Jest takie miejsce w Kłobucku, w którym raz na czternaście biegowych wyjść zagapiam się, nie skręcam tam, gdzie powinienem, nadkładam drogi, gubię się i wracam po ciemku z nosem na kwintę. Czego złego bym jednak o tym miejscu nie napisał… uwielbiam do niego wracać!
Miejsce wbiegnięcia w las.Dla każdego mieszczucha bieg po lesie to nieprzyzwoita wręcz frajda. Nic Cię nie rozprasza. Nie musisz zwracać uwagi na sygnalizację świetlną, psy, koty i motorniczych. Zamiast tego biegniesz tak jak prowadzi Cię szlak i delektujesz się każdą chwilą. Cisza i spokój. Im człowiek starszy, tym towar ten jest bardziej deficytowy. Po całym tygodniu pracy, takie weekendowe wyjście potrafi naładować na kolejne dni. Czasem endorfin wystarczy do przyszłego piątku, a czasem tylko do środy.
W czasie biegu człowiek myśli o wielu rzeczach, a w lesie to już w ogóle. To niesamowite jak człowiek może się wyciszyć. Zebrać myśli, przetworzyć je i uporządkować. Czy w lesie myśli się wyraźniej? Wydaje mi się, że jak najbardziej. Natura robi swoje.
Cholera jasna! Dawać mi tu las!
Uwielbiam Cię lesie!
W skrócie: Edysia Górniak trzyma swoją cenę i wybija się na tle pozostałych kaset. Soundtrack z Demonów Wojny zaskakująco tani. Moje oko dostrzegło niezłą promocję na Michała Żebrowskiego i Just 5.
Ha! Pokażcie mi drugi stojak z tak undergroundowym stuffem!
Jeden komentarz
Podziwiam zapał do biegania. Kiedyś próbowałem, ale na próbach się skończyło …