Trzeci z serii tekstów o moim pobycie w Tokio. Tym razem o tym, czego nie robić w Japonii, a także o automatach co wszystko mają.
5. Faux pas.
Czego nie warto robić w Japonii? Przed wyjazdem przeczytałem, że jednym z największych faux pas jest wysmarkać sobie publicznie nos. Jadąc z tym przeświadczeniem starałem się wyczyścić go na zapas. Jakie było moje zdziwienie, gdy jadąc z lotniska do centrum Tokio, kilka metrów ode mnie, jeden z Japończyków skorzystał z chusteczki do nosa. Mit obalony? Chyba nie do końca. W trakcie pobytu trafiłem na wielu zakatarzonych Japończyków. Nikt się nie wysmarkał. Każdy się męczył.
Nie warto zostawiać napiwków. Japończyk i tak go nie przyjmie. Co najwyżej wprowadzimy go w stan zakłopotania, a tego przecież nie chcemy robić.
Prawda jest taka, że cudzoziemiec w Japonii jest traktowany raczej ulgowo. Cokolwiek nie zrobi (oczywiście w granicach prawa), zostanie mu to wybaczone. Polecam jednak nie nadużywać japońskiej gościnności i nie eksploatować zachowań wychodzących poza ramy savoir-vivre. Tako rzecze admin www.drogadotokio.pl.
6. Automaty.
Jedna z rzeczy, za którą pokochałem Japonię -> automaty z napojami! Niby u nas też są. No, ok, ale czy podgrzewają napoje?
„Podgrzewane napoje?!? Ciebie chyba #&(%!”
No niezupełnie. Typowy automat posiada 2 kolory, które można znaleźć pod ceną napojów: niebieski i czerwony. Niebieski oznacza napoje schłodzone. Czerwony – te podgrzane. Naprawdę, nie ma nic lepszego jak ciepła kawa, bądź kakao, gdy wokół około zera, jest zimno i piątą godzinę pada.
Automaty są dosłownie na wyciągnięcie ręki. Natkniemy się na nie co kilkadziesiąt metrów. Czasami w jednej uliczce stoi ich z 5 sztuk. Cena takiego napoju jest minimalnie wyższa, niż ta w sklepie spożywczym i waha się od 100 do 180 ¥.
Oprócz automatów z napojami trafiłem też na takie z lodami i papierosami. A co powiecie na automat ze Smartem? Z kwiatami? Z piwem? Albo może z frytkami lub przynętą na ryby? Tutaj znajdziecie zdjęcia takich cudactw.