie nie było? - vol. 2 - drogadotokio.pl - Blog o bieganiu

    drogadotokio.pl

    Zapraszam na drugi tekst o tym, gdzie byÅ‚em, gdy mnie nie byÅ‚o. Pierwszy znajdziecie -> o tutaj. 6. Repty. Jest takie miejsce we wszechÅ›wiecie co siÄ™ zowie GórnoÅ›lÄ…skie Centrum Rehabilitacji â€...
    Zobacz na FB
    · Podziel siÄ™
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 3
    • Shares: 0
    • Comments: 2

    Skomentuj na FB

    Co do zgubienia się w Reptach- znam temat. Jak przyjechałam.tam swego czasu do taty, on oprowadzając mnie po obiekcie powiedział " trzymaj się niebieskiej linii, to się nie zgubisz ". Pytanie: czyżby linie zniknęły?😊

    Ciężko to "polubić"... Zdrówka i powodzenia na trasach! JesteÅ› przekozak 😃💪

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2025 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.