Facebook Twitter Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • Testuję
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • Więcej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    Jesteś tutaj:Home»Relacje»PKO Silesia Marathon 2017 – 01.10.2017 r.

    PKO Silesia Marathon 2017 – 01.10.2017 r.

    2
    By Marek on 9 października 2017 Relacje

    Silesia Marathon darzę ogromnym sentymentem. To właśnie tutaj, w 2012 r. debiutowałem na dystansie półmaratonu. Startowałem w nim rokrocznie z jednym małym wyjątkiem – w zeszłym wybrałem maraton w Poznaniu. Wywożąc z niego nową życiówkę od razu postanowiłem, że w przyszłym roku wracam na Śląsk. Sezon startowy bez Silesii to jak dla mnie sezon niepełny. Część trasy przebiega przez moje rodzinne miasto – Siemianowice Śląskie. Grzechem byłoby z tego nie skorzystać.

    20171001_071129 20171001_071450 20171001_081206

    Tegoroczny bieg miał być szczególny. Kilka miesięcy temu zgłosiłem się jako pacemaker na 4 h. Do tej pory byłem nim tylko raz: w 2015 r. wraz z Przemkiem prowadziłem grupę na 50 min (Bieg im. Wojciecha Korfantego na dystansie 10 km). Na tyle mi się to spodobało, że postanowiłem zaopiekować się jedną z grup w trakcie maratonu. Chciałem w tym pomóc starym pacemakerowym wyjadaczom: wspomnianemu Przemkowi, a także Andrzejowi. Niedzielne przedpołudnie miało upłynąć w tempie 5:40 min/km i wspólnym finiszu na przebudowanym Stadionie Śląskim. No właśnie… miało.

    20170930_092024

    Biuro zawodów usytuowano w Centrum Handlowym Silesia. Po pakiet udałem się w piątek.  Co w nim znalazłem?

    20170929_172707 20170929_173823 20170929_173423

    Numer startowy, koszulkę, plecak, a także małe opakowanie wazeliny (kto raz się tam zatarł, ten wie o co chodzi). O ciekawy wzór na koszulce nie musiałem się martwić. Poprzeczkę zawieszono wysoko już kilka lat temu i nic nie wskazuje na to, aby miała się ona wkrótce obniżyć. Zamiast tony makulatury i wielu niepotrzebnych rzeczy, było konkretnie i na temat.

    Gdy minąłem próg mieszkania, stres przybrał na sile. Musiałem się przecież martwić nie tyle o sam maraton, co o to, czy uda mi się godnie zaopiekować swoją grupą. Odpowiedzialność była przecież przeogromna. Grupy na 4 h są zazwyczaj największe. 4 h to jedna z tych barier, którą chce pokonać większość maratońskich debiutantów. Poniżej jest już przecież trójka z przodu, tryumf i wieczna chwała. Kto by nie chciał tego przeżyć?

    20171001_080829

    Strefa startowa znajdowała się obok C.H. Silesia. Jak wielokrotnie podkreślałem – trudniej o lepsze miejsce na przedmaratońską bazę wypadową. Choć sklepy były jeszcze zamknięte, bez problemu można się było schować w środku i z dala od porannego chłodu, przygotować do biegu. Z minuty na minutę budynek zaczął się wypełniać kolejnymi biegaczami. Po godz. 8:00 udałem się do depozytu, gdzie zostawiłem swoje rzeczy.

    22154391_1436749579745709_3871054692436310319_n

    Szybko wróciłem do biura zawodów. Zdjęcie z kilkoma innymi osobami z Silesia Marathon TEAM i po chwili odbierałem już standardowe przybory pacemakera: balony i kartkę na plecy. Od tego momentu stałem się jakby bardziej widzialny. Gdy zmierzaliśmy do strefy startu każdy spoglądał w naszym kierunku. Kilka osób spytało o taktykę. Każdego zapewnialiśmy, że będzie równo – od początku, do samego końca.

    Dotarliśmy do strefy startowej i rozpoczęło się oczekiwanie na start. Spojrzałem na tłum biegaczy, który znajdował się za naszymi plecami. Byłem ciekawy ile z tych osób pozostanie z nami na dłużej.

    20171001_085014

    Wybiła 9:00 – ruszyliśmy.

    Na początku, wraz z Przemkiem i Andrzejem, biegliśmy całą szerokością jezdni. Pierwsze metry były najtrudniejsze. W tak dużej grupie ciężko oszacować swoje tempo. Co chwilę spoglądałem więc na Garmina, aby sprawdzić czy aby nie jest za szybko. No i było. Musieliśmy nieco zwolnić. 1 kilometr: 5:33 min. Za chwilę czekał nas podbieg. Nadeszła więc idealna okazja na to, aby nieco wytracić ten początkowy zapas.

    92458-MSL17-1843-42-000101-msl17_02_kkn_20171001_091228_1[zdj. fotomaraton.pl]

    A propos początku – ten nie mógł być lepszy. Moc w nogach i radość, że wreszcie nadszedł ten dzień, na który czekałem od kilku dobrych miesięcy. Rozmawialiśmy między sobą, a także z biegaczami, którzy postanowili dotrzeć z nami do mety. Kolejne kilometry mijały w świetnej atmosferze. Jakkolwiek romantycznie to nie zabrzmi: nie mogłem sobie wymarzyć lepszych kompanów do prowadzenia kogokolwiek.

    92458-MSL17-1843-42-000101-msl17_01_trc_20171001_091810_2[zdj. fotomaraton.pl]

    Pomimo tych wszystkich luźnych rozmów, byłem bardzo skupiony. Od momentu startu co chwilę spoglądałem na Garmina. Gdy zbliżaliśmy się do flag z oznaczeniami kolejnych kilometrów, zerkałem na opaskę z czasami. Zazwyczaj mieliśmy z 20-30 sekund zapasu.

    1 2 3
    maraton pacemaker pko silesia marathon silesia marathon
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    IX Bieg Mikołajkowy – 04.12.2022 r.

    31th Trinidad Alfonso Zurich Valencia Half Marathon 2022 – 23.10.2022 r.

    Bank of America Chicago Marathon 2022 – 09.10.2022 r.

    2 komentarze

    1. Adam Zimoń on 14 października 2017 21:01

      Bywa i tak. Co nas nie zabije…. Powodzenie w Nowym Jorku!

      Reply
      • b0guslaw - drogadotokio.pl on 16 października 2017 09:32

        No niestety 😉
        Dzięki! Postaram się przygotować relację, jakiej próżno szukać w tej części Europy 🙂

        Reply

    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    2 dni temu
    Marek - drogadotokio.pl

    O godz. 18:00 zakończyła się moja licytacja dla WOŚP <3

    Dziękuję za Wam za udział i gratuluję zwycięzcy! 🙂
    Odezwij się do mnie na priwie, to ugadamy tempo i obczaimy datę treningu.

    Ostatecznie stanęło na kwocie 98,00 zł.
    Co prawda wynik nie jest tak spektakularny jak w roku ubiegłym, kiedy to zostałem wylicytowany za ponad 400 zł.

    No, ale nie ma tego złego. Przynajmniej przebiłem kwotę, jaką ostatnio dałem za wycieraczki z Bosha.

    Niewiele, ale jednak! 🥹
    ... Więcej...Mniej...

    O godz. 18:00 zakończyła się moja licytacja dla WOŚP
    Zobacz na FB
    · Podziel się
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 13
    • Shares: 0
    • Comments: 5

    Skomentuj na FB

    Pewnie Żona licytowała 😉

    Sprzedawales nowe wycieraczki?

    Drugiego takiego fana jak ja, nie to nie masz😂😂😂🙈

    Ja ma coś takiego: allegro.pl/oferta/tokyo-marathon-2020-poncho-finisher-a-asics-13164151732?utm_source=notification... Zapraszam do licytacji.

    Połowa tortu 😁😁😁

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Popularne wpisy
    • Historia pewnej kontuzji – czas zwolnić obroty.
    • Drogadotokio.pl dla 31. Finału WOŚP
    • Badania wydolnościowe – jak wyglądają i kiedy warto je wykonać?
    • 10 lat biegania – podsumowanie
    • 18. Krakowski Półmaraton Marzanny – 20.03.2022 r.
    • Przegląd filmów dokumentalnych o bieganiu [linki].
    • THULE Urban Glide – test
    • Biegowe podsumowanie 2022 r.
    Polecam

    Copyright © 2014-2022 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.