Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • Testuję
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • Więcej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    Jesteś tutaj:Home»Relacje»X Tyski Półmaraton – 04.09.2022 r.

    X Tyski Półmaraton – 04.09.2022 r.

    0
    By Marek on 11 września 2022 Relacje

    Trafiłem na Marcina, którego spotkałem w zeszłym roku właśnie w Tychach. Później biegłem z nim w Berlinie, Gdańsku i okazuje się, że pognamy także w Warszawie. Mało tego, jak równy z równym powalczymy o czas poniżej 2:55 h.

    Minęła 10:00, a startu jak nie było, tak nie ma. Z każdą chwilą było czuć w powietrzu coraz większe napięcie. Minęło 5, 8, a później 10 minut. W oddali dostrzegłem radiowóz na sygnale, a później dyrektora biegu, który głęboko odetchnął z ulgą. Wiedziałem, że jest ok i zaraz ruszymy. Przez chwilę pomyślałem o ostatniej edycji półmaratonu Wizz Air, kiedy to najedzony i napity, stałem w blokach startowych, a okazało się, że policja przerwała bieg.

    Najpierw – tak jak zawsze – wystartowali biegacze z wózkami.

    Przesunęliśmy się o kilka metrów i po kilku minutach i my byliśmy na trasie.

    Po kilkuset metrach skręciliśmy w prawo i trafiliśmy na ulicę Biblioteczną, która prowadziła ostro w dół. Nogi same się rozpędziły i zanim się nie obejrzałem, to minąłem oznaczenie pierwszego kilometra. Trwał całe 3 minuty i 30 sekund. Nieco za szybko, niż to wstępnie planowałem. Zwaliłem to na fakt, że zbiegałem z górki i obiecałem sobie, że się opamiętam. Albo chociaż się mocno postaram.

    Dwa zakręty w lewo i z daleka dostrzegłem Tomasza, z którym dziarsko przemierzyłem Szlak Dwudziestopięciolecia PTTK (vol. 1 i vol. 2). Biegł z Igą. Dotarłem do niego i spytałem czy mogę chwilę poprowadzić.

    Krzyknął: „Zrób sobie swoje!”.

    Odkrzyknąłem: „Fajny cham!”, a później dodałem słodko „Cześć Iga! :)”.

    Przed nami wyrosło wzniesienie. Zaraz za nim dostrzegłem flagę „2 km”. Drugi kilometr rzeczywiście był wolniejszy. Aż o 8 sekund 😉

    To był moment, w którym dotarło do mnie, że samotna walka nie ma sensu. Zwarta grupa, która biegła przede mną, była zdecydowanie za szybka. Odwróciłem głowę i w oddali widziałem trójkę biegaczy. Postanowiłem, że na nich zaczekam, a później sobie tak wspólnie dotrzemy do mety. Kulturalnie wymieniając się na przodzie.

    Wytrzymałem z nimi dokładnie kilometr. Minąłem oznaczenie trzeciego kilometra. Ostatnie 1000 metrów trwało dokładnie tyle samo, co ten pierwszy tysiak, a więc 3:30 min. Podjąłem więc męską decyzję, że żegnam swoich kompanów. Zerknąłem za plecy, a tam cisza i spokój. Wiedziałem, że pozostała mi kolejna, samotna walka. Miałem już w tym doświadczenie. Walczyłem tak w Gdańsku i przebiegłem tak większość trasy połówki w Krakowie. Za każdym razem z fajnym wynikiem na końcu. To tylko uświadczyło mnie w przekonaniu, że z każdym rokiem mam coraz mocniejszą głowę. Myśli pokroju: „Synek! Zwolnij! Szkoda życia i zakwasów!” już dawno mnie nie nawiedzają.

    Wreszcie udało mi się zwolnić. 4 i 5 kilometr przebiegłem dokładnie w 3:40 min, a gdzie tam jeszcze koniec.

    Wkrótce po minięciu 5-ego kilometra, za zakrętem w prawo dostrzegłem Agnieszkę Gortel-Maciu, która wypatrzyła mnie z oddali i zaczęła mnie przepięknie dopingować. Przy okazji nagrała taki oto film:

    https://drogadotokio.pl/wp-content/uploads/2022/09/received_1197713821080241.mp4

    Biegło mi się rewelacyjnie. Nawiązywałem kontakt z kibicami, którzy dopingowali nas wzdłuż trasy. Jedni stali przy jezdni, a inni puszczali muzykę z domów i całymi rodzinami siedzieli na balkonach. Strefy kibiców to też był strzał w dziesiątkę! Było tam głośno i kolorowo. Już daleka cieszyła mi się gęba, gdy się do nich zbliżałem.

    Między 6, a 7 kilometrem pojawił się kolejny podbieg. Tempo siadło. Może niezbyt dramatycznie, ale z 3:40 min/km, zrobiło się nagle 3:45 i 3:50 min/km. Na całe szczęście, zaraz za tym podbiegiem, był zbieg i 8 kilometr trwał 3:34 min.

    Wpadłem na taki sam pomysł, jak w trakcie Półmaratonu Królewskiego w Krakowie. Pocisnę do 10-ego kilometra i może wpadnie przy okazji nowa życiówka na dychę? W tym roku tylko jej mi brakowało do kompletu. Udało mi się poprawić czasy na 5 km, 21 km i 42 km.

    Nikt nie pyta o moje tętno, to może sam się przyznam? Tak od 2-ego kilometra, do tego 8-ego utrzymywało się w okolicy 182-184 bpm. Byłem hen za strefą komfortu, no ale zawody ze strefami komfortu już z założeniami nie mają niczego wspólnego. Prawda?

    [zdj. Tomasz Titus Staniczek]

    Pojawił się zakręt w prawo, a potem w lewo i znowu w prawo. Znalazłem się na dobrze znanych mi terenach. Po lewej miałem Jezioro Paprocańskie, które musiałem teraz grzecznie obiec. Garmin oznajmił, że właśnie minąłem 9-ty kilometr. Dał mi też znać, że trwał on 3 minuty i 37 sekund.

    Niestety wkrótce chodnik zamienił się w kamyki i szuter, tudzież jakiś leśny dukt. Nie mam nic przeciwko urozmaiceniu podłożna, ale na kamykach zdecydowanie trudniej utrzymać tempo w okolicy 3:35 min/km. Trafisz na jakiś kamyk, noga się podwinie i chwilami wydaje się człowiekowi, jakby biegł w miejscu. Przyczepność, przy szybkim bieganiu jest niezmiernie ważna, a o tą na Paprocanach jest miejscami trudno.

    Pojawiła się strefa zmian i mata z pomiarem czasu. Nie widziałem flagi z oznaczeniem 10-ego kilometra. Domyśliłem się, że raczej za kilkaset metrów nie pojawi się następna, więc z życiówki na dychę niestety będą nici. Co prawda w oficjalnych wynikach jest niby międzyczas z 10-ego kilometra, ale mata znajdowała się na ok. 9,7 km trasy. No nic, trzeba walczyć dalej.

    No i za te 300 metrów pojawiła się flaga z dychą. Dokładnie w tym samym momencie o pokonaniu 10 000 metrów poinformował mnie Garmin. Czas? Równie piękny, zaskakujący co niestety nieoficjalny: 36:31 min.

    Dla mnie jednak równie ważny. Istotne jest dla mnie to, że jestem w stanie bez problemu zejść poniżej 37 min. A może i udałoby się zejść poniżej 36 min? Trzeba się będzie o tym wkrótce przekonać.

    11-sty kilometr zrobiłem jeszcze siłą rozpędu, bo pokonałem go w czasie 3:47 min. Z kolejnymi nie było już jednak tak wesoło. Wiedziałem, że pierwsza dycha była za mocna i czas najwyższy podkulić ogon i ponieść tego konsekwencje. Czułem, że słabnę, a kamyki pod butami wcale mi nie pomagały.

    1 2 3
    relacja tychy tyski półmaraton
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    III Siemianowicki Bieg „Śladami Wojciecha Korfantego” – 27.04.2025 r.

    XII Bieg Wiosenny w Parku Śląskim – 22.03.2025 r.

    Siemianowicka Piwna Mila 2024 – 12.10.2024 r.

    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    19 godzin temu
    Marek - drogadotokio.pl

    Ja już po 🦹

    Ale to nic.

    Nie wiedziałem, że z kilku kroplówek da się zrobić takie combo 👌
    ... Więcej...Mniej...

    Ja już po 🦹

Ale to nic.

Nie wiedziałem, że z kilku kroplówek da się zrobić takie combo 👌
    Zobacz na FB
    · Podziel się
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 41
    • Shares: 0
    • Comments: 13

    Skomentuj na FB

    Szybkiego powrotu do zdrowia!!

    Teraz będzie tylko lepiej 🍀🍀🍀🏃‍♂️🏃‍♂️🏃‍♂️

    Zdrowiej prędko!!!

    Powrotu do Zdrowia Marek - drogadotokio.pl 🙏🙏🙏😇 Na tych nowych achillesach będziesz teraz gonił jak ta lala 🏃🔥🙂 Zatem daje suba i czekam na relację z pierwszych testów "nowych startówek" ❤️🤩

    Zdrówka Karlus 🤗🔥🥰

    Zdrówka teraz szybkiego powrotu do formy 🏃‍➡️

    Zdrowia!!

    Dużo zdrowia Marku, wracaj do sił . Pozdrawiam! 🖐😉

    Zdrowia 🦾💪🙂

    Zdrówka🍀

    Doping is the new black… get better…

    Ooo, widzę że leci też Fentanyl,…🤔

    Co to się stanęło Marku Marek - drogadotokio.pl

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2023 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.