2. Grzybowo – Dźwirzyno – Grzybowo.
Drugi trening postanowiłem zrobić w przeciwnym kierunku. Za cel obrałem sobie Dźwirzyno. Pogoda nad morzem potrafi zaskoczyć. Biegnąc w kierunku Kołobrzegu towarzyszyło mi prawie bezchmurne niebo. Teraz było zupełnie inaczej.
Gdy dotarłem na plażę to trafiłem na takie oto widoki:
Mgła była wszechobecna i nadała temu treningowi dodatkowego uroku. Widoki były po prostu zjawiskowe.
Do Dźwirzyna dotarłem plażą. Po ok. 7 km trafiłem na przeszkodę w postaci ujścia do portu (?).
Nie pozostało mi nic innego, jak skręcić w stronę centrum. Klimat był jakby żywcem wyciągnięty z gry „Silent Hill„. Cisza, pustka i mgła.
Po kilku kilometrach trafiłem na alejkę, która zaprowadziła mnie z powrotem do Grzybowa.
Bieganie nad morzem ma swój niepowtarzalny urok. Dla mnie było to zupełnie nowe doznanie, które mam nadzieję – będę mógł jeszcze kiedyś powtórzyć.
[shareaholic app=”share_buttons” id=”10261725″]
[shareaholic app=”recommendations” id=”10261733″]