Close Menu
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Facebook Instagram YouTube
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    • Relacje
      • Starty
      • Treningi
    • World Marathon Majors
      • Boston Marathon – 2023 i 2024
      • Virgin Money London Marathon – 2019
      • Bank of America Chicago Marathon – 2018 i 2022
      • TCS New York City Marathon – 2017 i 2019
      • Tokyo Marathon – 2015
      • BMW Berlin Marathon – 2013 i 2021
    • RunCzech
    • Testuję
    • Teksty
    • Tablica wyników
    • Więcej info
      • FAQ
      • Media
      • O mnie
      • Współpraca
    drogadotokio.pl – Blog o bieganiu
    Jesteś tutaj:Home»Trening»Endo_październik 2020

    Endo_październik 2020

    0
    By Marek on 7 listopada 2020 Trening

    Październik to był istny rolerkołster. Zaczął się wybornie, bo od Silesia Marathonu, w trakcie którego wywalczyłem nową życiówkę. No dobra, a jak się skończył?

    Ano początkiem izolacji, która wkrótce miała przejść w kwaratannę.

    Zapraszam na podsumowanie tego, co udało mi się osiągnąć do północy 27 października.

    1. Kilometraż.

    Tak prezentuje się kalendarz:

    Zacząłem go najpiękniej, jak tylko byłem w stanie – udziałem w Silesia Marathonie. To był mój drugi start na tym dystansie w tym roku (pierwszym był Maraton Cyborga). Więcej o tym, co tam się wydarzyło, poruszę w dalszej części programu.

    Pięć dni później wziąłem udział w Biegu Jesieni. Tydzień później był MBG Orłowa Trail Ustroń 2020, a w kolejny weekend – wirtualna edycja Vitality London 10,000. Trochę się więc tego nazbierało.

    Zmierzam do tego, że typowych treningów nie było za wiele. Jak już się jakiś pojawił, to był to jedynie dodatek do tego, co działo się w następny weekend.

    W październiku pokonałem 185 kilometrów. Gdyby nie mój indywidualny lockdown, przekroczenie granicy 200 kilometrów byłoby jeno tylko formalnością.

    2. Starty.

    Wreszcie było kilka startów!

    a) 12. Silesia Marathon – 04.10.2020 r.

    Zacznę od tego najważniejszego. Na początku października wystartowałem w Silesia Marathonie – biegu, którego trasa jest chyba jedną z bardziej wymagających tras maratońskich, które rozgrywane są na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Mało kiedy jest płasko. W większości albo zaczyna się jakiś podbieg, albo właśnie się go kończy.

    Myśląc o Silesii, ciężko jednocześnie nie myśleć o tym chole*nym – dwukilometrowym podbiegu, który wyrasta po minięciu tabliczki z oznaczeniem 36-ego kilometra.

    Czując, że od kilku miesięcy biega mi się wprost rewelacyjnie, postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę i spróbować zawalczyć o nową życiówkę. Od razu napiszę, że się udało.

    Metę przekroczyłem z jakimś iście surrealistycznym wynikiem -> 3:16:07, zajmując jednocześnie 67 miejsce w klasyfikacji Open (!).

    b) Bieg Jesieni – 10.10.2020 r.

    [zdj. siemianowice.pl]

    Tak naprawdę, to w biegach wiosny, lata, jesieni i zimy, które organizuje MOSiR Siemianowice Śląskie i UM Siemianowice Śląskie, biorę udział od 8 lat. Zresztą, to właśnie w Biegu Wiosny w 2012 roku zaliczyłem swój startowy debiut. Wyglądałem wtedy jak Jane Fonda, która na VHSach, pomagała zrzucić zbędne kilogramy:

    Jakoś nigdy nie wspominałem o tych startach, bo skupiam się tylko i wyłącznie na tych, w których nie tyle są piękne medale i jeszcze piękniejsze koszulki techniczne, co po prostu pomiar czasu.

    W biegach czterech pór roku pomiar czasu jest rzeczą umowną. Nie ma też jakiejkolwiek klasyfikacji. Chodzi w nich bardziej o możliwość spotkania się ze znajomymi i zmierzenia na trailowej trasie o długości 5,2 km.

    [zdj. siemianowice.pl]

    Fajnie, że pomimo zmęczenia (start odbył się 5 dni po Silesia Marathon), udało mi się zejść poniżej 20 minut na 5 kilometrów.

    c) MBG Orłowa Trail Ustroń 2020 – 17.10.2020 r.

    To musiało wreszcie kiedyś nastąpić. Start w górach planowałem już od jakichś dwóch lat i wreszcie się doczekałem.

    Warunki pogodowe były dalekie od idealnych. Chyba przez całe życie nie widziałem tyle błota, co na tych 22 kilometrach między Ustroniem, a Brenną.

    Uda płonęły żywym ogniem jeszcze kilka dób, po przekroczeniu mety, ale było warto!
    Za rok tam wracam i to powtarzam.

    d) Vitality London 10,000 (edycja wirtualna) – 24.10.2020 r.

    Nie jestem zwolenników biegów wirtualnych, ale tej dychy po prostu żal byłoby nie zrobić. W maju 2020 r. miałem wziąć udział w Vitality London 10,000 – biegu na 10 kilometrów, którego trasa prowadzi w samym sercu Londynu (brałem w nim udział w zeszłym roku -> relacja).

    Okazało się, że covid-19 odwołał wszystko, co chyba dało się odwołać. Na tej liście znalazł się m.in. ww. bieg. Organizator dał mi prawo wyboru. Albo zwrot pełnej kwoty, albo przepisanie pakietu na 2021 rok. Ostatecznie wybrałem bramkę numer trzy, a więc możliwości wzięcia udziału w biegu wirtualnym, przy jednoczesnym zwrocie części kasy za pakiet startowy.

    Najpierw otrzymałem pocztą numer startowy, by po wykonaniu misji, otrzymać jeszcze koszulkę techniczną New Balance i medal.

    Nie ukrywam, że dziwnie biegło się z londyńskim numerem startowym, przez Park Śląski. Na początku myślałem nawet o tym, aby może pokusić się o złamanie 40 minut.

    Ostatecznie na wirtualną metę wbiegłem po 41 minutach i 35 sekundach.
    Na więcej nie było mnie wtedy stać.

    1 2
    endo_październik 2020 podsumowanie podsumowanie października
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Więcej podobnych tekstów? Proszę bardzo:

    Drogadotokio.pl dla 33. Finału WOŚP

    Biegowe podsumowanie 2024 r.

    10. urodziny DrogadoTokio.pl

    Leave A Reply Cancel Reply

    • Polub
    • Obserwuj
    Facebook
    Comments Box SVG iconsUsed for the like, share, comment, and reaction icons
    Marek - drogadotokio.pl
    1 dzień temu
    Marek - drogadotokio.pl

    Fajny był ten w Cork City Marathon ❤️

    W życiu po maratonie nie byłem bardziej wypoczęty 💪

    Przed Wami ostatni seria zdjęć z Irlandii. Tym razem padło na Youghal. Od jutra zabieram się za ścisłą dietę, bo czuję, że metabolizm siadł bardziej, niż się tego spodziewałem.

    A obawiam się, że powrót do biegania jeszcze nieco potrwa 🤷

    Dzień dobry! 🎩

    Oby po 21:00 był on jeszcze lepszy 🕺
    ... Więcej...Mniej...

    Fajny był ten w Cork City Marathon ❤️

W życiu po maratonie nie byłem bardziej wypoczęty 💪

Przed Wami ostatni seria zdjęć z Irlandii. Tym razem padło na Youghal. Od jutra zabieram się za ścisłą dietę, bo czuję, że metabolizm siadł bardziej, niż się tego spodziewałem.

A obawiam się, że powrót do biegania jeszcze nieco potrwa 🤷

Dzień dobry! 🎩

Oby po 21:00 był on jeszcze lepszy 🕺Image attachmentImage attachment+Image attachment
    Zobacz na FB
    · Podziel się
    Share on Facebook Share on Twitter Share on Linked In Share by Email
    View Comments
    • Likes: 6
    • Shares: 0
    • Comments: 1

    Skomentuj na FB

    Zaśpiewałeś im Kocham Cię jak Irlandię? Zdjęcia super. Miłego🙂

    View more comments

    Load more
    Instagram
    Polecam

    Copyright © 2014-2023 Drogadotokio.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.