Nowy Jork – najludniejsze miasto Stanów Zjednoczonych Ameryki. Åšwiatowa stolica mody, finansów, biznesu, nauki i rozrywki? Wikipedia twierdzi, że tak. Po tygodniowym pobycie nie mogÄ™ siÄ™ z tym nie zgodzić.
Przed Wami drugi z serii kilku tekstów o Nowym Jorku.
Zanim chwyciłem byka z Wall Street za części niesforne, najpierw musiałem do nich dotrzeć.
Tym razem napiszę wiÄ™c o swojej podróży – od wyjÅ›cia z domu, do wejÅ›cia do wagonu metra na Manhattanie.
Zapraszam!
Poprzedni tekst: TydzieÅ„ w Nowym Jorku – część #1 (New York, New York i Wiza)
3. Podróż.
Zanim dotarÅ‚em do Nowego Jorku, w pierwszej kolejnoÅ›ci musiaÅ‚em dotrzeć na lotnisko w Katowicach. WydawaÅ‚oby siÄ™, że co to dla mnie? 22 km powinienem zrobić w jakieÅ› 30 min. MiaÅ‚em mieć jeszcze czas na spokojne zaparkowanie i dotarcie do terminala. No wÅ‚aÅ›nie – miaÅ‚em.
Samolot do Frankfurtu odlatywał o godz. 6:25. Wstałem więc ok. 3:00, szybka toaleta, dłuższe pożegnanie i ok. 4:00 wyjechałem z domu. Oczywiście dzień wcześniej sprawdziłem czy trasa nadal istnieje i czy bez problemu dotrę nią na miejsce. Wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku.
No i tak sobie jadÄ™ i jadÄ™. MijajÄ… kolejne kilometry. Cel jest coraz bliżej. Nagle, przede mnÄ… w oddali, widzÄ™ jak jakiÅ› czÅ‚owiek ostro hamuje, zawraca i przyspiesza do jakiejÅ› zawrotnej prÄ™dkoÅ›ci. PomyÅ›laÅ‚em: „GÅ‚upek! :D”.
Dojechałem do tego samego miejsca i zdębiałem.
Moim oczom ukazał się taki oto znak:
Dodam, że było to w tym miejscu:
a więc przed ostatnią prostą do celu!
Szybki rzut nerwowym oczodoÅ‚em na mapÄ™ Google. Jedyna szansa na dotarcie o czasie leżaÅ‚a w bÅ‚yskawicznym dostaniu siÄ™ na AutostradÄ™ BursztynowÄ… (A1). Najbliższy wjazd? Ok. 10 km stÄ…d i to w przeciwnÄ… stronÄ™…
Wtedy poleciały pierwsze przekleństwa. Przez kolejne kilkadziesiąt minut nie nadążałem za ich wymawianiem.
Mapa co chwilę wskazywała, że wypadałoby wreszcie skręcić. Gdy przystawałem i sprawdzałem czy ma rację, okazywało się, że niestety może jej nie mieć. Trzy razy skręcałem w kierunku autostrady, po czym szybko zawracałem i jechałem dalej. Nie byłem pewny, czy oddalając się od głównej drogi, nie stracę zbyt dużo cennego czasu, gdyby okazało się, że wjazd nie istnieje.
No i mijały kolejne kilometry i minuty. Pojawił się następny skręt. Zjechałem na bok, włączyłem światła awaryjne i przybliżyłem sobie mapę. To chyba tutaj!
Droga niestety pozostawiała wiele do życzenia: wąska, kręta i dziurawa. Nie pamiętam jak szybko nią jechałem. Wiem, że było ciemno i znacznie szybciej, niż regulaminowe 50 km/h. Wspominałem o przekleństwach. To właśnie na tym 4-km fragmencie wymyśliłem kilka zupełnie nowych, które wkrótce opatentuję.
Wreszcie dotarÅ‚em do drogi, którÄ… wkrótce dostaÅ‚em siÄ™ do wymarzonej autostrady. Gaz w podÅ‚ogÄ™ i zabraÅ‚em siÄ™ za nadrabianie. Skoda w gazie wyÅ‚a z bólu, ale nie byÅ‚o innego wyjÅ›cia. Zgodnie z planem już dawno miaÅ‚em być na lotnisku, a przecież tak jakby dopiero zaczynam swojÄ… podróż. Przede mnÄ… jeszcze… 21 km.
Z piskiem opon wjechałem na parking. Bus już na mnie czekał. Po kilku minutach byłem na terenie portu lotniczego.

Ostatecznie, zamiast 22 km w ok. 30 min, zrobiÅ‚em ok. 50 km w godzinÄ™. Wszystkiemu winna byÅ‚a przebudowa mostu. InformacjÄ™ znalazÅ‚em na stronie powiatu bÄ™dziÅ„skiego [link]. Tylko wiecie… rozumiem, że można burzyć i budować mosty. Ba! Można je także pomalować. Tylko dlaczego do jasnej cholery nikt mi nie przekreÅ›liÅ‚ chociaż jednego z kilku znaków, które wyglÄ…daÅ‚y m.in. tak?
Albo chociaż nie poinstruował co trzeba zrobić przy tym znaku ze ślepą ulicą? :/
Nie ważne.
Dobiegłem do swojego stanowiska i zdałem bagaż. Wreszcie mogłem odetchnąć.
Niewiele brakowaÅ‚o, a zdjÄ™cia ze StatuÄ… WolnoÅ›ci – w formie fototapety – musiaÅ‚bym sobie zrobić w pobliskim studiu fotograficznym.
Lot do Frankfurtu przebiegł bez najmniejszych problemów. Kołowanie trwało tam prawie tyle samo, co podróż z Katowic. Lotnisko we Frankfurcie jest ogromne. Przynajmniej miałem więc okazje wyklaskać się za wszystkie czasy. Klaskałem w momencie lądowania, a także przez kilkanaście minut jazdy autobusem po płycie lotniska. Dłonie piekły, ale było warto!








2 komentarze
… i znowu na jednym wdechu przeczytaÅ‚em, a nie jest to zasÅ‚ugÄ… moich astmatycznych pÅ‚uc i ich iluzorycznej pojemnoÅ›ci, ale tego jak genialnie stopniujesz napiÄ™cie… DziÄ™ki, JAKOÅš dotrwam do nastÄ™pnej części relacji, stanowczo powinieneÅ› publikować wpisy w jakiejÅ› poczytnej prasie 🙂
Proszę podać adres redakcji, a wyślę swoje CV i zdjęcie z komunii!
Dzięki Tobie przynajmniej jestem spokojny, że czyta to ktoś jeszcze oprócz mojej rodziny 😉