Kwiecień w telegraficznym skrócie? 270 kilometrów, 37 urodziny i 1 dawka szczepienia.
Co się jeszcze wydarzyło?
Zapraszam na podsumowanie.
1. Kilometraż.
Tak prezentuje się kalendarz:
Standard, w postaci 3 treningów po 20 kilometrów, ma się u mnie wybornie. Dodatkowo wpadł jeden szybki trening na bieżni i dwie trzydziestki. Na początku sądziłem, że ledwo uda mi się przekroczyć 200 kilometrów, a tak naprawdę, jeden trening więcej i dobiłbym do trzystu.
Łącznie wyszło 270 km.
To co, w maju z przekraczam 300 kilometrów i do rana – ze szczęścia – zatańczę na pobliskiej polanie?
Zrobię co w mojej mocy.
2. Wirtualny Boston.
17 kwietnia wziąłem udział w 2021 B.A.A. 5K – wirtualnej piątce sygnowanej logiem słynnego jednorożca. Udało mi się osiągnąć plan minimum i złamać 20 minut. Na wirtualnej mecie zameldowałem się po 19 minutach i 52 sekundach biegu.
„Dlaczegóż to w ogóle wziąłeś w nim udział, skoro tak gardzisz wirtualnymi biegami?” – usłyszałem dzisiaj w ulubionej piekarni.
Kończąc chałkę z dżemem odpowiadam, co następuje: „Bo po coraz to bardziej wyśrubowanych wymaganiach związanych z kwalifikacją do bostońskiego maratonu, bieg wirtualny to jedyna szansa na otrzymanie medalu z jednorożcem”.
No i plan jest taki: w nowym mieszkaniu pojawi się wieszak z medalami z wszystkich moich Majorów. Zamiast z maratonu z Bostonu, zawieszę tam medal z wirtualnej piątki. Ktoś się kapnie/zorientuje i mi to wytknie w trakcie jakiejś parapetówki?
Na cito wyproszę z mojego lokum!
Sorry, ale to się nie godzi. To jest medal z maratonu! Ok?!?
I Basta!
3. #nowyroknowaja – odc. 2
W podsumowaniu marca pisałem Wam o moim mocnym postanowieniu poprawy. Dotyczyło nie tyle zrzucenia kilku kilogramów, co po prostu pozbyciu się balastu w okolicy brzucha. Ile udało mi się zrzucić od 22 marca, kiedy to rozpoczynałem od wagi 71 kg?
Spójrzmy na poniższe liczby:
Udało mi się zrzucić blisko 4 kilogramy. Ile w tym wody, a ile tłuszczu? Ciężko stwierdzić, gdyż nie byłem w stanie zmierzyć tkanki tłuszczowej na samym początku mojej drogi. Teraz zresztą też nie jestem w stanie tego zrobić. Najważniejsze, że pojawił jako taki zarys mięśni. W pasie zszedłem z 90 do 84,5 centymetra, no i to jest dopiero powód do dumy!
W dalszym ciągu:
- systematycznie biegam
- piję dużo wody
- ćwiczę 4 x w tygodniu w domu z wysportowanymi panami na YouTube
- no i najważniejsze – w dalszym ciągu liczę kalorie
To liczenie kalorii, to jest właśnie klucz do sukcesu.
Czy od 22 marca jadłem słodycze?
Oczywiście! Nawet wczoraj zjadłem pół czekolady.
Ale licząc kalorie wiem, na ile mogę sobie pozwolić.
4. Szczepienie.
Gdy piszę te słowa, jestem już po pierwszej dawce Moderny. To właśnie z tego powodu musiałem odpuścić bieganie w weekend 24-25 kwietnia. Samo szczepienie przebiegło bez najmniejszego problemu. Pochwaliłem się, z której ręki korzystam częściej, po czym dostałem zastrzyk w tę drugą. To było w czwartek 22 kwietnia.
W nocy z czwartku na piątek mogłem spać tylko na tej niebitej stronie. Rano przywitał mnie ból, który uniemożliwiał mi korzystanie z lewej ręki. Dodatkowo pojawiła się temperatura w okolicy 38,5 stopnia Celsjusza i ogólne rozbicie. Ba! Jakby tego było mało – po jakichś 48 godzinach odkryłem powiększony węzeł chłonny pod pachą. Strasznie dziwne uczucie, bo byłem tam nagle jakoś tak dziwnie ulany. Czułem się tak, jakby mi ktoś umieścił wkładkę z silikonu. Każdy ruch powodował nie tyle ból, co dziwne uczucie dyskomfortu.
No to wszedłem w Google i wpisałem jedynie słuszną frazę: „Po jakim czasie można biegać, jeżeli byłem szczepiony Moderną i powiększył mi się węzeł chłonny? Hmm? Pilne!”.
Okazało się, że węzeł chłonny może być powiększony nawet do 6 tygodni. Tak jak stałem, tak zamarłem. Przecież ja tu walczę o coraz bardziej korzystny wskaźnik BMI, a ja biegać nie będę mógł? Skandal!!!
Na całe szczęście węzeł szybko wrócił do normy i na pierwszy trening mogłem już pójść po pięciu dniach od szczepienia. Czy było warto kłuć się tak?
Jak najbardziej!
Brak wiedzy – mniej lub bardziej fundamentalnej – jest pożywką dla różnych teorii spiskowych. Niektórzy wierzą, że ziemia jest płaska, rtęć w szczepionkach powoduje autyzm i choroby lokomocyjne, a rządy PiS nie mają nic wspólnego z inflacją. W ogóle to jest to spisek Billa Gatesa i firm farmaceutycznych, a Sars-CoV-2 (wraz z wszystkimi mutacjami) nie istnieje. Wiecie, niby można wierzyć w różne rzeczy i czasami np. zaprzeczać teorii ewolucji, ale… nosz kurde mol. Bez przesady!
Z Matką Ziemią robimy co chcemy. Gwałcimy ją – pardon my French – w cztery otwory świata. Eksterminacja wielu gatunków zwierząt, wycinanie lasów i produkcja gazów cieplarnianych powoduje tylko jedno: z roku na rok będzie tylko coraz „ciekawiej”. Nowe choroby? Mutacje?
Czy wynaleziono wszystkie choroby świata? Albo inaczej: czy one zdążyły się już wynaleźć? Czy kalendarz szczepień w dalszym ciągu będzie wyglądał tak samo? Oczywiście, że nie.
Żyjemy w czasach, w których musimy się dostosować do panującej sytuacji. Pojawiła się nowa choroba, a wkrótce po niej szczepionka? No to może warto coś z tym zrobić?
Nie będę Was namawiał do szczepienia. Napiszę dlaczego moim zdaniem warto i dlaczego zaszczepiłem się w pierwszym możliwym terminie:
- Jakiekolwiek skutki uboczne po przyjęciu szczepionki są nieporównywalnie mniej groźne, niż ewentualna przygoda z respiratorem po zachorowaniu.
- Wiadomo, że nawet jako ozdrowieniec możesz transportować wirusa. Jako osoba chora, zrobisz to o wiele skuteczniej. Wizyta u babci, która z różnych powodów nie mogła zostać zaszczepiona może wprowadzić ją w stan tzw. permanentnego „werbung ende”. I tyle po babci, która podcierała Ci pupkę gdy byłaś/-eś mała/-y.
- Im więcej się nas zaszczepi, a tym samym pojawi się odporność populacyjna, tym szybciej wrócimy do normalności. Będzie można po ludzku zjeść w restauracji, pójść do kina. Ba! Wystartować w jakimś maratonie. Już nie wspominam o czymś takim jak inflacja. Im dłużej w tym wszystkim tkwimy, tym więcej zapłacimy w Lidlach czy innych Brikomarsze.
- Podróżujecie? Po przyjęciu drugiej dawki otrzymacie zielony paszport Polsatu, które znacznie ułatwi Wam przekraczanie granic.
- Jako osoby zaszczepione, po kontakcie z osobą zakażoną Sars-CoV-2, nie musicie tkwić w 10-dniowej kwarantannie.
- Po przyjęciu szczepionki wreszcie znika komunikat w Windowsie pt.: „Ten system nie został aktywowany” ♥
Tych punktów mógłbym jeszcze sporo dopisać.
Boisz się szczepić? Jeżeli tak, to czego boisz się tak naprawdę? Że to spisek firm farmaceutycznych, które chcą się jeszcze bardziej wzbogacić? A kto ma te szczepionki wyprodukować? Spółdzielnia Spożywców „Społem”? Wiadomo, że zabiorą się za to duże korporacje, które raczej nie zrobią tego pro bono.
Może nie trzy, a aż sześć.
Nie wiem czy jest wtedy sens nie skorzystać z dobrodziejstwa postępu i nauki.
I się nie zaszczepić.
2 komentarze
Szukałem dobrego bloga biegowego – znalazłem świetnego bloga biegowego prowadzonego z doskonałym humorem. Zostanę na dłużej. Dzięki wielkie i pozdrawiam! 🙂
Wielkie dzięki 🙂
Czyli jednak ktoś to czyta 😉