Polska reprezentacja nie wyszła z grupy, zaczęła mi rosnąć ósemka powodując spory ból części twarzoczaszki, a pewnego wtorkowego popołudnia pracownicy spółdzielni mieszkaniowej przyszli spisać moje liczniki z wody i ogrzewania.
Co jeszcze wydarzyło się w ciągu ostatnich dwóch miesięcy?
Sprawdźmy!
1. Kilometraż.
Tak prezentuje się kalendarz z maja:
Jak widać, tylko raz nie poszedłem na trzeci trening w ciągu tygodnia. Przeważnie, między wtorkiem, a czwartkiem, udało mi się zrobić jakąś szybszą dychę.
Weekendy stały pod znakiem startów, albo wspólnych treningów z Magdą w Parku Śląskim. Nie ukrywam, że wózek sprawdzał się idealnie w trakcie licznych – upalnych dni. Co prawda z jednej strony to dodatkowy ciężar (tak na oko z 24-25 kg), z drugiej jednak – skrytka na wiele przydatnych rzeczy. Przed każdym biegiem w bagażniku chowałem prawie litr wody, którą polewałem się w trakcie treningu.
Zimna woda na dwunastym kilometrze?
Niczego lepszego nie można sobie wtedy wymarzyć! (no dobra, nie licząc zimnego kufla z piwem/kolą/wodą z lodem i cytryną).
Brałem więc bidon w dłoń i w trakcie biegu polewałem głowę, plecy i pozostałe części ciała. Ulga była natychmiastowa i szybko wracałem do pełni sił.
Jak wyglądał czerwiec?
Znalazły się w nim 2 półmaratony i kilkadziesiąt kilometrów pokonanych wraz z Magdą.
W maju przebiegłem 152 km, a miesiąc później -> 162 km.
2. Starty.
W ostatnich dwóch miesiącach wziąłem udział łącznie w 4 biegach:
a) Mattoni Karlovy Vary Half Marathon 2018 – 19.05.2018 r.
Co to był za bieg! Co to były za emocje!
Karlowe Wary są przepiękne, a pierwsze 2 km trasy – najładniejsze, które pokonałem w swoim dotychczasowym życiu. Wiem jedno – koniecznie muszę tam jeszcze kiedyś wrócić.
b) 26. Bieg Fiata – 27.05.2018 r.
To był mój 4 start w Bielsku. Drugi raz pobiegłem wraz z Magdą. Jak było tym razem?
Równie gorąco, co w latach poprzednich. Organizator niestety dał ciała. Zabrakło wody, a także zraszaczy, które uratowałyby życie nie jednemu biegaczowi.
Mój udział w przyszłorocznej edycji stoi pod sporym znakiem zapytania. Skłaniam się ku temu, aby zagłosować portfelem i wybrać jakiś konkurencyjny bieg.
c) Mattoni České Budějovice Half Marathon 2018 – 02.06.2018 r.
Dwa tygodnie po Karlowych Warach wziąłem udział w połówce w Czeskich Budziejowicach. Tym samym, jako jeden z pierwszych Polaków, odwiedziłem wszystkie miasta, w którym RunCzech organizuje swoje biegi.
Już wkrótce pojawi się podsumowanie. O tym jak biega się w Czechach i co można by zrobić, aby u nas biegało się tak samo fantastyczne.