4. Czas na trening!
Przyszedł czas na odpowiedź na najważniejsze pytanie: jak się z nim biega? Co mogę powiedzieć po blisko 1 000 km? Jak po tym czasie sprawuje się wózek? Jakie są moje wrażenia?
Niska waga powoduje, że prowadzi się go niezwykle komfortowo. Bieg z nim to sama przyjemność. Wydaje mi się, że 99% czasu prowadziłem go tylko jedną ręką. Drugą włączałem tylko przy jakichś większych podbiegach.
Udało mi się dokupić uniwersalną folię, więc lekki deszcz nie był nam straszny. Podobnie było w okresie zimowym. Dzięki śpiworkowi i dodatkowej warstwie koców, na trening wychodziłem także wtedy, gdy temperatura schodziła poniżej zera.
5. Q & A.
Czas na kilka pytań i odpowiedzi.
#1 „Od kiedy można biegać z dzieckiem w wózku?” – Ilona H., Gruszewnia
Zgodnie z instrukcją obsługi, z wózka mogą korzystać maluchy od 6-ego miesiąca życia. Dodałbym jeszcze, że fajnie, gdyby same siedziały. Tak właśnie było w przypadku Magdy. Na pierwszy trening zdecydowałem się dopiero, gdy córka sama (i pewnie) siedziała. To moim zdaniem warunek konieczny.
Z uwagi na konstrukcję wózka, oparcia nie można ustawić w pozycji pionowej. Może to przeszkadzać w momencie, w którym mały pasażer będzie ciekawy świata, a w trakcie biegu drzemki będą się coraz rzadziej pojawiały.
Dodatkowym minusem może być cena oficjalnych gadżetów do wózka. Folia przeciwdeszczowa THULE za 179,00 zł? Przecież to tylko folia.
#3 „Jak Ci się biega z wózkiem? Jest ciężko? W końcu to dodatkowe kilkadziesiąt kilogramów.” – Kajetan H., Gliwice
Rzeczywiście. Biorąc pod uwagę wagę Magdy i wózka, pcham przed sobą ok 22-23 kg. Niejednokrotnie robię to przez 1,5-2 h. Bieganie z wózkiem do to zupełnie inna jakość w treningach. Nagle okazuje się, że pewne podbiegi są bardziej męczące, a tętno wzrasta o kilka dobrych uderzeń na minutę.
#4 „Napisałeś, że istnieje kilka modeli tego wózka. Konkrety!” – Andrzej N., Dobieszowice
Z tego co się orientuję są przynajmniej 2 wersje modelu THULE Urban Glide i jedna wersja najnowszej odsłony tego wózka – THULE Urban Glide 2. Czym się różnią?
Wersje modelu THULE Urban Glide najłatwiej rozpoznać po hamulcu. Starszy model nie posiada tego charakterystycznego plastiku, który w nowszej wersji znajduje się na jego środku. Dodatkowo daszek jest zamykany na rzepy, a nie na magnesy (magnesy będą oczywiście trwalszym rozwiązaniem). Co ważne, rama daszka od środka (w starszej wersji) nie jest zabezpieczona dodatkową porcją materiału, który ochroniłby głowę dziecka przed ewentualnym uderzeniem na boki.
Jest też najnowsza odsłona: model THULE Urban Glide 2.
Najważniejsza funkcja to zintegrowany hamulec typu twist, który znajduje się w rączce. Dodatkowo w daszku znajdziemy 2 dodatkowe okienka. No i pojawiła się wersja kolorystyczna Black on Black, w której aluminiowa ram jest w kolorze czarnym.
#5 „Proszę Pana. Taki wózek, to chyba droga rzecz? Opłaca się go kupić?” – Dagmara H., również z Gliwic
Dla niektórych zakup wózka może okazać się kwotą nie do przeskoczenia. Za nowy wózek trzeba wyłożyć ponad 2 tys zł (wózek możecie kupić m.in. w sklepie scandinavianbaby.pl). O tym czy wysoka cena rzeczywiście jest wadą, pisałem w swoim poprzednim tekście. Napisałem tam, że niejednokrotnie więcej płacimy za telewizory. A z czego będziemy mieli więcej wspomnień po latach?
No właśnie.
No i miliard zdjęć i emocji.
6. Podsumowanie.
THULE Urban Glide to wózek 2 w 1: znakomita spacerówka i równie znakomity wózek do biegania. Bardzo dobrze wykonany, lekki, zwrotny i niezwykle szybki.
Macie jakieś pytania?
Piszcie w komentarzach.