Zacznę od oświadczenia: w lutym nie wziąłem ani jednego grama antybiotyku. Nic! Zupełnie nic! Po grudniu/styczniu, w którym leczyłem się na potęgę, wreszcie mogłem się zabrać za szukanie formy i nadrabianie zaległości.
Forma znaleziona i kilometrów też się trochę pokonało.
1. Kilometraż.
Nareszcie jakoś to wygląda:
Standardowo: środy to wieczorna dycha. Sobota – 15 km, a w niedziele jakieś długie wybieganie. Z jednego jestem szczególnie zadowolony. Jako, że zbliża się okres startowy, chciałem się sprawdzić na dystansie 30 km. 19 lutego poszedłem na trening, którego nieco się obawiałem. 30 000 m po tak długiej przerwie mogło się różnie skończyć. Na całe szczęście nie było tak źle:
Średnie tempo wyniosło 4:58 min/km. O dziwo po 20-stym km było równie rześko, co na samym początku. Ostatni zrobiłem w tempie 4:43 min/km. Gdyby nie wszechogarniający mnie głód, a także różne domowe obowiązki, mogłem wtedy przebiec 42 km i 195 m. Mam nadzieję, że jest to dobry prognostyk przez maratonem w Łodzi.
W lutym przebiegłem 168 km. Nadal czekam na swój pierwszy tegoroczny start, który odbędzie się 19 marca -> ONICO Gdynia Półmaraton. Już nie mogę się doczekać!
2. Tokyo Marathon 2017.
26 lutego odbył się maraton w Tokio. W tegorocznej edycji wzięło udział 40 rodaków. Miałem szczęście poznać kilkoro z nich. Przed każdym maratonem odzywa się do mnie kilka osób z prośbą o poradę w sprawie wyjazdu. Każdemu zawsze staram się pomóc. Od tego jest ja, ta strona i liczne wpisy z Japonią w tle.
Powyżej znajdziecie zdjęcie Łukasza, z którym koresponduję do dnia dzisiejszego. Jest kilka osób, które poznałem właśnie przez stronę i z którymi nadal utrzymuję kontakt. Bardzo to sobie cenię.
3. „P” jak Pacemaker.
Jak już zapewne wiecie, będę pacemakerem w trakcie 1. Półmaratonu Andrychowskiego, który odbędzie się 14 maja br.
Poprowadzę grupę na 1:49 h, więc jeżeli czujecie się na siłach i chcielibyście się ze mną zabrać, to serdecznie zapraszam!
———————–
To tyle w temacie podsumowania lutego. W marcu pierwsze starty, więc zapewne na stronie będzie się więcej działo.
Do następnego!