Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • TestujÄ™
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • WiÄ™cej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    JesteÅ› tutaj:Home»Relacje»12. Silesia Marathon – 04.10.2020 r.

    12. Silesia Marathon – 04.10.2020 r.

    0
    By Marek on 7 października 2020 Relacje

    Przez pierwsze kilkaset metrów bacznie spoglÄ…daÅ‚em na dane z Garmina. Wiadomo jak to jest na poczÄ…tku – tÅ‚um niesie jak szalony i zamiast kilometra w 4:40 min, robi siÄ™ go o 30 sekund szybciej.

    fotomaraton.pl

    Jarek odłączył się od nas na samym początku. Stwierdził, że pobiegnie nieco wolniej. Adam postanowił, że spróbuje się ze mną zabrać, ale od razu oznajmił, że prawdopodobnie nie da rady przebiec w tym tempie całej trasy. Tydzień wcześniej biegł maraton w Warszawie, więc miał prawo nie być w pełnej dyspozycji. Gdy tak biegliśmy koło siebie, to od razu przypomniał mi się nasz wspólny maraton w Nowym Jorku. W czasach pandemii, tego typu wyjazdy wspomina się, jakby miały one miejsce kilka wieków temu. Gdzieś w odległej galaktyce.

    Pierwszy kilometr i czas 4:35 min, a więc zgodnie z planem. Ten zakładał tempo w przedziale od 4:35 do 4:40. Dzięki temu na mecie miałem się pojawić po 3 godzinach i 19 minutach.

    fotomaraton.pl

    Zaraz po minięciu tabliczki z oznaczeniem drugiego kilometra, wybiegliśmy z Parku Śląskiego. Pamiętam, że rozmowa w ogóle nam się nie kleiła. Tempo nie było jakieś szaleńcze, ale zarówno ja, jak i Adam, mieliśmy kłopoty z ustabilizowaniem oddechu. Było jakoś tak duszno i parno.

    SkrÄ™ciliÅ›my w lewo. Kilka zakrÄ™tów dalej i pojawiliÅ›my siÄ™ na ulicy Chorzowskiej, która prowadziÅ‚a nas do katowickiego ronda. To wÅ‚aÅ›nie tam rzekÅ‚em do Adama, co nastÄ™puje: „Ale by teraz wyszÅ‚o fajne zdjÄ™cie!”. No ale tym razem musiaÅ‚em obejść siÄ™ smakiem. Ani myÅ›laÅ‚em o wyciÄ…ganiu telefonu. To, czy bÄ™dÄ™ miaÅ‚ jakieÅ› zdjÄ™cia do tej relacji, nie miaÅ‚o dla mnie żadnego znaczenia. LiczyÅ‚a siÄ™ przede wszystkim walka, a ta miaÅ‚a siÄ™ przecież dopiero rozpocząć.

    fotomaraton.pl

    Cały czas byłem niesamowicie skupiony. Nieustannie spoglądałem na odczyty z Garmina pilnując swojego aktualnego tempa. Starałem się także nie dokładać sobie dodatkowych kilometrów. Wielokrotnie spoglądałem ze zdziwieniem na biegaczy, którzy przykładowo widząc z oddali zakręt w lewo, jak magnes przyczepiali się do prawej strony jezdni. Po każdym zakręcie, wytężałem wzrok, szukając w oddali kolejnego. Rysowałem sobie wtedy w głowie najkrótszą linię, która mnie do niego prowadziła i podążałem nią do samego końca. Dla niektórych może się to wydać mało istotne, ale trasa Silesii najlepsze skrywa na sam koniec. Przede wszystkim mam na myśli ten kultowy, 2-kilometrowy podbieg, który rozpoczyna się na 36-stym kilometrze. Im więcej energii tam sobie zostawisz, tym mniej przekleństw wydostanie się z twoich ust, gdy już tam dotrzesz 😉

    fotomaraton.pl

    Po minięciu ronda skręciliśmy w prawo. Teraz naszym celem było dostanie się do Doliny Trzech Stawów.

    fotomaraton.pl

    Pojawiły się pierwsze niemrawe podbiegi. Przynajmniej niemrawe jak na Silesię. Może na bardziej płaskim maratonie podbieg do osiedla Paderewskiego w Katowicach, byłby traktowany w kategoriach większego wyzwania.

    Na Dolinie Trzech Stawów minęliśmy kolejną matę z pomiarem czasu. 10 kilometrów pokonaliśmy w czasie 47:03 min. Średnie tempo wyniosło 4:42 min/km, a prognozowany czas na mecie: 3:18:19. Na razie wszystko szło zgodnie z planem. Najważniejsze, że biegło mi się o wiele lepiej, niż na samym początku. Płuca już się oswoiły z myślą, co je wkrótce czeka. To był też moment, w którym wziąłem pierwszy żel.

    Na początku wspomniałem o tym, że w noc przed maratonem, nie spałem zbyt dobrze. Tak szczerze, to śniły mi się same pierdoły pokroju, że wystartowałem o złym czasie, czy że pomyliłem trasę. Śnił mi się też podbieg, który wyrósł nam około 13-ego kilometra:

    Google Maps

    Uwierzcie na słowo, że w rzeczywistości prezentuje się o wiele gorzej. Dodam, że przed nim musieliśmy pokonać jeszcze serię krótkich podbiegów. Ten kolos znajdował się na końcu z nich.

    Widząc go z oddali, Adam grzecznie się ze mną pożegnał.
    Na placu boju zostałem sam.

    Przed podbiegiem skróciłem krok zwiększając tym samym kadencję, a także przystąpiłem do energicznego machania rękami. Od tej pory, to właśnie w ten sposób pokonywałem każdy z podbiegów. Na samej górze na chwilę zwalniałem, aby wyrównać oddech, a następnie rozpoczynałem zbieg. O dziwo, kilometr z tym podbiegiem, pokonałem w czasie 4:40 min. Byłem przekonany, że to będzie pierwszy kilometr z piątką z przodu, a tu taka niespodzianka.

    edytor.net

    Na 15-stym kilometrze dotarliÅ›my do Nikiszowca – zabytkowej dzielnicy Katowic. Na Nikiszowiec czekali chyba wszyscy maratoÅ„czycy. To byÅ‚o miejsce, w którym wreszcie pojawili siÄ™ jacyÅ› kibice. No i ta orkiestra górnicza. Jaki tam byÅ‚ klimat!

    Chwyciłem kubek z izotonikiem, brawami podziękowałem orkiestrze, po czym pobiegłem dalej.

    fotokompozytor.pl

    Z Nikiszowca wbiegliÅ›my na Giszowiec. SkrÄ™cajÄ…c w lewo znalazÅ‚em siÄ™ na ulicy MysÅ‚owickiej. Tej samej, na której – wraz z Tomaszem – mieliÅ›my siÄ™ zaopatrzyć w Å›wieże wypieki, w trakcie naszej próby zmierzenia siÄ™ ze Szlakiem DwudziestopiÄ™ciolecia PTTK [vol. 1 i vol. 2]. Wspomnienia wróciÅ‚y ze zdwojonÄ… siłą.

    1 2 3 4
    maraton relacja silesia marathon życiówka
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    Siemianowicka Piwna Mila 2025 – 11.10.2025 r.

    III Siemianowicki Bieg „Åšladami Wojciecha Korfantego” – 27.04.2025 r.

    XII Bieg Wiosenny w Parku ÅšlÄ…skim – 22.03.2025 r.

    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    2 dni temu
    Marek - drogadotokio.pl

    @obserwujący to niestety znowu ja🤘

    Przed Wami drugi i zarazem ostatni tekst o tym, co się ze mną działo w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

    Z tekstu dowiedziecie się m.in. o tym jak mi się żyło w Reptach.
    Czy dało się uniknąć kontuzji? Jakie są rokowania po ponad 6 miesiącach od operacji?

    Zwierzam siÄ™ dla siebie i dla potomnych.
    No i przede wszystkim dla tych, których też zmiotło z planszy i walczą o to, aby na nią wrócić.

    Zapraszam! 🎩
    ... Więcej...Mniej...

    Link thumbnail

    Gdzie byłem, gdy mnie nie było? - vol. 2 - drogadotokio.pl - Blog o bieganiu

    drogadotokio.pl

    Zapraszam na drugi tekst o tym, gdzie byÅ‚em, gdy mnie nie byÅ‚o. Pierwszy znajdziecie -> o tutaj. 6. Repty. Jest takie miejsce we wszechÅ›wiecie co siÄ™ zowie GórnoÅ›lÄ…skie Centrum Rehabilitacji â€...
    Zobacz na FB
    · Podziel siÄ™
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 10
    • Shares: 0
    • Comments: 3

    Skomentuj na FB

    Dzięki za te dwa wpisy! <3

    Co do zgubienia się w Reptach- znam temat. Jak przyjechałam.tam swego czasu do taty, on oprowadzając mnie po obiekcie powiedział " trzymaj się niebieskiej linii, to się nie zgubisz ". Pytanie: czyżby linie zniknęły?😊

    Ciężko to "polubić"... Zdrówka i powodzenia na trasach! JesteÅ› przekozak 😃💪

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2025 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.