Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • Testuję
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • Więcej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    Jesteś tutaj:Home»Relacje»24. Bieg Fiata – 29.05.2016 r.

    24. Bieg Fiata – 29.05.2016 r.

    4
    By Marek on 6 czerwca 2016 Relacje

    W Bielsku-Białej biegłem już po raz trzeci. Za każdym razem robiłem to w różnych konfiguracjach. Za pierwszym razem do mety dobiegłem z trójką przyjaciół. Rok później byłem pacemakerem dla brata Adama. W tym roku do Bielska pojechałem zupełnie sam. Są takie starty, bez których nie wyobrażam sobie sezonu biegowego. Ten w Bielsku-Białej jest właśnie jednym z nich.

    DSC_4844 DSC_4846 DSC_4847

    Dojazd do Bielska przebiegł bez zakłóceń. Gorzej było z parkowaniem. Po dwudziestu kilku minutach wreszcie udało mi się odnaleźć idealne miejsce dla mojej Skody w gazie. Od razu poszedłem do biura zawodów, które jak co roku, usytuowano w III L.O. im. Stefana Żeromskiego. Co zawierał pakiet? Smycz, numer wraz z agrafkami, a także koszulkę i sporą ilość ulotek. Wszystko zapakowane w gustowny worek. Nie ukrywam, że liczyłem na coś więcej. W 2014 r. otrzymałem jedną z dziwniejszych/ciekawszych rzeczy jaką znalazłem w pakiecie. Był to atlas pt: „Wioski wypoczynkowe i pola kempingowe w Italii” [więcej info]. Tym razem nie było tak spektakularnie.

    DSC_4850 DSC_4852 DSC_4855
    DSC_4864 DSC_4866 DSC_4868

    Przebrałem się w strój startowy i skierowałem się w stronę ratusza gdzie umiejscowiono metę. Zaraz obok niej pojawiły się autobusy, które zawoziły biegaczy na start. Zdaje się, że jest to jedyny bieg w tej części świata, gdzie możesz skorzystać z usług starych, poczciwych Ikarusów. Kilka minut jazdy i znalazłem się przed bramą FCA Poland, skąd mieliśmy rozpocząć bieg.

    DSC_4872

    Udało mi się spotkać z kilkoma biegowymi znajomymi. Kilka słów zamieniłem też z Sylwią, która rok temu postanowiła do mnie podejść i się przywitać. Była to pierwsza sytuacja w moim życiu, gdy ktoś znał mnie tylko z internetów, a rozpoznał w realu. Niezwykle miła i budująca chwila. Dzięki!

    DSC_4876 DSC_4874 DSC_4875

    Taktyka tego dnia nie była jakoś bardzo skomplikowana. Postanowiłem pobiec w okolicach 40 min. Jeżeli udało by się je złamać, to byłoby idealnie. Jeżeli metę pokonałbym w nieco dłuższym czasie, to świat się przecież nie zawali, prawda? Dodam, że warunki atmosferyczne były dalekie od sprzyjających. Jak praktykujący alergik, który wzrusza się gdy rośnie trawa i kaszlę, gdy drzewa postanawiają zapylić swoją okolicę, maj jest dla mnie szczególnie bolesny. Gdy w powietrzu czuć burzę, to jest jeszcze ciekawiej. Tego dnia w Bielsku było właśnie na jej granicy. Przez chwilę sądziłem, że sponsorem są pobliskie zakłady mięsne. Parówiasto i duszno – tak mógłbym podsumować to co działo się w powietrzu. W takim momencie już wiesz, że na życiówkę nie ma szans. Trzeba mieć nieco pokory i pobiec z większą rozwagą.

    Kilka minut po godz. 11:00 rozpoczęliśmy kilkudziesięciometrowy spacer z pod bramy FCA Poland na start, który jak co roku rozpoczynał się na ulicy Warszawskiej. Wyżej pisałem coś o pokorze. Pierwszy kilometr pokonałem w czasie… 3:40 min/km.

    festiwal

    [zdj. Festiwalbiegowy.pl]

    Kolejne pobiegłem w następującym czasie:

    11km

    Każdy następny kosztował mnie coraz więcej siły. Serce waliło jak szalone. Przy moim tętnie max 201, czujnik wskazywał ponad 190 uderzeń na minutę. Biegło mi się gorzej niż źle. Zdaje się, że tego dnia na trasie nie było osoby, która stwierdziłaby, że warunki do biegu są idealne i że biegnie poniżej życiówki.

    P1120017_piotr_stanek[zdj. Piotr Stanek]

    1 2
    10 km 23 bieg fiata bielsko-biała
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    XII Bieg Wiosenny w Parku Śląskim – 22.03.2025 r.

    Siemianowicka Piwna Mila 2024 – 12.10.2024 r.

    50. BMW Berlin Marathon – 29.09.2024 r.

    4 komentarze

    1. Bookworm on 6 czerwca 2016 13:39

      Ach ten szósty kilometr, skoro nawet Ciebie zwolnił, to od przyszłego roku go nie lubię! Szkoda tej czapki… Mogłeś jeszcze dryndąć byśmy się rozejrzeli za nią…
      Ładna, wzruszająca dedykacja. Chwila zadumy nad naszym miejscem w życiu i nad planami i mnie dopadła.
      Dzięki za fajną relację.

      Reply
      • b0guslaw - drogadotokio.pl on 6 czerwca 2016 13:54

        Dzięki!
        Tak to już jest. Człowiek goni, narzeka, a za chwilę może go przecież już nie być.
        Czapkę na szczęście udało mi się znaleźć i zamówić w internetach. Taki sam model i chyba ostatnia sztuka w tej części Europy.

        Reply
    2. Piotr Stanek on 6 czerwca 2016 21:52

      Fajny bieg i relacja.
      Dedykacja przypomina jakże oczywiste hasło „memento mori”. Smutno, ale wzruszająca dedykacja.
      Zachęciłeś mnie do przypomnienia sobie moich biegowych mentorów 😛

      Co do czapki to szkoda, mogłem się wtedy porozglądać, bo sporo łaziłem po biegu, m.in. rozglądając się za Bookwormem 🙂

      Reply
      • b0guslaw - drogadotokio.pl on 7 czerwca 2016 12:02

        Dzięki 🙂
        Tak sądziłem! Zgubiona czapka to wina Pawła! 😉

        Reply
    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl jest w: BlueBall Fizjoterapia Medycyna Sport.
    20 godzin temu
    Marek - drogadotokio.pl

    Guess what! 💃🕺

    Znowu się zepsułem🥰

    Tym razem maszyna losująca zatrzymała się na zespole mięśnia gruszkowatego. Tego jeszcze nie miałem. A miałem już prawie wszystko.

    Lewy półdupek bolał mnie od kilku miesięcy. Ból zaczął promieniować od uda, aż po łydkę łydkę. O dziwo nie bolało mnie tylko w trakcie biegania. No i to bieganie w dalszym ciągu mogę uskuteczniać.

    Od jutra melduję się w BlueBall Fizjoterapia Medycyna Sport i zabieram za rehabilitację.

    Cel na ten rok mam prosty: w swojej grupie wiekowej wygrać chociaż malakser <3

    A z bolącym zadem może być ciężko.
    ... Więcej...Mniej...

    Guess what! 💃🕺

Znowu się zepsułem🥰

Tym razem maszyna losująca zatrzymała się na zespole mięśnia gruszkowatego. Tego jeszcze nie miałem. A miałem już prawie wszystko.

Lewy półdupek bolał mnie od kilku miesięcy. Ból zaczął promieniować od uda, aż po łydkę łydkę. O dziwo nie bolało mnie tylko w trakcie biegania. No i to bieganie w dalszym ciągu mogę uskuteczniać.

Od jutra melduję się w BlueBall Fizjoterapia Medycyna Sport i zabieram za rehabilitację.

Cel na ten rok mam prosty: w swojej grupie wiekowej wygrać chociaż malakser
    Zobacz na FB
    · Podziel się
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 8
    • Shares: 0
    • Comments: 0

    Skomentuj na FB

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2023 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.