Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • Testuję
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • Więcej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    Jesteś tutaj:Home»Trening»Biegowe podsumowanie 2020 r.

    Biegowe podsumowanie 2020 r.

    0
    By Marek on 30 grudnia 2020 Trening

    5. Indywidualne projekty.

    To właśnie one motywowały mnie do dalszej pracy nad samym sobą. W tych nowych – pandemicznych czasach, trzeba było sobie jakoś poradzić. Samemu postawić cel, do którego fajnie było dążyć.

    No i wraz z Tomaszem, udało nam się dokonać czegoś takiego:

    To była genialna przygoda i największe biegowe przedsięwzięcie w moim życiu! Bieg, którego nikt nam nie zakazał, w tych dziwnych czasach. Dodam, że linki do mojej relacji [vol. 1 i vol 2] pojawiły się także na Wikipedii. Tyle wygrać!

    Drugim, a w zasadzie pierwszym indywidualnym projektem (jeżeli wziąć pod uwagę chronologię), który udało mi się zrealizować, było pokonanie granicy 50 km.

    Pamiętam, że na trening wyszedłem jako maratończyk, a do domu wróciłem jako początkujący ultras. To był dzień, w którym dotarło do mnie, że kondycyjnie jestem przygotowany na 50 km, a ograniczenia siedzą tylko w mojej głowie.

    6. Covid-19.

    Wirus miał wpływ (i w dalszym ciągu ma) na tak wiele aspektów naszego życia, że starając się je wymienić w kolejności alfabetycznej, wyczerpałbym limit miejsca na swoim serwerze. Skupię się więc na kwestiach związanych z bieganiem. Nie da się ukryć, że pod tym względem 2020 rok był ciężki.

    To był przede wszystkim test dla nas wszystkich. Nie wiem ile osób w ogóle przestało biegać, ale domyślam się, że było ich sporo. Motywacja to słowo klucz. Bez kontrolnych startów, bądź tych bardziej docelowych, ciężko było znaleźć chęci do dalszego biegania. Zmotywować się do wyjściu z domu, gdy za oknem wiatr, a za góra pół godziny zacznie padać deszcz.

    W moim przypadku pomogły mi – wspomniane wcześniej – indywidualne projekty biegowe. Zamiast do corocznego, wiosennego maratonu, sumiennie przygotowywałem się do próby pokonania Szlaku Dwudziestopięciolecia PTTK (ok. 118 km). I to dawało mi kopa.

    Tak naprawdę, przez cały czas trzeba było być w formie. Niczym w trybie STAND BY. Nikt nie wiedział, czy dany bieg w ogóle się odbędzie. A może wskoczy jakiś inny? 2021 rok będzie pierwszym rokiem w mojej biegowej „karierze”, w którym w ogóle nie wiem gdzie pobiegnę. Nie mam przygotowanej listy. Nie zapłaciłem za pakiet startowy. Nawet nie zarezerwowałem noclegu w hotelu.

    7. Góry były i chyba się skończyły.

    Wielokrotnie pisałem o swoim górskim debiucie. Byłem przekonany, że odtąd coraz częściej będę wybierał jakieś górskie ultra. Systematycznie schodził z asfaltu i robił piękne zdjęcia górskich pejzaży.

    Myślałem o tym aż do 27 grudnia, kiedy to wraz z przyjaciółmi w sobotę udałem się na 17 km kros, a dzień później na dodatkowe 26 km. Gdy piszę te słowa jest 30 grudnia 2020 r. Ból pięty powoli mija i wreszcie mogę jako tako chodzić.

    To właśnie po ww. krosach odezwała się moja nieszczęsna Pięta Haglunda, o której pisałem Wam w -> tym miejscu.

    Jak wiadomo kros charakteryzuje się urozmaiconym podłożem, licznymi zbiegami i podbiegami, a także – mniej lub bardziej – ostrymi zakrętami. Prawa stopa tańczyła w bucie jak opętana. Nie jestem w stanie zliczyć ile razy uderzyłem piętą o koniec buta. I nie, nie był to efekt zbyt luźnego wiązania. A to był przecież jeno tylko kros. Co jakby pojawiły się dodatkowo góry? Hmm?

    Chcąc dalej biegać, nie mogę sobie pozwolić na to, aby Pięta Haglunda tak sobie rosła i rosła i rosła. Wtedy z biegania będą nici. Postanowiłem więc na dobre zrezygnować z gór. Widoczne asfalt jest mi po prostu przeznaczony.

    Tą drogową puentą kończę powyższy tekst licząc na to, że 2021 rok będzie mniej Sasinowy.
    Tego sobie i Wam życzę! ♥

    1 2
    podsumowanie podsumowanie 2020
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    Drogadotokio.pl dla 33. Finału WOŚP

    Biegowe podsumowanie 2024 r.

    10. urodziny DrogadoTokio.pl

    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    16 godzin temu
    Marek - drogadotokio.pl

    Wielokrotnie już to podkreślałem, ale zrobię to po raz kolejny: dla mnie w bieganiu najważniejsi się ludzie, których (dzięki temu swojemu bieganiu) poznałem 🤘

    Łukasz nawiązał ze mną kontakt za pośrednictwem drogadotokio.pl. Zdaje się, że osobiście spotkaliśmy się tylko raz. Było to w 2017 roku w Łodzi, w przeddzień, bądź dzień po maratonie.

    Tak się złożyło, że w tym roku biegł w Nowym Jorku. Odezwał się do mnie na kilka tygodni przed wylotem i spytał o kilka rzeczy.

    Po wszystkim spytał mnie także o numer paczkomatu. Dzisiaj wyjąłem z niego nowojorskie suveniry, które mi wysłał: czapkę, przypinkę i naklejkę/nalepkę*

    Fajnie tak! <3

    Nic.
    Idę się w tej czapce przygotować na jutrzejszy test.

    Od niepamiętnych czasów zamierzam pokonać 20 km i przy tym ani razu nie skorzystać z komunikacji miejskiej 🙅

    Dobry wieczór! 🎩
    _ _ _ _
    * - niepotrzebne skreślić, a potrzebne zostawić
    ... Więcej...Mniej...

    Wielokrotnie już to podkreślałem, ale zrobię to po raz kolejny: dla mnie w bieganiu najważniejsi się ludzie, których (dzięki temu swojemu bieganiu) poznałem 🤘

Łukasz nawiązał ze mną kontakt za pośrednictwem drogadotokio.pl. Zdaje się, że osobiście spotkaliśmy się tylko raz. Było to w 2017 roku w Łodzi, w przeddzień, bądź dzień po maratonie.

Tak się złożyło, że w tym roku biegł w Nowym Jorku. Odezwał się do mnie na kilka tygodni przed wylotem i spytał o kilka rzeczy.

Po wszystkim spytał mnie także o numer paczkomatu. Dzisiaj wyjąłem z niego nowojorskie suveniry, które mi wysłał: czapkę, przypinkę i naklejkę/nalepkę*

Fajnie tak! Image attachmentImage attachment
    Zobacz na FB
    · Podziel się
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 9
    • Shares: 0
    • Comments: 1

    Skomentuj na FB

    😍😍😍 pamietam ten 2017, jedliśmy wtedy Pizzę dzień przed maratonem. Pamiętam ten DOZ Maraton Łódź…Ty na pewno też, wyrosła przed Tobą gigantyczna ściana….na 34 km zbiliśmy piąteczki i ja poleciałem dalej, Ty walczyłeś, i ukończyłeś z czasem 3:34…! A doskonale wiesz, że można się potknąć albo paść na ryj, ale najważniejsze żeby się potem podnieść, wyciągnąć wnioski! Ty odrobiłeś lekcje przykładnie, Twoje późniejsze sub 3:00 w maratonie to kosmos! I teraz też tak będzie, małymi kroczkami wrócisz do formy i jestem przekonany że nogi poniosą cię na TCS New York City Marathon💪💪💪 Dzięki bieganiu poznałem wielu wspaniałych ludzi, z pasją! Jesteś jednym z nich, śledzę Twoje poczynania od 2017! Super, że mogłem Ci sprawić przyjemność. Wiedziałem że cokolwiek się wydarzy, ja muszę dowieść tę czapkę dla Ciebie, skoro Tobie się nie udało. Przygotowałem 3 kieszenie w spodenkach, i upychałem za gacie ile wlezie. Zbierałem też porzucone czapki po drodze…łącznie dotaszczylen 5 sztuk😀😀😀 Trzymaj się Marek, mam nadzieję że kiedyś razem wystartujemy w jakimś maratonie, może TCS Sydney Marathon albo Maraton Warszawski??

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2025 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.