Pierwszy miesiąc 2018 r. za nami. Co też wydarzyło się w moim biegowym i niebiegowym życiu? Czy chcę zostać Front Runnerem? Co było przyczyną tego, że mój akumulator w Skodzie w gazie tak szybko się wyładowywał?
Zapraszam na podsumowanie stycznia.
1. Kilometraż.
Tak prezentuje się kalendarz:
Treningowy standard. 3 biegi w ciągu tygodnia. Jeżeli wiatr nie urywał głowy, a wilgotność powietrza nie powodowała, że temperatura odczuwalna wynosiła akurat – 20 stopni Celsjusza, to w weekend zabierałem ze sobą Magdę. Łącznie pokonaliśmy 60 km i 820 m. Powoli i konsekwentnie zbliżamy się do pierwszego tysiaka.
W niedziele, które pokonywałem sam, starałem się skupić na długich i wolnych wybieganiach. Tempo ustawiałem sobie na ok. 5:30 min/km i rozkoszowałem się tętnem w okolicy 140-145 unm, które w takiej wysokości bardzo rzadko u mnie występuje.
W kwietniu planuję zawalczyć o nową maratońską życiówkę. Oprócz szybkości i zwinności pantery, stawiam więc na długie treningi, których od zawsze mi brakowało. Mam nadzieję, że to coś da i metę przekroczę poniżej 3:20 h (taaa! chciałbyś! – dop. red.).
Samotny słupek wskaże Wam liczbę kilometrów, które zasiliły moje statystyki na endomondo.
Oto on:
2. Chcę być Front Runnerem!
Firma ASICS jest ze mną od początku mojej biegowej „kariery”. Moje pierwsze buty kupiłem w Decathlonie. Miało być tanio, bo chciałem sprawdzić czy to bieganie w ogóle mi się spodoba. Padło na Kalenji i model Ekiden 50. Okazało się jednak, że są za małe i po 141 km poszły sobie w siną dal. Później wybrałem Adidasy, które zostały mi źle dobrane. Z nimi również się pożegnałem. Dalej było jednak tylko lepiej.
Z ASICSów miałem:
-> GT-2170 – pierwszy biegowy but z prawdziwego zdarzenia.
-> Cumulus 13 – niestety buty bez wsparcia nie są dla mnie. Odezwało się Shin Splints i ten model musiał znaleźć nowego właściciela.
-> GT-2000 – godny następca GT-2170. Pokonałem w nich ok. 1400 km.
-> GT-2000-2 – to właśnie w nich przebiegłem m.in. tokijski maraton.
-> GT-1000-4 – miałem 2 pary:
a) pierwsza – pokonałem w nich 1400 km i wymieniłem na drugą parę.
b) druga – w nich biegam obecnie (na liczniku na razie 1024 km).
-> DS-Trainer 21 – niesamowicie lekka i przyczepna startówka. Dokonałem w nich kilku niemożliwych rzeczy. M.in. ustanowiłem nową półmaratońską życiówkę – 1:28:49.
Dodatkowo bluza, kurtka i dwie koszulki z długim rękawem. Na tyle ile pozwala domowy budżet w paragrafie „biegactwo”.
Zdaje się, że każdy ma swoją ulubioną firmę. Ja jestem psychofanem marki ASICS i nic na to nie poradzę.
Jak co roku, tak i w styczniu można było aplikować do drużyny ASICS Front Runner Polska. Postanowiłem więc, że zrobię co w mojej mocy, aby do niej dołączyć.
Powołałem więc do życia stronę -> www.chcebycfrontrunnerem.pl
Opisałem tam co i jak i dlaczego. Mocno zacisnąłem kciuki i dalej robię swoje.
Jestem ciekawy co napiszę Wam w podsumowaniu przyszłego miesiące?
Że jestem „in” czy dalej „out”.
2 komentarze
… czyli permanentna inwigilacja! 😉 Muszę pokopać u mnie w aucie, może też coś fajnego znajdę 🙂
Ja kazałem rozebrać resztę auta.
Liczyłem chociaż na 10 ojro.
A tam nic. cisza i spokój :/