W półmaratonie w Rudzie ÅšlÄ…skiej wziÄ…Å‚em udziaÅ‚ już po raz trzeci. Za pierwszym razem byÅ‚o gorzej niż źle. Organizm odmówiÅ‚ mi posÅ‚uszeÅ„stwa zmuszajÄ…c mnie do czterech przerw na tzw. „stronie”. ZmÄ™czony i odwodniony w koÅ„cu dotarÅ‚em do mety [relacja]. DojechaÅ‚em do domu, zasnÄ…Å‚em i wstaÅ‚em dopiero po 12 h pobijajÄ…c swój dotychczasowy rekord w iloÅ›ci snu za jednym zamachem. Rok później byÅ‚o już zupeÅ‚nie inaczej. Nowa trasa i jakiÅ› niespotykany nadmiar siÅ‚ spowodowaÅ‚y, że z Rudy wywiozÅ‚em nowÄ… życiówkÄ™. MetÄ™ przekroczyÅ‚em w czasie 1:28:49 [relacja]. Wiecie – to byÅ‚ jeden z tych biegów, gdzie życiówka pojawia siÄ™ sama. Dajecie z siebie wszystko, biegniecie bez żadnej presji, a na mecie miÅ‚o siÄ™ zaskakujecie. WiedziaÅ‚em, że w tym roku muszÄ™ tam wrócić. Nie byÅ‚em tylko pewny co mnie czeka – kolejne wizyty na Å‚onie natury czy nowy PB?
Sam początek nie zwiastował niczego dobrego. Przed biegiem zaopatrzyłem się w Stoperan, który ostatecznie został na stole w dużym pokoju. Na tym samym meblu porzuciłem także żel. Spiesząc się po odbiór pakietu startowego przejechałem zjazd na Rudę Śląską i znalazłem się w Zabrzu. Przez chwilę zastanawiałem się, że może ten bieg nie jest mi po prostu dany? Początek szedł jak po grudzie. Na szczęście chociaż z zaparkowaniem nie miałem problemu. Zabrałem dowód i udałem się po odbiór pakietu.
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() ![]() |
Jak co roku biuro zawodów usytuowano w Hali Widowiskowo-Sportowej. Po dotarciu na miejsce porozmawiałem chwilę Agnieszką, która zbierała środki na rehabilitację Marzanny Wieczorek (więcej informacji znajdziecie -> tutaj).
Co znalazłem w pakiecie?
Czip, koszulkę bez rękawków z wydrukowanym na plecach moim imieniem, piwo pszeniczne, a także baton. Moim zdaniem całkiem porządny zestaw.
WróciÅ‚em do samochodu i poszedÅ‚em na rynek, gdzie o 19:00 miaÅ‚ siÄ™ odbyć koncert Mezo. Przyznam siÄ™ bez bicia, że nie jestem jego fanem. Za to, co od kilku lat robi w bieganiu, należy mu siÄ™ jednak chapeau bas. Co powiecie na maratoÅ„skÄ… życiówkÄ™ na poziomie 2:48:32 albo połówkÄ™ – 1:19:11? Panie Mezo – szacunek od caÅ‚ej drogidotokio.pl!
Na chwilÄ™ przed 21:00 udaÅ‚em siÄ™ do strefy startowej. Niestety byÅ‚a jedna – bez podziaÅ‚u na poszczególne czasy. To niby pierdoÅ‚a, ale na pewno uÅ‚atwia znalezienie swojego miejsca wiÄ™kszoÅ›ci biegaczy. Przez barierkÄ™ przeskoczyÅ‚ także Mezo. Tego wieczora miaÅ‚ poprowadzić grupÄ™ na zÅ‚amanie 1:30 h. PadÅ‚ strzaÅ‚ startera – ruszyliÅ›my.
Plan byÅ‚ caÅ‚kiem prosty – miaÅ‚em ustawić sobie pacemakera na 4:15 min/km i spróbować powalczyć o zÅ‚amanie 1:30 h. Jeżeli przy okazji poprawiÅ‚bym swojÄ… życiówkÄ™, to tym lepiej.
Trasa niestety nie należy do najłatwiejszych. Są 3 okrążenia z blisko 240 m przewyższeniem. Kilka stromych prostych, na których śmiało można osiągnąć czas w okolicy 3:30-40 min/km, ale także kilka długich i równie upierdliwych podbiegów, które trwają w nieskończoność.
Pierwsze 3 km zrobiÅ‚em w okolicy 3:50 min/km. ByÅ‚a siÅ‚a, moc, dużo zbiegów, chÄ™ci do dalszej walki… i dziwny ból w dolnej części pleców, który pojawiÅ‚ siÄ™ wkrótce po starcie. I nie, to nie bolaÅ‚ mnie zad. PoczuÅ‚em coÅ› takiego po raz pierwszy w życiu. Zdziwiony biegÅ‚em jednak dalej. Na szczęście po jakichÅ› kilku kilometrach ból ustÄ…piÅ‚ i mogÅ‚em siÄ™ skupić na biegu.
GdzieÅ› po 3,5 km pojawiÅ‚ siÄ™ podbieg. Doskonale pamiÄ™taÅ‚em go z poprzedniego roku. ZacisnÄ…Å‚em zÄ™by i zaczÄ…Å‚em energiczniej machać rÄ™kami. PokonaÅ‚em go w niezÅ‚ym czasie. Chwila oddechu i w kadrze pojawiÅ‚ siÄ™ kolejny – ten trwaÅ‚ zdecydowanie dÅ‚użej.
Pierwszą pętlę minąłem po 29:39 min biegu. Było dobrze. Jeszcze dwie w podobnym czasie i złamanie 1:30 h będzie tylko formalnością. No właśnie, czy aby na pewno?













2 komentarze
Bardzo ładny medal! Fajna relacja. Może i my kiedyś pojawimy się w Rudzie Śląskiej na półmaratonie 😉
Pozdrawiamy, Rodzinka Biega
Zapraszam! 🙂