Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • Testuję
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • Więcej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    Jesteś tutaj:Home»Trening»Podsumowanie września 2021 r.

    Podsumowanie września 2021 r.

    0
    By Marek on 7 października 2021 Trening

    Wrzesień 2021 r. n.e. – co w nim się wydarzyło! Kilometrażu może było jak na lekarstwo, ale w tym wypadku wyjątkowo liczyła się jakość, a nie ilość. Tej pierwszej było pod korek.

    No dobra… calm down Marek i pisz dokładnie jak było!

    Ok!
    Przed Wami podsumowanie sierpnia 2021 r.

    1. Kilometraż.

    Tak prezentuje się kalendarz:

    Wrzesień w całości był podporządkowany dwóm startom.
    Po jednym w Tychach i w Berlinie.

    Wiadomo, że jeżeli ciśnie się po życiówki, to raczej nie zamula się nóg jakimiś przesadnie długimi wybieganiami. Nie wspominam nawet o tym, że unika się deszczu i wiatru, które to w okresie grypowym, mogą zafundować tzw. werbung ende w postaci przeziębienia. I tyle byłoby z takiego Berlina.

    Było kilka fajnych treningów.
    Na przykład ten w dniu 11 września:

    Wtedy sobie uświadomiłem, że poczyniłem ogromny postęp. Przynajmniej jak na moje skromne progi, w których nie stał jeszcze żaden trener. Bo 5 km w tempie 3:58 min/km, po 12 km w tempie nieco ponad 4:15 min/km, to już dla mnie zadowalający poziom. Jeszcze do niedawna umierałem po takiej piątce, a teraz wiem, że mogę je w tym tempie, regularnie pokonywać.

    Łącznie we wrześniu przebiegłem 180 km i 790 m.

    Tym samym, od początku roku, pokonałem już dystans 2189 km.

    2. Starty.

    Starty były co prawda tylko dwa, ale proszę zobaczyć jakie!

    a) IX Tyski Półmaraton – 05.09.2021 r.

    To miał być sprawdzian przed maratonem w Berlinie i tak właśnie było. Gdyby nie wynik z tego biegu, zapewne nie zamarzyłbym o walce o złamanie 3 h. Ale po kolei…

    Zacząłem na spokojnie 3:55 min/km i czekałem ile wytrzymam. No i biegnę sobie i biegnę, a kryzysu jak nie ma, tak nie ma. Pomyślałem, że trochę to dziwne, ale ok. Niech tak będzie.

    Chciałem spróbować poprawić swoją aktualną życiówkę, która wynosiła wtedy 1:28:31.
    A przy okazji wyszło coś takiego:

    Że co?!? Czyżbym złamał 1:25 h?
    Osiągnąłem wynik, który wydawał się tak szalenie odległy?

    Po dotarciu do domu zacząłem rozmyślać jaką taktykę obrać na Berline. Skoro 3 tygodnie wcześniej łamię 1:25 h, to może warto spróbować złamać 3 h?

    No i po konsultacji z lekarzem lub farmaceutą, stwierdziłem – a co mi tam!
    Raz się żyje.

    b) 47. BMW Berlin Marathon – 26.09.2021 r.

    Mam ogromne szczęście i przywilej, że od kilku lat, mogę rokrocznie (z przerwą na Covid) brać udział w maratonach, które zaliczane są do cyklu World Marathon Majors. W tym roku miałem pobiec w Chicago. Sam maraton się odbędzie, ale niestety bez udziału osób, które – z uwagi na tzw. travel ban – nie mogą dotrzeć do USA.

    A miałem już wszystko zaplanowane. Aeroplan, hotel i kawę z widokiem na Jezioro Michigan.

    Okazuje się, że całkiem niespodziewanie, zamiast Chicago, pojawił się Berlin. W stolicy Niemiec biegłem już w 2013 r., ale wtedy to ja młody i głupi byłem. Tak byłem podjarany tym biegiem, że niewiele z niego pamiętam. Drogadotokio.pl jeszcze wtedy nie istniała, więc nawet nie miałem okazji spisać na gorąco tego, co tam wtedy przeżyłem. Teraz wreszcie pojawiła się szansa na napisanie relacji z prawdziwego zdarzenia.

    Jeżeli chodzi o bieg, to były wzloty i upadki. To był najgorętszy BMW Berlin Marathon od wielu lat. Zamiast dwójki z przodu, koło trójki pojawiło się upragnione zero 😉 Udało mi się zrealizować plan minimum, a więc dobiec do mety w czasie poniżej 3:10 h:

    View this post on Instagram

    A post shared by drogadotokio.pl (@drogadotokio.pl)

    Relację przeczytacie w >> tym miejscu <<.

    I jeżeli mogę się sam polecić, to właśnie to zrobię. Relacja z tego maratonu to chyba jeden z lepszych tekstów w historii drogidotokio.pl. Jeżeli chodzi o liczbę znaków, zdjęć, filmów i emocji, to dam sobie wyciąć lewą łękotkę, że jest to największa relacja w historii tego maratonu, jaka kiedykolwiek powstała.

    Takie rzeczy tylko na drodzedotokio.pl!

    3. Wizyta w przedszkolu.

    Jeżeli będę już na tyle sławny, że będę robił Q&A pt: „Czego o mnie nie wiecie”?, to zapewne przyznam się Wam do jednej rzeczy – emocjonalny ze mnie chłop i jeżeli mogę ryczeć, to robię to nawet na reklamach proszku do prania. Serio! :/

    Dwa dni po maratonie w Berlinie odwiedziłem przedszkole, do którego chodzi Magda. Pojawiłem się jako gość, w ramach tygodnia sportu.

    Pokazałem medale i serię zdjęć. Opowiedziałem też dlaczego warto się zdrowo odżywiać i uprawiać sport. Acha! Wspomniał o łzach.

    Gdy spojrzałem na Magdę, która – w pierwszym rzędzie – tak dumnie była we mnie wpatrzona, to ciężko było mi się nie wzruszyć. Robiłem co mogłem, aby głos mi się nie łamał w trakcie wypowiedzi, ale były momenty, w których prawie musiałem się schować za rzutnik.

    4. Achillesie – czemu bolisz mnie? 🙁

    W podsumowaniu sierpnia pisałem Wam, że biega mi się wprost wybornie. Kontuzje? A na co to komu? Lepsze jest pińset plus albo kasa z komunii <3

    Niestety, temat kontuzji zacznę chyba odtąd traktować, jako temat tabu. Szczególnie w podsumowaniu danego miesiąca. Gdy tylko o tym napisałem, to odkryłem ból w lewym Achillesie. To znaczy to może nie ból, a tkliwość taką. Szczególnie rano, od razu po wstaniu z łóżka.

    Zacząłem rozmyślać i wpadłem na pomysł, że dobiłem go sobie biegając w Chorwacji. Codziennie pokonywałem po 10 km. Podbiegów było tam sporo i były wymagające. Czasu na regenerację było niewiele, no i nieco się pospinałem w paśmie biodrowo-piszczelowym.

    Na całe szczęście trafiłem w dobre ręce:

    Ból minął, a ja mogłem się skupić na maratonie w Berlinie.

    W bonusie mam pewną nauczkę: muszę się rolować o wiele dłużej i z o wiele większą precyzją. Do tej pory robiłem to chyba za szybko i na odwal się. Organizmu nie oszukasz. Tym bardziej przed czterdziestką.

    Tym optymistycznym akcentem dopijam kawę i jadę złożyć trampolinę na ogródku działkowym.

    Czius!

    podsumowanie podsumowanie września
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    Drogadotokio.pl dla 33. Finału WOŚP

    Biegowe podsumowanie 2024 r.

    10. urodziny DrogadoTokio.pl

    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    4 dni temu
    Marek - drogadotokio.pl

    @obserwujący wiem, że nikt nie pytał i to ja dzwonię, ale chciałem tylko napisać co tam u mnie 💃🕺

    Będzie długo, bo też ostatnio sporo się dzieje.

    Tak w skrócie:
    1) 24 doba bez biegania 🙅‍♂️
    2) 6 doba bez bólu takiego w skali 6-11/10 (od kilku dni jedynie 1-2/10) 😍
    3) +1,5 kg na plusie <3

    Na rezonansie wyszła masywna (6 mm) przepuklina krążka mk L5/S1, która uciska nerw rdzeniowy S1 i która jest w części oderwana od reszty. To właśnie z tego powodu w dalszym ciągu mam niedowład lewej nogi. Na piętach chodzę jak balerina, ale na palce lewej stopy za cholerę nie mogę się podnieść. I tak szczerze, to niedowład tej nogi martwi mnie najbardziej.

    Wczoraj zrobiłem badanie EMG. Na całe szczęście nerw w dalszym ciągu działa. Jest jedynie osłabiony.

    Drogi są dwie:
    1️⃣ brak zabiegu + rehabilitacja = czas na wchłonienie się oderwanego fragmentu to 6-9 miesięcy. Tutaj pojawia się ryzyko, że jeżeli nerw będzie w dalszym ciągu uciskany, to spowoduje to dalsze problemy ze stopą.
    2️⃣ zabieg laparoskopowy, który polega na usunięciu oderwanego fragmentu przepukliny i natychmiastowe odbarczenie uciśnionego nerwu.

    Po konsultacji z kilkoma specami z zakresu ortopedii, traumatologii i neurochirurgii wybieram bramkę numer dwa. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będę już coś więcej wiedział i że szybko będę się mógł położyć na stół.

    A później z niego wstać,
    zabrać się za rehabilitację
    i tu do Was wrócić <3

    Poczekacie? 😏
    ... Więcej...Mniej...

    @obserwujący wiem, że nikt nie pytał i to ja dzwonię, ale chciałem tylko napisać co tam u mnie 💃🕺

Będzie długo, bo też ostatnio sporo się dzieje.

Tak w skrócie:
1) 24 doba bez biegania 🙅‍♂️
2) 6 doba bez bólu takiego w skali 6-11/10 (od kilku dni jedynie 1-2/10) 😍
3) +1,5 kg na plusie
    Zobacz na FB
    · Podziel się
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 35
    • Shares: 0
    • Comments: 15

    Skomentuj na FB

    Zdrowia!

    Zdrowia życzę! I szybkiego powrotu do zdrowia! Trzymaj się!

    Miałam operację kręgosłupa szyjnego bo umie rozwartwienie również uciskało na nerw ale ręki, ciągły ból, po operacji jak ręką odjął. Ze swojego doświadczenia polecam Stocera w Konstancinie mega zawodowcy. Szybkiego powrotu do zdrowia. !

    Ale, że zamierzasz wrócić i znowu nas nawalać zdjęciami z NY czy innego Tokio? No dooobra... 😉 A tak serio to idź na zabieg, rehabilituj, trenuj, wracaj do pełni sił! 👊

    Powrotu do zdrowia Marku

    Pewnie to mało interesujące, ale…. W 2024 miałam odbarczanie nerwu łokciowego, a teraz od 3 marca wracam do sprawności po zerwaniu ACL na nartach i kilku innych „drobiazgach”. Idzie wolno ale IDZIE. Dziś np pierwszy raz na orbitreku 🙂 Życzę wytrwałości!

    To życzę szybkiego powrót do pełni zdrowia. Ze swojej strony mogę polecić dobrego fachurę 👌 neurochirurga też biegacza, ale rozumiem że za dużo konsultacji to też chyba nie za dobrze 👍

    Zdrowia i szybkiego powrotu na biegowe ścieżki!

    Ojej .. taki młody...😉 Tak mi mówili kiedyś w kolejce w Centrum Onkologii 😆 Zaopiekuj się sobą,ciało jest mądre pamięta, formy nie stracisz, 1,5 kg to może być błąd pomiaru! Rób swoje i do przodu...jakoś licho bez tych weekendowych wybiegan o poranku...robiłam kawę patrzę kurcze Ci już podbiegali 🙂

    Może warto pomyśleć o jakimś przystojnych chiropacie który cię ponastawia tam i uwdzie. U mnie się sprawdza taki zabieg. Ja mam dyskopatię L5/S1, wielopoziomową dyskopatię TH w piersiowym oraz początkowe zwyrodnienie w szyjnym. Regularnie mnie koleś nastawia i jakoś kuśtykam. Był początkowo moment ucisku na rdzeń ale mi pomogło.

    Zdrówka i szybkiego powrotu do biegania

    Bądź dzielny! Będzie dobrze! Powstaniesz jak feniks z popiołów💪💪💪💪

    🤞🏻 Jak już wrócisz do aktywności, to pamiętaj – 80% treningu to ma być “naprawianie i konserwacja zawieszenia”, a tylko 20% to “szaleństwo na asfalcie” 😉 Zrób to porządnie, żebyśmy znowu mogli razem cisnąć – bez kontuzji! Dbaj o siebie i do szybkiego zobaczenia na szlaku! #poczekamy

    Zdrowia życzymy ❤️

    Współczuję

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2023 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.