Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • Testuję
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • Więcej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    Jesteś tutaj:Home»Relacje»ORLEN Warsaw Marathon – 24.04.2016 r.

    ORLEN Warsaw Marathon – 24.04.2016 r.

    5
    By Marek on 2 maja 2016 Relacje

    40-sty km wypadł gdzieś na Moście Świętokrzyskim. Pamiętam, że spojrzałem wtedy na Garmina i z niedowierzaniem stwierdziłem, że nadal mam szansę na życiówkę w okolicach 3:29 h. Z tym, że kolejne 2 km musiałbym zrobić po 4:30 min/km. Było to raczej niewykonalne.

    Poniżej znajdziecie zdjęcie z tego miejsca. Choć wielokrotnie to planowałem, to jeszcze nigdy nie wyglądałem tak rześko na 40-stym km. Zazwyczaj unikałem wtedy obiektywów, a jak już jakiś widziałem z oddali, to przez kilka metrów biegłem i stwarzałem pozory. Fotograf został za plecami? Wracam do marszu!73443-MOR16-2425-42-000101-mor16_01_apt_20160424_120648

    Za mostem skręciliśmy w prawo. Stadion Narodowy rósł w oczach. Zaraz za nim była upragniona meta, medal i wreszcie coś ciepłego do okrycia.73443-MOR16-2425-42-000101-mor16_01_mz_20160424_121733_3Ostatnia prosta i jest! Nowa życiówka poprawiona o ponad 8 min!

    DSC_0074
    Panie i Panowie: 3:31:45!

    I wiem, że ktoś zakrzyczy: „Fajnie żeś był blisko synek! Nie żal Ci?!?” No….. nie żal. W żadnym wypadku!
    Z wyniku jestem bardzo zadowolony. Przy moich treningach na nic więcej nie było mnie wtedy stać. Ostatnie kilometry to była jedna wielka walka, z której chyba wyszedłem zwycięsko. Co prawda nie złamałem 3:30 h, ale na mecie nie zameldowałem się też przecież w okolicach 4 h. Naprawdę, mogło być różnie.

    No i ten wykres z kilometrami na endomondo. Jestem z niego dumny, jak mało z którego. Prawie idealna linia prosta.km_orlenMoże gdybym pod koniec mniej spacerował, a naprawdę wziął się w garść, to wynik sponsorowałyby liczby: 3 i 29. Tylko, że takie gdybanie chyba nie ma sensu. Równie dobrze mogłem przesadzić i doprowadzić się do jeszcze gorszego stanu. Do upragnionego czasu zostało już naprawdę niewiele. Poza tym, gdybym dokonał tego w Warszawie, to o co walczyłbym w Poznaniu?

    Za metą odebrałem medal [dowód poniżej], przybiłem kilka piątek i od razu udałem się po depozyt, a następnie do szatni. Usiadłem na krześle i zacząłem dochodzić do siebie. Priorytetem było na nowo uzyskać temperaturę ciała w okolicach 36,6 stopni Celsjusza.

    Jak oceniam bieg?
    Bardzo dobrze oznaczone kilometry, dużo punktów odżywczych i kapel, które bardzo przyzwoicie grały. Trasa miała swoje uroki w postaci ścisłego centrum (ponownie pozdrawiam moje japońskie przyjaciółki!). Pokazała także swoje drugie – mroczne oblicze w postaci odcinka od 24 do 32 km. Jej podstawowym plusem było to, że była płaska i sprzyjała poprawianiu życiówek. Fajnie, że w internecie pojawiła się relacja.

    Tutaj można też znaleźć wideo z poszczególnych kilometrów:

    metaPakiet startowy w wersji premium był godny swojej ceny. Do posiłku po biegu (kasza kuskus z kurczakiem) nie mam żadnych zastrzeżeń.

    No to do czego mam?
    Minusów jest niewiele. Wiem, że oficjalna aplikacja, która miała na bieżąco pokazywać rodzinie i przyjaciołom moje międzyczasy, niestety tego nie robiła. Do któregoś kilometra było ok. Później brakowało synchronizacji.
    Expo było jakieś takie małe w porównaniu do skali imprezy. No i ten medal. Ja to chyba mam jakieś szczęście, że każdy mój medal z warszawskich maratonów bije jakimś takim patosem. Albo jestem Bohaterem Narodowego [34. Maraton Warszawski 2012 r.], albo mam złoty zarys Polski. Rok temu medal był zdecydowanie ładniejszy. Ten nieco trąci odpustem, ale to przecież tylko moje prywatnie zdanie. No dobra, już nie marudzę.
    5_2016Czytałem też, że problemy ze startem miały osoby, które biegły na 10 km. Szczególnie w grupie na ok. 45 min. Może warto to w przyszłym roku poprawić.

    Zapewne na Orlenie jeszcze kiedyś się pojawię.

    Maraton, z czasem 2:11:54, wygrał Artur Kozłowski, który zrobił to w imponujący sposób! Na drugim miejscu uplasował się Henryk Szost (2:12:40), a na trzecim Charles Munyeki z Kenii (2:12:55).

    [shareaholic app=”share_buttons” id=”10261725″]

    [shareaholic app=”recommendations” id=”10261733″]

    1 2 3
    maraton orlen warsaw marathon warszawa życiówka
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    III Siemianowicki Bieg „Śladami Wojciecha Korfantego” – 27.04.2025 r.

    XII Bieg Wiosenny w Parku Śląskim – 22.03.2025 r.

    Siemianowicka Piwna Mila 2024 – 12.10.2024 r.

    5 komentarzy

    1. BasiaK on 2 maja 2016 09:39

      Piękny wykres, taki równiutki. 🙂 Nie ma co gdybać, mogło być lepiej ale mogło być gorzej. A było… bardzo dobrze. 🙂 Gratuluję. Bardzo podziwiam maratończyków, bo to wciąż dla mnie dystans, którego nawet moja bujna wyobraźnia nie jest w stanie objąć. 🙂 Ale jeszcze do niedawna 5 km było dla mnie dystansem nie do pokonania, a teraz już daję radę. 🙂 Dzięki za wstęp, będę pamiętać, że nawet najlepszym zdarza się bieg przejść. 🙂 Za miesiąc startuję w swoim pierwszym z życiu oficjalnym biegu, dystans 10 km. Na razie jestem do niego przygotowana tak trochę po japońsku, czyli JAKO TAKO. 😉 Trochę się porwałam z motyką na słońce, ale co tam, najwyżej przejdę. 🙂 Ten zimny wiatr przedstawiłeś tak obrazowo, że aż zmarzłam. Muszę się napić gorącej herbaty. 🙂 Jeszcze raz gratuluję.

      Reply
      • b0guslaw - drogadotokio.pl on 2 maja 2016 10:13

        Mocno trzymam kciuki za Twój debiut! 🙂
        Uwierz, trochę treningów i systematyczności i jestem zdania, że każdy jest w stanie przebiec maraton. Dotyczy to również Ciebie 😉
        Kiedyś byłem przekonany, że maratony są dla jakichś nadludzi, a w Warszawie przebiegłem już swój dziesiąty.

        Oczywiście wszystko należy zrobić małymi krokami. Wbrew pozorom od dychy do połówki nie ma aż takiej przepaści. Dłuższe dystanse siedzą przede wszystkim w głowie.

        Trochę CI zazdroszczę. Fajnie jest zaczynać przygodę z bieganiem i mierzyć się z coraz większymi dystansami 🙂

        Reply
        • BasiaK on 2 maja 2016 12:54

          Dokładnie tak uważam, maratony są dla nadludzi. 😀
          Ty mi zadrościsz? Chyba ja Tobie. 🙂 Ale wiem o co Ci chodzi. Faktycznie, jest ogromna frajda w początkach tej przygody, zwłaszcza dla kogoś, kto nigdy nie biegał (jak ja), dlatego zapisuję sobie swoje zmagania na blogu. W przyszłości, kiedy już bedę biegać maratony ;), poczytam sobie z sentymentem o swoich początkach. 😀
          Dziękuję za kciuki. 🙂

          Reply
    2. Bookworm on 2 maja 2016 11:14

      Gratuluję Marku! Fajny „jubileuszowy” bieg, świetny wynik no i niesamowite Japonki 😀

      Reply
      • b0guslaw - drogadotokio.pl on 2 maja 2016 13:01

        Dzięki! Dobry wynik zawdzięczam właśnie im! 😉

        Reply
    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    2 dni temu
    Marek - drogadotokio.pl

    Dzień dobry ! 🎩

    Niech mój szeroki uśmiech Was nie zwiedzie.
    Nie, noga w dalszym ciągu nie działa 🙅🏻

    Po prostu wreszcie udało mi się wybrać do fryzjera i moja samoocena wzrosła z jedynki, na mocną trójkę. W mojej dwustopniowej, autorskiej skali 💪

    Ale mam też niusa.
    Na takiego, którego czekałem od dłuższego czasu.

    Dzisiaj zalogowałem się w Reptach, a od jutra zabieram się za wytężoną rehabilitację.

    I jeżeli tutaj mi nie pomogą, to chyba zostanie mi już tylko operacja zębów w Turcji, abym skutecznie odwrócił uwagę od kuśtykania ❤️

    P.S. Jednej z rzeczy, której nie można mi zarzucić, to problemów z orientacją (seksualną) w terenie. Mimo wszystko w życiu udało mi się zgubić dwa razy. Po raz pierwszy na stacji Shinjuku, w Tokio, w lutym 2015 roku. Po raz drugi w dniu dzisiejszym - na jednym z korytarzy na poziomie minus jeden 🤦
    ... Więcej...Mniej...

    Dzień dobry ! 🎩

Niech mój szeroki uśmiech Was nie zwiedzie. 
Nie, noga w dalszym ciągu nie działa 🙅🏻

Po prostu wreszcie udało mi się wybrać do fryzjera i moja samoocena wzrosła z jedynki, na mocną trójkę. W mojej dwustopniowej, autorskiej skali 💪

Ale mam też niusa.
Na takiego, którego czekałem od dłuższego czasu.

Dzisiaj zalogowałem się w Reptach, a od jutra zabieram się za wytężoną rehabilitację.

I jeżeli tutaj mi nie pomogą, to chyba zostanie mi już tylko operacja zębów w Turcji, abym skutecznie odwrócił uwagę od kuśtykania ❤️

P.S. Jednej z rzeczy, której nie można mi zarzucić, to problemów z orientacją (seksualną) w terenie. Mimo wszystko w życiu udało mi się zgubić dwa razy. Po raz pierwszy na stacji Shinjuku, w Tokio, w lutym 2015 roku. Po raz drugi w dniu dzisiejszym - na jednym z korytarzy na poziomie minus jeden 🤦Image attachmentImage attachment+Image attachment
    Zobacz na FB
    · Podziel się
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 36
    • Shares: 0
    • Comments: 4

    Skomentuj na FB

    Życzę dużo zdrowia i szybkiego powrotu do biegania! Tymczasem przejmuję pałeczkę biegania i opowiadania o Śląsku 😉 Link do filmu z wycieczki biegowej po Załężu: www.youtube.com/watch?v=yjkuVjDol0k

    Poziomy -1 są najgorsze🤘 teraz na pewno będzie już łatwiej. Dużo mocy Marek....

    Jak się do rehabilitacji przyłożysz tak jak do biegania to na pewno wszystko pójdzie świetnie 😊 Zazdroszczę, że tylko dwa razy się zgubiłeś, mnie się to zdarza ciągle 😏

    Trzymam kciuki, działaj tam Marku jak zalecają i wracaj, bo Cię tu brakuje 😁

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2023 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.