Dzisiaj mija wrzesień. Było mało startów, więcej treningów w parku, a na deser nowy wózek.
Zapraszam!
1. Kilometraż.
We wrześniu pokonałem dystans 162 km i 60 m. Niby nic, a jednak. Myślałem, że uda się dobić do 200 km, ale z uwagi na dziwny ból pod kolanami, wolałem sobie odpuścić ostatni tydzień i skupić się na przygotowaniach do maratonu w Poznaniu. Przygotowywałem się odpoczywając. Te kilka dni przecież nie zrobi mi żadnej różnicy.
2. Treningi.
Wreszcie jakoś ten kalendarz wygląda:
Środy prezentowały się w ten sposób:
-> pobudka o 5:00
-> banan i chleb z dżemem
-> 6-7 km w tempie około 4:45 min/km
-> interwały 20 sek / 20 sek x 10 powtórzeń
-> 1,5 km schłodzenia i na 8:00 do pracy
Plusy są rannego wstawania? Poranna kawa jest już niepotrzebna. Podstawowym minusem jest wczesna pora pobudki. O 5:00 bardzo łatwo jest się złamać i z powrotem wrócić do łóżka. Niekiedy odbywałem długą walkę, aby samemu kopnąć się w 4 litery i wyjść z domu. No bo gdy za oknem pada/dżdży/jest mgła, to się powinno spać, a nie interwałować się.
W soboty to co zwykle: 8 km w tempie 4:50 min/km, następnie szybka piątka w czasie ok. 19:20-30 min i kilka kilometrów do domu. Niedziela to standardowo czas długiego wybiegania.
Fajnie wyszła mi kontrolna 30-stka, którą zrobiłem 4 września. Mam nadzieję, że równie dobrze będzie w trakcie październikowego maratonu.
3. Starty.
Wyjątkowo we wrześniu wziąłem udział tylko w jednej imprezie biegowej. Zazwyczaj w tym miesiącu startowałem w Katowice Business Run, jakimś półmaratonie bądź mierzyłem się z dystansem 42 km i 195 m. Nie wiem, nie czułem weny i najzwyczajniej w świecie po prostu nigdzie nie chciało mi się startować. Dziwne uczucie.
11 września pobiegłem w XIV Ogólnopolskim Biegu Ulicznym Szlakiem Jana Długosza „Wieniawa”, który odbył się w Kłobucku. Na 100 osób byłem 23. Dystans 10 650 m pokonałem w czasie: 44:25. To był mój tysiąc dwieście pięćdziesiąty bieg w tym sezonie, który pokonałem przy 100 stopniach Celsjusza.
Zimo, dobrze, że wkrótce się pojawisz!
4. THULE Urban Glide.
Dzięki współpracy ze sklepem scandinavianbaby.pl udało mi się kupić wózek THULE Urban Glide:
Do tej pory wykorzystywałem go jedynie w celach spacerowych. Wkrótce postaram się z nim zrobić jakiś krótki trening. Liczę na to, że jeżeli małej pasażerce się spodoba, to całkiem prawdopodobne, iż w przyszłym roku wystartuje z Nią w jakimś biegu na 10 km.
Mała pasażerko – szykuj się!