Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • TestujÄ™
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • WiÄ™cej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    JesteÅ› tutaj:Home»Teksty»Komu potrzebny jest trener?

    Komu potrzebny jest trener?

    0
    By Marek on 25 lutego 2023 Teksty

    No właśnie, komu? Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest proste. Przed Wami krótka historia biegacza, któremu wydawało się, że trener nigdy nie będzie mu potrzebny. Przecież biega dla zdrowia i przyjemności? Nie szykuje się do letniej olimpiady w Baden-Baden.

    Jakie były powody tego, że zdecydowałem się na współpracę z trenerem? Jak ona wyglądała? I komu mógłbym ją polecić? A komu stanowczo odradzić?

    Zapraszam.

    1. Tytułem wstępu.

    Na pierwszy biegowy trening poszedÅ‚em w marcu 2012 roku. Na poczÄ…tku trzymaÅ‚em siÄ™ tzw. planu Pumy – rozpiski, która sugerowaÅ‚a jak dÅ‚ugo mam jeszcze iść, a kiedy mogÄ™ przejść do truchtu. MijaÅ‚y miesiÄ…ce i lata. PojawiÅ‚y siÄ™ pierwsze kamienie milowe w postaci zÅ‚amania 1:30 h w półmaratonie, czy 3:30 h w maratonie. W miÄ™dzyczasie wpadÅ‚a życiówka na dychÄ™ czy piÄ…tkÄ™. PojawiÅ‚y siÄ™ zagraniczne wyjazdy. ByÅ‚o bardziej, niż ok. CaÅ‚y czas trenowaÅ‚em 4 razy w tygodniu: we wtorek, w czwartek i w weekendy. Do czasu.

    W lutym 2016 roku urodziÅ‚a siÄ™ Magdalena. Moje życie zmieniÅ‚o siÄ™ o 180 stopni. Nagle okazaÅ‚o siÄ™, że czasu jest jakby mniej, a jak już pojawia siÄ™ trochÄ™ wolnego, to pragnÄ…Å‚em tylko jednego – spÄ™dzać z NiÄ… jak najwiÄ™cej czasu. Pokazywać Å›wiat, a jak trenować to tylko razem. To raczej dlatego stwierdziÅ‚em, że kupujÄ™ wózek do biegania. Wspólnie pokonaliÅ›my blisko 3 000 km. To byÅ‚a najpiÄ™kniejsza biegowa przygoda w moim życiu.

    Z  czterech treningów zrobiły się trzy. Doszedłem do wniosku, że na więcej szkoda mi czasu. Bieganie w dalszym ciągu ma być dla mnie ważne, ale to ma być tylko dodatek. Nie cel nadrzędny.

    Od 2016 roku biegałem więc 3 razy w tygodniu. Zawsze po 20 km. Raz było to zmienne tempo, a raz wolne wybieganie w ramach wycieczki biegowej. Starałem sobie urozmaicać treningi, aby nie popaść w rutynę.

    PojawiÅ‚ siÄ™ rok 2021, który obfitowaÅ‚ w tzw. wielokrotny opad szczÄ™ki. W trakcie IX Tyskiego Półmaratonu poprawiÅ‚em życiówkÄ™ z 2019 r. o ponad 4 minuty. Na mecie osiÄ…gnÄ…Å‚em wynik: 1:24:26. Dwa tygodnie później – w upalnym Berlinie – udaÅ‚o mi siÄ™ wywalczyć nowy, maratoÅ„ski PB: 3:08:50. Co siÄ™ wydarzyÅ‚o 4 tygodnie później? W trakcie Półmaratonu Królewskiego po raz kolejny poprawiÅ‚em życiówkÄ™ na dystansie półmaratonu i to o blisko 4 minuty – 1:20:44 (!). Nagle okazaÅ‚o siÄ™, że coÅ›, co caÅ‚y czas wydawaÅ‚o mi siÄ™ być z pogranicza science-fiction, a wiÄ™c maratoÅ„ski wyniki poniżej 3 godzin, powoli staje siÄ™ realny. Nie byÅ‚em pewny, czy kiedykolwiek uda mi siÄ™ pokonać magicznÄ… barierÄ™ 180 minut, ale byÅ‚em przekonany, że teraz jestem o wiele bliżej, niż jeszcze kilka miesiÄ™cy wczeÅ›niej.

    View this post on Instagram

    PamiÄ™tam, że wracajÄ…c z Krakowa do domu pomyÅ›laÅ‚em, że jestem w jakieÅ› życiowej formie. Trzeba kuć żelazo póki gorÄ…ce, bo prÄ™dko może wystygnąć i niewiele z tego bÄ™dzie. WyznaczyÅ‚em sobie nowy cel: kwalifikacjÄ™ do maratonu w Bostonie – mojego ostatniego Majora. ChciaÅ‚em o niego zawalczyć. Bo jak nie teraz, to kiedy?

    To wÅ‚aÅ›nie wtedy pojawiÅ‚a siÄ™ możliwość nawiÄ…zania współpracy z Dawidem MalinÄ…. W trakcie naszej pierwszej rozmowy przedstawiÅ‚em mu swój cel: chcÄ™ zÅ‚amać trójkÄ™ przy zaledwie trzech treningach w tygodniu. WykonaÅ‚em badania wydolnoÅ›ciowe. Dawid na nie spojrzaÅ‚ i powiedziaÅ‚: „Ok. DziaÅ‚amy!”. RozpoczÄ™liÅ›my współpracÄ™, która trwaÅ‚a od listopada 2021 roku, do października 2022 r.

    2. Zmiany, zmiany, zmiany!

    Po blisko dekadzie biegania, miaÅ‚em już swoje biegowe nawyki. ByÅ‚y zwiÄ…zane z tym, że przede wszystkim biegaÅ‚em za szybko i w zasadzie – w wiÄ™kszoÅ›ci tak samo. Nie bodźcowaÅ‚em ciaÅ‚a nowymi jednostkami treningowymi. PrzyzwyczaiÅ‚em je raczej do pewnej monotonii.

    Pamiętam, że na początku naszej współpracy było ciężko. Mój trening miał być odtąd oparty o pomiar tętna. Jako, że nigdy nie zwracałem na nie zbytniej uwagi (chyba, że właśnie odcinało mnie na ostatnich metrach trasy), uczyłem się biegać od nowa. Zawsze to tempo było najważniejsze. A teraz mam się trzymać pomiaru tętna? Przecież to jest trudne. Tak się nie da.

    Pierwsze tygodnie pokonywałem wpatrzony w Garmina jak zahipnotyzowany. Jeżeli na przykład miałem przebiec kilka kilometrów na tętnie 142-162 bpm i przy okazji zbliżało się spore wzniesienie, to odpowiednio wcześniej musiałem zaciągnąć ręczny, aby nie pokonać go na tętnie 170 bpm.

    Po kilku miesiącach bieganie na tętnie opanowałem jednak do perfekcji. Potrafiłem pokonać kilka kilometrów w niezwykle wąskim zakresie (np. 160-165 bpm) i nie ważne, czy miałem przed sobą ostre wzniesienie, czy delikatny zbieg.

    Wspomniałem o zaufaniu. Gdy coś robię, to staram się to robić na 100%. Jeżeli zdecydowałem się na współpracę z trenerem, to postanowiłem wykonywać wszystko to, co mi zaleci. Nie ważne czy będzie mi się to podobało, czy też nie.

    Cel był prosty: na każdym treningu miałem dać z siebie wszystko i czekać na docelowy start. Nawet jeżeli miałem miękkie nogi przed kolejną serią 10 podbiegów po 150 metrów, podkasałem rękawy i od razu się za nie zabierałem. Nawet jeżeli jakiś trening na początku mógł się wydawać dziwny i mniej potrzebny. Robiłem wszystko to, co rozpisywał mi Dawid. W pełni mu zaufałem i uważam, że to jest najważniejsze w tego typu współpracy.

    Moje biegowe preferencje zeszły na dalszy plan. Okazało się, że coraz częściej trafiałem na bieżnię, a coraz rzadziej do swojego ukochanego Parku Śląskiego. To rodzaj treningu warunkował teren, na którym go wykonywałem, a nie odwrotnie. Jeżeli miałem wykonać podbiegi, to musiałem sobie tak wytyczyć trasę, abym miał je gdzie zrobić.

    Nie raz kusiło mnie, aby spotkać się ze znajomymi i wspólnie pokonać kilka kilometrów. Tylko, że co z tego, skoro mam już rozpisane zakresy tętna, których muszę się trzymać? W takich przypadkach wspólny trening nie miał żadnego sensu i trzeba było biegać w samotności.

    3. Nowa jakość.

    Dobry trener, to sporo biegowej jakości. Przed rozpoczęciem współpracy z Dawidem, nie trenowałem podbiegów czy rytmów. Czasami kończyłem trening z narastającą prędkością, ale robiłem to bardziej na oślep. Trening nie był efektem starannie przygotowanego planu. Bazował raczej na aktualnym samopoczuciu. Gdy czułem się silny, biegałem trudniejsze treningi. Gdy było odwrotnie, to wchodziło zdecydowanie lżejsze bieganie. Po co się męczyć, skoro wcale nie trzeba, bo nikt nie patrzy i nie ocenia?

    Nagle się okazało, że bieganie w oparciu o tętno to fajna sprawa i tego typu trening niesamowicie urozmaica bieg. Czas leci szybko, bo co chwilę coś się dzieje. Jak nie zmiana tempa, to jakaś seria rytmów czy podbiegów. Na nawet najcięższy trening wychodziłem pełen zapału. Wiedziałem, że będę równie zmęczony, co zadowolony z dobrze wykonanej pracy.

    Nowa jakość polegaÅ‚a też na pewnej rzeczy, którÄ… odkryÅ‚em po jakimÅ› czasie. Dobry trener powoduje, że biegasz szybciej, a paradoksalnie – mÄ™czysz siÄ™ znacznie mniej. Dobry trener doskonale panuje nad procesem regeneracji, który jest niezwykle istotny w treningu. Jedynie wtedy progres jest w ogóle możliwy.

    Z tych kilkuset treningów zawaliłem może dwa. Zrobiłem je za szybko i po wysokim tętnie wyszło, że zamiast zrobić krok do przodu, zrobiłem pięć kroków w tył. Dawid mnie opieprzył i aby organizm się w pełni zregenerował, kolejne 2 treningi zrobiłem w jakimś ślimaczym tempie. Dopiero po kilku dniach wróciłem na właściwą drogę i mogłem kontynuować swoją orkę.

    1 2
    trener
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    Gdzie byÅ‚em, gdy mnie nie byÅ‚o? – vol. 2

    Gdzie byÅ‚em, gdy mnie nie byÅ‚o? – vol. 1

    10. urodziny DrogadoTokio.pl

    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    2 dni temu
    Marek - drogadotokio.pl

    @obserwujący to niestety znowu ja🤘

    Przed Wami drugi i zarazem ostatni tekst o tym, co się ze mną działo w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

    Z tekstu dowiedziecie się m.in. o tym jak mi się żyło w Reptach.
    Czy dało się uniknąć kontuzji? Jakie są rokowania po ponad 6 miesiącach od operacji?

    Zwierzam siÄ™ dla siebie i dla potomnych.
    No i przede wszystkim dla tych, których też zmiotło z planszy i walczą o to, aby na nią wrócić.

    Zapraszam! 🎩
    ... Więcej...Mniej...

    Link thumbnail

    Gdzie byłem, gdy mnie nie było? - vol. 2 - drogadotokio.pl - Blog o bieganiu

    drogadotokio.pl

    Zapraszam na drugi tekst o tym, gdzie byÅ‚em, gdy mnie nie byÅ‚o. Pierwszy znajdziecie -> o tutaj. 6. Repty. Jest takie miejsce we wszechÅ›wiecie co siÄ™ zowie GórnoÅ›lÄ…skie Centrum Rehabilitacji â€...
    Zobacz na FB
    · Podziel siÄ™
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 10
    • Shares: 0
    • Comments: 3

    Skomentuj na FB

    Dzięki za te dwa wpisy! <3

    Co do zgubienia się w Reptach- znam temat. Jak przyjechałam.tam swego czasu do taty, on oprowadzając mnie po obiekcie powiedział " trzymaj się niebieskiej linii, to się nie zgubisz ". Pytanie: czyżby linie zniknęły?😊

    Ciężko to "polubić"... Zdrówka i powodzenia na trasach! JesteÅ› przekozak 😃💪

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2025 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.