Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • Testuję
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • Więcej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    Jesteś tutaj:Home»Relacje»TCS New York City Marathon 2017 – 05.11.2017 r.

    TCS New York City Marathon 2017 – 05.11.2017 r.

    15
    By Marek on 13 listopada 2017 Relacje, TCS New York City Marathon - 2017 i 2019

    Start przebiegał w 4 falach, które startowały w 20-25 min odstępach. Każda fala dzieliła się na 3 kolory: zielony, pomarańczowy i niebieski. Te były dodatkowo podzielone na strefy od A do F. Wszystkie fale łączyły się po 5 km trasy.

    22519425_890804521082119_6069471206547546290_nWraz z Adamem mieliśmy wystartować z zielonej – najmniej reprezentacyjnej fali, gdyż jako jedyna biegnie na niższym poziomie mostu Verrazano-Narrows. Trudniej tam o dobre widoki. No i ponoć lepiej się nie wychylać z uwagi na biegaczy, którzy… sikają z poziomu wyżej. Przynajmniej tak mi się wtedy wydawało.

    Okazało się, że sikania z mostu już teraz raczej się nie praktykuje. O dobry widok na Manhattan z górnego pokładu było tak samo ciężko, jak z tego naszego. Budynki były skryte we mgle. Od rana wiało chłodem i ciężkie chmury wisiały w powietrzu. Zbliżający się deszcz był tylko formalnością.

    Na rozstaju dróg odłączył się od nas Konrad, któremu przypadł kolor niebieski.

    20171105_074457Udaliśmy się do zielonej strefy, w której można było nadrobić kalorie stracone w trakcie długiej podróży. Na pierwszy ogień poszedł bajgel. Później zrobiliśmy sobie po herbacie. Dostałem izotonik, żel, wodę, a na głowę okolicznościową czapkę. Do startu zostało nam kilkadziesiąt minut. Pewne było to, że do tego czasu na pewno nie umrzemy z głodu.

    20171105_081630 20171105_084716

    Wkrótce przeszliśmy z miasteczka do naszej strefy startowej. Ustawiliśmy się przed naszą literą i po kilkunastu minutach mogliśmy wejść do środka. Kolejny raz skorzystaliśmy z toalety, których na szczęście było tam zatrzęsienie. W tle usłyszeliśmy start pierwszej fali. Wystrzał z armaty rozniósł się sporym echem. Po jakimś, czasie powolnym krokiem zaczęliśmy zmierzać w stronę naszej linii startowej.

    20171105_090441 20171105_090712 20171105_090922
    20171105_092552 20171105_095234 20171105_095834

    Hymn Stanów Zjednoczonych Ameryki, szybkie porzucenie ciuchów i ubranie niebieskiej peleryny, która miała nam zapewnić jeszcze nieco ciepła.

    20171105_095851 20171105_100147 20171105_101551

    10:15 – ruszyliśmy. Plan był prosty – nie walczyć o życiówkę. Pobiec w okolicy 4 h i cieszyć się biegiem.

    W USA wszystko jest większe. Napoje, rozmiarówka odzieży i samochody. Maraton też musiał się zacząć od wysokiego „C”. Pierwsze kilometry zrobiliśmy na wspomnianym już moście Verrazano-Narrows, który trwał z dobrych 2500 m.

    20171105_191650 20171105_191408 20171105_191314

    Zrobiłem tam sobie poniższe zdjęcie, na którym wyszedłem jak jakiś psychopata na odblokowanym skuterze. Co ja mogę zrobić jeżeli właśnie tak się tam wtedy czułem?

    20171105_102145Po około 4 km zbiegliśmy z autostrady i skręciliśmy w stronę jednej z wielu bocznych uliczek. Zaczął się niesamowity doping, który trwał do samej mety.

    Pojawił się jeden, jedyny moment, w trakcie którego musieliśmy przystanąć. Po lewej stronie wyrosło kilka kabin WC. Niska temperatura i długie oczekiwanie na start zrobiły swoje. Szybka wizyta w jednej z nich i od teraz mogliśmy się już w pełni cieszyć biegiem. A było czym!

    1 2 3 4 5 6 7
    Major maraton nowy jork TCS New York City Marathon
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    III Siemianowicki Bieg „Śladami Wojciecha Korfantego” – 27.04.2025 r.

    XII Bieg Wiosenny w Parku Śląskim – 22.03.2025 r.

    Siemianowicka Piwna Mila 2024 – 12.10.2024 r.

    15 komentarzy

    1. Adam Zimoń on 13 listopada 2017 13:43

      Super relacja i super maraton. Życzę skompletowania wszystkich 😉

      Reply
      • b0guslaw - drogadotokio.pl on 13 listopada 2017 19:38

        Dzięki! 🙂
        Mam nadzieję, że wyrobię się z tym w ciągu najbliższych kilku lat 😉

        Reply
    2. mgr inż. Anioł on 13 listopada 2017 13:50

      Marku, maraton spektakularny, relacja super, dużo fotek, więc świetnie się czytało i oglądało 🙂 Też tam kiedyś pojadę, jak już w Europie skończy mi się miejsce 🙂 Będę wtedy mądrzejszy dzięki Twojej relacji ! Widzę też na fotkach, że spotkałeś kolegę z mojego miasta – Grześka, więc ślonzoki na promie trzymają się razem ! 🙂

      Reply
      • b0guslaw - drogadotokio.pl on 13 listopada 2017 19:38

        Dzięki!
        Pisałem ją kilkanaście godzin 🙂 Ciężko było ubrać w słowa te wszystkie emocje, które mi towarzyszyły.
        Oczywiście, że się trzymają razem! Świat jest mały. Nawet w grupie 50 tys. ludzi 😉

        Reply
    3. Rafał on 13 listopada 2017 17:23

      Marek, świetna relacja. Raz jeszcze gratuluję. Takie bieganie bez spiny na czas jest zdecydowanie lepsze,choć kusi mnie aby zawalczyć o #breaking3. U mnie również połowa Majorsa zdobyta, w przyszłym roku czas na Chicago. Pozdrawiam Rafał z http://www.rodzinawbiegu.pl

      Reply
      • b0guslaw - drogadotokio.pl on 13 listopada 2017 19:35

        Cześć.
        Dzięki! Widziałem, że miałeś szczęście w losowaniu 🙂
        Mam nadzieję, że wkrótce uda nam się skompletować wszystkie 6 maratonów.

        Reply
        • Rafał on 13 listopada 2017 20:45

          Tym razem, los trzeba było wziąć w swoje ręce 🙂 Czas z Berlina zapewnił mi gwarantowany udział. Mam nadzieję, że wkrótce z 6 maratonów nie zrobi się więcej 😉 a jeśli nawet przebiegniemy i je. Powodzenia.

          Reply
    4. Jerzy Plieth on 15 listopada 2017 09:56

      Ufff, no to nareszcie jest ktoś, kto odpowie mi na pytanie zadane na forum – https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=40&t=56543
      Krótko: jakim cudem techniki działa GPS, kiedy się biegnie dolnym mostem Verrazano Narrow Bridge?!

      Reply
      • b0guslaw - drogadotokio.pl on 16 listopada 2017 07:26

        Właśnie Ci tam odpisałem 🙂
        W skrócie: Garmin nie stracił sygnału GPS, a nawet gdyby to zrobił, to pasek HR Run chwilowo przejąłby jego funkcję. Na podstawie mojej kadencji obliczyłby prędkość.

        Reply
        • Jerzy Plieth on 16 listopada 2017 17:35

          Wszystko rozumiem i dzięki za wyjaśnienia. Tylko drobna poprawka – pas HR mierzy tętno, a kadencja jest mierzona albo w zegarku przez czujnik wyrzutu ręki, albo przez footpod

          Reply
          • b0guslaw - drogadotokio.pl on 16 listopada 2017 18:39

            Niekoniecznie 😉
            Posiadam pas HRM-Run, który oprócz tętna, mierzy także kadencję 🙂
            https://buy.garmin.com/pl-PL/PL/p/530376

            Reply
            • Jerzy Plieth on 16 listopada 2017 18:55

              No popatrz! Cytując klasyka: „człowiek uczy się całe życie, a i tak głupi umiera” 🙂
              Jeszcze raz dziękuję!

            • b0guslaw - drogadotokio.pl on 17 listopada 2017 09:58

              Nie ma sprawy 🙂

    5. Ryszard Nowak on 16 listopada 2017 06:40

      Marek, gdy pisałeś o tych kibicach częstujacych bananami, przypomniało mi się Tokyo. To tam po raz pierwszy spotkałem kibiców, którzy na kocykach mieli papu i oferowali biegaczą.
      Nowy Jork, jesienią 2018. Wiosna to Londyn. Pozostanie Boston, na który, jak zdrowie pozwoli, polecimy wspólnie. Maraton w NY różni się od tych dużych europejskich pod względem serwisu na trasie. W Europie, lepiej karmią,…

      Reply
      • b0guslaw - drogadotokio.pl on 16 listopada 2017 07:16

        No właśnie to mnie zdziwiło w Nowym Jorku – strefy oferowały tylko i wyłącznie wodę. Co prawda gdzieś tam później pojawiły się żele, ale brać żel, którego się jeszcze nigdy nie jadło – to niezbyt dobry pomysł.
        Londyn i Boston – marzenie! 🙂

        Reply
    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    1 dzień temu
    Marek - drogadotokio.pl

    Tym razem będzie mało pięknych zdjęć 🙅‍♂️

    Powód jest prosty: aktualnie walczę z kontuzją, więc zamiast jakiejś długiej wycieczki biegowej skusiłem się na Park Śląski.

    17 km trening skończyłem w lokalu wyborczym.

    Inna opcja nie wchodziła dzisiaj w grę 🕺
    ... Więcej...Mniej...

    Tym razem będzie mało pięknych zdjęć 🙅‍♂️

Powód jest prosty: aktualnie walczę z kontuzją, więc zamiast jakiejś długiej wycieczki biegowej skusiłem się na Park Śląski.

17 km trening skończyłem w lokalu wyborczym.

Inna opcja nie wchodziła dzisiaj w grę 🕺Image attachmentImage attachment+8Image attachment
    Zobacz na FB
    · Podziel się
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 13
    • Shares: 0
    • Comments: 2

    Skomentuj na FB

    😉

    Zdjęć pięknych mało, ale my nadal pięknie. Jak zawsze!

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2023 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.